"Wylatujesz " godzina : 23.34 data 25.08.2017 Hej, jestem Mery mieszkam w Warszawie, mam 15 lat. Po wakacjach idę do nowej szkoły, z poprzedniej mnie wyrzucono za '' zniszczenie mienia i brutalne pobicie '' dobre sobie, '' brutalne pobicie '' złamałam mu nos. I wcale nie żałuję. Mówiąc '' mu '' mam na myśli mojego byłego chłopaka Oskara. Każda normalna dziewczyna w moim wieku załamałaby się, gniłaby w łóżku i myślała o wspólnie spędzonych chwilach, zalewając się przy tym łzami. Na szczęście nie jestem normalna - jak twierdził mój nauczyciel fizyki. Oskar zdradził mnie i dostał w ryj. Większość osób które wie o '' pobiciu '' dziwi się. Dlatego że, mam 162 wzrostu a moja waga nie przekracza 45 kg. Ja contra mega przystojne ciacho z równoległej klasy, 180 cm żywych mięśni. Komicznie to brzmi. Dopadłam jeszcze tą laske, okazało się, że to Paulina Foremnil, rok młodsza. Filigranowa, tak jak ja. Tak po za tym jest totalnym przeciwieństwem mnie blondyneczka, kręcone włosy ubiera się tak niewinnie, zgrywa cnotkę a podbija do cudzych chłopaków i nikt jej za to nie posądza z tego względu że jest lubiana i jak wspomniałam wyżej niewinna . Miała takie śliczne równe, białe ząbki. Niczym aniołek. Kurwica mnie bierze jak o niej myślę. Wybrałam jej jedynkę, teraz jest szczerbata. Nie, nie jestem taka zła za jaką mnie macie, tylko czasem wybucham agresją, nie jest to żadna choroba, panuje nad sobą . Uznaje zasadę : " Ty skrzywdziłeś mnie ja skrzywdzę ciebie " tak też było z Oskarem. Ciekawi cię pamiętniczku .... Jezu odbija mi, nigdy przenigdy nie pisałam żadnych dzienników, dzisiaj mam taką potrzebę, nie mam z kim o tym pogadać. " Pamiętniczku " źle to brzmi, nazwijmy cię .... Aki, po japońsku oznacza to iskierka, jesteś moją małą iskierką nadziei. Ciekawi cię jak się poznaliśmy, ile to trwało ? Opowiem ci kiedyś ale jeszcze nie teraz.
"Ku*wa mać" godzina : 18.50 data : 27.08.2017
Pobiłam gościa, oszpeciłam jego dziewczynę. A teraz za nim tęsknie. Jestem jakaś pojebana, pójdę się przejść bo czuje, że wybucham z każdą sekundą.
godzina : 23.55
Dostałam porządny opiernicz, za to, że przyszłam za późno do domu. W sumie nawet nie zareagowałam na krzyki mamy, grzecznie posłuchałam jak prawi mi kazanie, po czym poszłam do swojego pokoju. Coś bardzo dziwnego się ze mną dzieje. Potrafię leżeć, wpatrując się w niebo, ono jest niezwykłe, tak piękne. Bezczynne leżenie zajmuje mi czasem parę godzin. Bywa tak że chodzę do " domku ", tam zazwyczaj przebywałam z Oskarem, tam po raz pierwszy się całowałam, tam się w nim zakochałam. Byłam tam i dziś, weszłam jak zwykle przez wybite okno, krążyłam chwilkę w tą i z powrotem, usiadłam na zimnej betonowej podłodze, zamknęłam oczy. Całe cztery miesiące naszego związku przeleciały mi przed oczyma jak jakiś cholerny film. Otworzyłam, poczułam pustkę, widziałam ciemność. Patrzyłam niewidzącym wzrokiem w jeden wybrany punkcik, nie mogłam nawet płakać, czułam się taka bezradna, sama na ogromnym świecie. Myślałam, sama nie wiem o czym. Gdy się ocknęłam spojrzałam na zegarek 22.30 w " domku " było bardzo ciemno, ze względu na to że nie dociera tam światło przydrożnej lampy. Spokojnie wstałam, wyszłam przez rozbite okno i ruszyłam wolnym krokiem. Od " domku " do moich czterech kątów jest jakieś dwadzieścia minut drogi. Tym razem wlokłam się powoli po warszawskich ulicach. Gdy dotarłam do celu, ujrzałam mamę w szlafroku, siedziała na kanapie, była wściekła. Krzyczała na mnie, powiedziała " Od teraz zamykam dom o dwudziestej drugiej, jeśli do tej godziny się nie zjawisz, szukaj sobie innego noclegu " Aki, co się ze mną dzieje ? Wyjaśnij mi to. Głupio mi że go skrzywdziłam, głupio mi że skrzywdziłam Paulinę. Nikomu nie jest szkoda mnie. Przywykłam. Już niedługo szkoła, czekam na nią z utęsknieniem, zmiana środowiska, nowy, lepszy start. Marysiu daj sobie szanse ! Nie spierdziel tego ! Nie możesz !
30.08.2017 godzina : 22.45
Przypomniałam sobie słowa mojej polonistki, chyba dopiero teraz poznałam ich znaczenie " Dzisiaj to takie nie modne, trzeba być twardym, nie pokazywać uczuć "
31.08.2017 godzina : 14.07
Dzisiaj obudziłam się dziwnie..... szczęśliwa? Chyba do mnie dociera że już niedługo zaczynam nowy rozdział w swoim życiu. Może to brzmi śmiesznie ale tak jest. Od samego rana spotkałam się z Tosią - jedyną moją sojuszniczką w tamtej szkole. Nie jestem pewna ale chyba się przyjaźnimy. Pomogła mi przeżyć te dwa lata, pomogła mi gdy się zakochałam i gdy zerwał ze mną Oskar, być może wydaje ci się że nie obchodziło mnie to, nie obchodziło mnie to co się z nim dzieje, czy ją kocha, czy są szczęśliwi ? Obchodziło, oczywiste tylko tego nie pokazywałam, bo po co ? Po co okazywać że cierpisz, przecież łatwiej się uśmiechać i powtarzać wszystkim w koło " Wisi mi to, jego strata " Prawda jest taka że bardzo go kochałam, nadal kocham i że nie ma dnia w którym bym o nim nie myślała. Nikt o tym nie wie. Myślą że jestem silną suką. A w rzeczywistości jestem miękką idiotką z nadziejami. W pierwszym wpisie zgrywałam niewyobrażalnie twardą, chyba chciałam oszukać sama siebie. W sumie to był mój pierwszy chłopak, jemu jedynemu w pełni ufałam, znał mnie na wylot i wiedział że przy ludziach udaje kogoś kim nie jestem. Przy Oskarze byłam zupełnie inna, raz szalona, raz cicha. Zaskakiwałam go i pozwalałam żeby on zaskakiwał mnie.
CZYTASZ
Ulubienica Pecha ( ZAWIESZONE )
Teen FictionWszystko tak drastycznie się zmienia. Blaknę w blasku swego cienia. Waham się by zrobić kolejny krok w stronę życia. Skutki szczęścia nadużycia. Wędruję inną, bezczelną drogą. Inni mi już nie pomogą. Na nadgarstku trójkąty dwa Zrujnowane życie...