Jem paluszki i leżę na kanapie w salonie. Czytam bezsensowną książkę mamy "Jak przeżyć koniec świata?". Naprawdę? Nie lepiej zająć się ogródkiem, niż pisać kolejne bzdury o tym, że z poradnikiem przeżyjesz? Rzucam książkę pod drzwi frontowe i przykrywam się kocem.
Mama i Taylor są na spacerze, a ja postanowiłam poleniuchować na jedynym meblu na tym piętrze. Reszta już została przeniesiona do piwnicy.Jestem na granicy jawy i snu gdy w pokoju rozbrzmiewa dzwonek do drzwi. Zrywam się i na palcach idę otworzyć, bo podłoga jest strasznie zimna. Wraz z otwarciem otula mnie zimny wiatr i śnieg. Przechodzi mnie nieprzyjemny dreszcz.
- Musimy pogadać - Cherry ma kamienną twarz.
- Jestem zajęta - rzucam.
- Już tak - odpowiada pewna siebie i odsuwa od twarzy blond lok.
- Czego chcesz? - nie zamierzam być miła.
- Porozmawiać, w parku - Cherry opiera się o framugę drzwi. - Wychodzimy!
- Albo podasz sensowny powód, dla którego mam się przeziębić, albo do widzenia - zamykam drzwi, ale blondyna jest szybsza i zatrzymuje je stopą. Wzdycham i zakładam ręce na biust. To może być ciekawa konwersacja.
- Pogadamy o Willu.
Eh, gdyby nie był to mój najlepszy przyjaciel, to rzuciłabym w nią doniczką. Od niechcenia biorę kurtkę i przydeptuję trapery.
Kierujemy się w lewo, w stronę malutkiego parku. Gdy dochodzimy do pierwszej ławeczki, zatrzymuję się. Złodziejka patrzy na mnie krzywo, ale ja siadam na mokrym siedzeniu. I tak ma szczęście, że wyszłam. Robi krok w moja stronę, ale wyciągam dłoń.
- Możesz postać - zaskakuję ją. Wdycha powoli i staje przede mną. - Zamieniam się w słuch.
- O co ci chodzi?
Zaczynam się śmiać tak głośno, że starsza pani z sąsiedniej ławki rzuca się w przeciwną stronę.
- Słonko, ile ci tego mózgu zostało?
- Nie pozwalaj sobie, Collins.
- O nie. Nie, nie, nie - natychmiast poważnieję. - Dla ciebie pani.
- Posłuchaj - nachyla się tak blisko, że jej kosmyki łaskoczą mnie w twarz. - Will i ja jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Może i w przeszłości nie było idealnie, ale wybaczyliśmy sobie wszystko i nie utrudniaj tego.
Muszę się wytrzeć rękawem, bo ta blondyneczka mnie popluła między słowami.
Czyli teraz moja kolej.- Wiesz, co myślę - oho, zaczyna się groźnie. - Myślę, że jesteś bezczelną, chamską i pazerną lalunią, która pod koniec swojego żałosnego życia próbuje zdobyć znajomych, żeby nie było pusto nad jej grobem. Odwal się ode mnie i Willa i żyj własnym życiem, jeśli potrafisz.
- Will jest częścią mojego życia. Nie mogę z dnia na dzień zapomnieć o nim.
- Ale jakoś mogłaś z dnia na dzień okraść go i zostawić - prycham. Cherry robi się czerwona na policzkach. Przez chwilę zastanawiam się nad sensem jej imienia. Tak w sumie to jej twarz przypomina jedną wielką wiśnię.
CZYTASZ
Beginning of the end *ZAWIESZONE*
Teen FictionCo zrobisz gdy dowiesz się, że twoje dni da się zliczyć na palcach jednej ręki? Koniec świata Ale co dalej? Czy w ogóle będzie jakieś jutro? Czy istnieje choć cień szansy na przeżycie? Nadzieja Matka głupców, czy jedyna deska ratunku?