2

2.2K 62 19
                                    

Biegne, przez las , coś albo ktoś mnie goni , po drodze mijam domek lesniczego i przebiegam przez most , to nadal mnie goni . Jest coraz bliżej , dogania mnie , przyspieszam kroku lecz na nic to się zdaję gdyż to coś mnie już złapało, złapało i przyciąga do siebie...

- Aaaaaaa!!! - Mam przyspieszony oddech , nie mogę się uspokoić. - To tylko sen... - biorę parę głębokich oddechów i się uspokajam. Mama mi zawsze tak kazała robić w razie jakiegoś stresu albo w takim właśnie przypadku. Kładę się spowrotem do snu ale czuję że nie mogę już  zasnąć więc sięgam po telefon.

Na wyświetlaczu widnieje godzina 5:36. W sumie mogę wstać i iść do szkoły wcześniej, przy okazji będę miała trochę czasu na zwiedzenie szkoły.

Wstaję, idę się umyć, ubieram na siebie bordową spódniczka, szarą bluzkę z większym dekoltem i bordową bluzę. Pakuje potrzebne książki i idę coś zjeść. Postanawiam zrobić naleśniki, jednak oczywiście...

- Nosz kuźwa

Musiałam sobie poplamić spódniczke ciastem od naleśników. Później się przebiorę , bo na pewno się jeszcze upieprze. Nie umiem za dobrze gotować, praktycznie nie umiem bo robię idealnie tylko spagetti. Wszystkie naleśniki spalone, brawo Zuza, popisałaś się.

Dobra , nie ważne jakoś przeżyje bez. Pędzę do szafy żeby ostatecznie wybrać czarne rurki i narzucam na siebie czerwoną koszule w krate, bluzki nie zmieniam bo mi się podoba i jest czysta. Okej , biorę telefon torebkę i wychodzę z domu.

Super że dzień zaczyna się TAK cudownie, nieprawdaż? <wyczujcie sarkazm>  Żeby poprawić siebie humor wyciągam z czarnej torebki słuchawki i puszczam w nich ,,Take me to church" , kocham tą piosenkę. I tak właśnie w 7 minut dotarłam do szkoły. Jest godzina 7:03 , czyli mam jeszcze godzinę.

Udaję się do sekretariatu po plan szkoły i idę w stronę biblioteki. W sumie nie wiem czemu tam idę, może coś mnie zaciekawi. Uwielbiam historię, pewnie jako jedyna z mojej klasy. Najbardziej ciekawi mnie starożytność, i II wojna światowa. Docieram do dużych drewnianych drzwi które wyróżniają się na szarym tle. Wyglądają obiecująco , otwieram je i zamieram.

Biblioteka tak wielka jak w Hogwarcie , ma dwa piętra i jest wypełniona po brzegi różnorodnymi księgami.

- Yhym Yhym , czegoś pani szuka - dochodził mnie kobiecy glos. Momentalnie się odwróciłam twarzą do niej , była to starsza kobieta w białej koszuli i czarnej spódniccze do kolan.

- Tak, gdzie są jakieś książki na temat historii ?
- dziwnie się na mnie patrzy - szukam czegoś o ll wojnie światowej - odpowiedziałam trochę zdziwniona jej reakcją.

- Proszę za mną - wstała od biórka i podążała do półki w roku biblioteki. - Proszę od początku tego działu będziesz miała książki od początków a po drugiej stronie znajdziesz wszystko od renesansu do teraz. - uśmiechając się do mnie odeszła.

- Dziękuję - odpowiedziałam cicho.

Okej czyli po drugiej stronie tej wielkiej ... nie mam pojęcia jak to określić, ta "szafka" jest po brzegi wypełniona różnymi książkami na różne tematu. Nie da się ich od razu odczytać bo witac tylko brzegi z wydrukowanymi małym druczkiem tytułem.

Idę na drugą stronę działu. I kieruje się na sam koniec tak jakby historii , mijam renesans i spisy prezydentów. Zauważam jakby polskie tytuły. Podchodzę bliżej bo książek jest na samym brzegu i faktycznie jest tam napisane "STAROŻYTNOŚĆ" , "DRUGA WOJNA ŚWIATOWA" oraz "RENESANS". Bez zastanowienia biorę wszystkie trzy i wracam do bibliotekarki.

- Mogłabym wszystkie trzy? - mówię podając jej książki.

- Oczywiście - ogląda je ze zdziwieniem - ... a zaraz , przepraszam , te książki nie należa do Biblioteki, nie możesz ich...

Jesteś NiemożliwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz