Pozory mylą

61 9 6
                                    

Miałam osiemnaście lat i nawet o wyjście na siłownię musiałam błagać mamę. Rozumiałam, że jako rodzicielka boi się , że coś mi się stanie. Nigdy wcześniej tak nie było. Wszystko się zmieniło, kiedy dwa lata temu Seung hyun zaczął wmawiać rodzicom, że grając w piłkę nożną dzieje mi się ogromna krzywda.
Dziś było podobnie. Miałam zaplanowany trening. Chciałam tam iść tylko po to, żeby pokopać sobie piłkę.
-Eomeoni.. proszę.. chcę tylko iść pokopać piłkę- błagałam mamę. Przygotowywała właśnie kolację dla mnie i Seung hyun'a. Dziś mieli wyjść z tatą do opery.
-Sara Ann wiesz, że to niebezpieczny sport. Martwimy się z ojcem o Ciebie- powiedziała mama. Wierzyła w słowa Seung hyun'a. Debil próbował mnie zamknąć w klatce.
- Przecież obiecałam, że nie pójdę na ten mecz. Chcę tylko trochę pokopać sobie piłkę... Wiesz,że jest mi to potrzebne- jęknełam. Obiecałam i rodzicom i Seung hyun'owi, że nie wezmę udziału w eliminacjach do drużyny.
Mama westchnęła i spojrzała na mnie.
- Sara Ann... Idź ale uważaj na siebie. Bądź ostrożna- poprosiła mama. Ucieszona przytuliłam mamę. Nie mogła mi sprawić większej radości. Miałam szczęście, że Seung hyun'a nie było w domu. Na pewno by mnie powstrzymał. Dziś jednak był w YG Entertainment, gdzie zadebiutował jako raper...
Szybko się spakowałam, pożegnałam się z mamą i życzyłam jej udanego wieczoru z tatą.
Pobiegłam na przystanek i wsiadłam do autobusu. Każde wyjście na trening mnie uskrzydało. Kochałam zapach murawy, uczucie cieknącego potu po plecach, ból w mięśniach. Seung hyun nigdy tego nie zrozumiał. Zabraniał mi wszystkiego,co mogło mi sprawiać radość. Nie chodziłam na randki, nie mogłam imprezować ani nic. Ubezwłasnowolnił mnie. Mogłam jednak uciekać z domu pod jego obecność. Mama naprawdę mnie kochała i starała się zrozumieć moje potrzeby. Tata ciężko pracował ale nie ingerował w nasze życie. Był zdania, że jesteśmy na tyle dorośli,że damy sobie radę.
Dotarłam na trening punktualnie. Przebrałam się w swój strój i wybiegłam do przyjaciół na boisko. Byli tak samo zafascynowani piłką nożną jak ja. Każdy z nas chciał być filarem Korean Shadow. To był najpotężniejszy klub piłkarski w całej Korei i zdobywał wszystkie trofea sportowe. Byłam dumna będąc pod skrzydłami tego klubu. Nie chciałam rezygnować z marzeń ale nie miałam innego wyjścia.
Trening pozwalały mi na odpowiednie katalizowanie rosnącej furii. Nie miałam przyjaciół i nie mogłam wychodzić z domu. To rodziło swojego rodzaju flustracje. Musiałam sobie jakoś z tym radzić. Nie wspominałam nikomu nawet i tym, że miałam koszmary.
Trening przebiegał tak jak zawsze perfekcyjnie. Było ciężko i cholernie zadowalająco.Byłam z siebie dumna.Wracałam do domu po dwudziestej. Błagałam Boga aby Seung hyun'a nie było w domu. Weszłam na kladkę schodową.Miałam świadomość tego co może zrobić jak się dowie gdzie byłam. Bolały mnie wszystkie mięśnie ,więc wchodziłam na trzecie piętro jak ślimak. Kiedy wsadziłam klucz do zamka zamarło mi serce. Seung hyun był już w domu bo drzwi nie były zamknięte na zamek. Otworzyłam po cichu do domu. Starałam się zachowywać jak mysz, ale niestety Seung hyun mnie usłyszał.
-GDZIE BYŁAŚ!!?- ryknął na mnie Seung hyun. Skuliłam się w sobie. Wpadłam prosto w paszczę lwa.
- Byłam na treningu..- jęknełam cicho. Nie miałam odwagi spojrzeć mu w oczy.
-NIE WOLNO CI TAM CHODZIĆ!!- krzyczał Seung hyun.
-Ale mama mi...- zaczęłam mówić ale nie skończyłam mówić bo Seung hyun mnie uderzył. Zrobił to tak mocno, że pociekła mi krew. Zakryłam twarz maseczką, którą miałam w ręce. W dodatku uderzyłam biodrem w szafkę na buty. 
-Idz do swojego pokoju!!- rozkazał Seung hyun. Minęłam go spanikowana i pobiegłam do swojego małego pokoju. Odłożyłam torbę w kąt pokoju i usiadłam przy biurku. Wyciągnęłam chusteczki higieniczne i zaczęłam tamować cieknącą krew z nosa. Prawie na oczy nie widziałam, bo płakałam. Wpychałam sobie chusteczkę do nosa. Po dwudziestu minutach wszedł Seung hyun do mojego pokoju.
- Pokaż- powiedział do mnie. Zawsze przychodził sprawdzić ile bólu mi sprawił.
-Zostaw mnie... Nie dotykaj mnie- powiedziałam odpychając go od siebie.
- Sara Ann pokaż mi swoją twarz... - złapał mnie za ręce i z całej siły osunął mi dłonie od twarzy. Znowu zrobił mi siniaka.
- To boli.. puść mnie- wydukałam starając mu się wyrwać. Puścił mnie i poszedł do kuchni. Wrócił do mnie z okładem z lodu.
-Przyłóż to do twarzy- rozkazał Seung hyun. Podał mi woreczek. Złapałam go i rzuciłam w niego.
-Wyjdz!! Nienawidzę Cię!!- krzyknęłam. Nie potrafiłam go nienawidzić ale po każdym uderzeniu zaczynałam traktować go jak obcą osobę.
Seung hyun podszedł do mnie i mocno przytulił. Wezbrało się we mnie obrzydzenie.
- Przepraszam. Poniosło mnie. Rozmawiałem z mamą. Myślałem, że uciekłaś znowu- zaczął się tłumaczyć.
- Mama pozwoliła mi iść...- mruknęłam cicho.
Wziął woreczek z lodem i przyłożył go do mojego policzka.
- Wiem. Przepraszam. Lód zmniejszy Ci opuchliznę- powiedział z troską. Rzeczywiście lód zmniejszył ból.
Uśmiechnęłam się do niego. Starałam się wybaczać mu to, że czasem mnie bił. Nauczyłam się tworzyć dla niego sztuczną iluzję świata. Udawałam, że nic mi nie jest a to uderzenie nie miało miejsca.
- Musisz coś zjeść. Chodź- zabrał mnie do kuchni i odgrzał mi to co przygotowała mama. Zjadłam powoli, bo wciąż bolał mnie policzek. Po kolacji ja poszłam się wykąpać a Seung hyun zamknął się w swoim pokoju i znowu tworzył muzykę. Umyłam się i wróciłam do pokoju. Położyłam się do łóżka i starałam się ignorować ból i pieczenie w policzku. Jutro mam urodziny a Seung hyun znowu mnie uderzył. Czy jutro będzie inaczej? Zbliżało się moje święto i jednocześnie powinnam być na zgrupowaniu. Nie wiem jak świadomość tych dwóch wydarzeń wpłynie na Seung hyun'a. Czy znowu mnie uderzy?? Czy znowu zmusi mnie do uległości? Bałam się go.. bałam się tego co mógł mi zrobić...Bałam się jego..

Ecounter. History of True FriendshipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz