Codzienność...

36 1 2
                                    

- Tak. Już po wszystkim. Po bólu. Jutro też muszę to zrobić? - szepnęłam do samej siebie.

Ręka krwawiła, ja płakałam. Nagle  usłyszałam pukanie do drzwi mojego pokoju. To on. Mój ojczym. Wszedł. Na szczęście zdążyłam zakryć rękę białym rękawem mojej bluzy.
- Jak w szkole? Byłaś w niej? - zapytał.
- Nie będę się upokarzać - rzekłam.
Nagle na mojej bluzie ukazała się plama krwi.
- Co to jest? Tniesz się? - zapytał.
- Idź sobie! Ja też tego nie chce...
Wyszedł wkurzony. Moje życie od samego początku nie było proste. Gdy miałam cztery lata pojechaliśmy do mojej cioci. Było wspaniale. Właśnie wtedy wszystko się zaczęło. Podczas powrotu do naszego mieszkania postanowiliśmy przyspieszyć. Za nami jechał tata wracający z pracy. Nie był z nami u cioci. Jechaliśmy bardzo szybko i błyskawicznie przebrneliśmy przez tory. Zobaczyłam światła. I nagle...
Usłyszałam huk. Od razu domyśliłam się że tata nie zdążył przejechać. Zamknęłam się w sobie. Odpuściłam sobie szkołę i przyjaciół. Zaczęłam się ciąć. Gdy miałam sześć lat wszystko wróciło ta sama sytuacja. Straciłam obojga rodziców. Trafiłam do adopcji.
Jak się domyślacie wzięła mnie ze sobą pewna rodzina. O ile można ją nazwać rodziną. Eh...

---------------------------------------------------------
Oto pierwszy rozdział mojej historii. Jest to wstęp. Reszta historii będzie się lekko różniła ale gdyby nie ten fragment byłoby to niezrozumiałe.

... ocaliła mi życie... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz