Utrata snu nie była idealna i nigdy nie było tego, co Chanyeol lubił robić. Nazajutrz zetknął się ze swoim nastawieniem i nastrojem, ale znajomość Baekhyuna z Krisem sprawiły, że nie mógł porządnie się wyspać. Stutacja pozostawiła go na gapieniu się godzinami w swój pusty sufit. Idiota.
Fakt, że w środku nocy kładł się do łóżka, tylko po to, aby móc czekać tylko na tego bękarta, nie pomogła ani w żadnym stopniu w sytuacji Chanyeola. Po upływającym czasie w łóżku, leżał z wściekłością. Po godzinie zdołał dopiero zasnąć.
Tuż przed tym, jak odpłynął do krainy snu, Chanyeol zastanawiał się, jak następnego ranka pójdzie i jak sobie z tym poradzi. Nie wiedział, czy to będzie niezręczne, czy jeśli Baekhyun udawałby, że nic się nie wydarzyło - jeszcze lepiej, gdyby sam on udawał, że nic się nie dzieje.
Chanyeol dowiedział się, jakiego rodzaju sytuacji mógłby się spodziewać, gdy obudziłby się inaczej. Nie czuł się nic mokrego pod brodą, co oznacza, że Nugget nie wydał swoich głupich zaczepek. Nie było też szybkiego pocałunku w jego policzek, co oznaczało, że Baekhyuna również tam nie było.
Zamiast tego obudził się, aż usłyszał głośny szelest jego rolet. Światło, które głęboko wbiło się do jego pokoju, zmusiło Chanyeola, aby odsunąć się od światła. Po chwili otworzył oczy i spojrzał na to, skąd dochodzi hałas, tylko tam, gdzie znajduje się Baekhyun.
Po chwili Chanyeol zauważył odgłos ciężkiego oddychania i pochylił się nad łóżkiem. Ujrzał Nuggeta stojącego na tylnych łapach, używającego ramy łóżka, aby utrzymać przednie łapy. Pies patrzył prosto na niego, ale Chanyeol delikatnie wypchnął psa z równowagi, żeby pies ją stracił. Nugget zaczekał, aż sekunda minie, dając Chanyeolowi chwilę, zanim spróbuje wstać na łóżko - chociaż Chanyeol wiedział, że to niemożliwe.
Chanyeol potarł głowę, a potem skierował wzrok na maleńką postać Baekhyuna, który próbował przesunąć zasłony. Patrzył, jak Baekhyun stoi na palcach, aby naprawić przedmiot.
Jeśli chodzi o to, co wydarzyło się bardzo wcześnie rano, Chanyeol nadal czuł się zirytowany i zły. Nie wiedział, co oni robili wczoraj w nocy. Ostatni raz sprawdził i powiedział Krisowi, żeby nie zbliżał się do idioty i powiedział Baekhyunowi, aby w ogóle nie rozmawiał z Krisem. Chanyeol wcale nie miał wątpliwości, że obie strony złamały te wytyczne.
Złoty nastrój Chanyeola mógł zostać odsunięty do punktu, jeśli Baekhyun obudzi go tak, jak robił to zazwyczaj. Nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że był przyzwyczajony do rannych przestępców, całujących go do tego czasu, dopóki nic nie otrzymał. Gdyby Baekhyun, z towarzystwem Nuggeta, dał mu zwykłe poranne pocałunki, Chanyeol byłby osłabiony od swojego samopoczucia. Zamiast tego Chanyeol znalazł się w bardziej przygnębiającym nastroju, obserwując Baekhyuna.
Po tym, jak Baekhyun skończył mocować żaluzje, odwrócił się i natychmiast spojrzał na Chanyeola, który patrzył mu uważnie i ze skupieniem w oczy. Momentalnie, Baekhyun zacisnął usta, zanim się uśmiechnął do faceta.
- Już ranek! - Kiedy Chanyeol nadal patrzył na niego z zamiarem i pustą twarzą, Baekhyun zacisnął usta i odchrząknął. - Cóż, powinienem iść obudzić Krisa. - Stał przez chwilę, posyłając Chanyeolowi nieco smutny, niezgrabny wyraz twarzy, po czym schylił się, by podnieść Nuggeta. - Śniadanie skończyło się.
Chanyeol chciał wrócić do wszystkiego, co się właśnie się wydarzyło, aby przewinąć się i jakoś powtórzyć tą chwilową sytuację, ale z Baekhyunem takie rzeczy nie miały miejsca. Kiedy Baekhyun przeszdł przez pokój, aby wyjść, Chanyeol chciał się zamknąć i dać odejść facetowi. Powtarzał sobie, że nie ma interesów, prosząc, aby Baekhyun rozświetlił jego nastrój, usprawiedliwiając go, ale im bardziej Chanyeol szybko o tym myślał, musiał wyrwać faceta z tego, co miał na sobie Kris.
CZYTASZ
Not Intended
FanfictionPróbując rozstrzygnąć konflikt rodziny trzech pokoleń, Baekhyun musi poślubić kogoś z innej rodziny. Będąc buntowniczym synem postanawia opuścić dom na dwa dni przed oficjalnym spotkaniem. Wybiega z domu bez niczego z wyjątkiem portfela i jego zawar...