Rozdział 3

549 68 11
                                    

W drodze do domu milczeli. Chanyeol zorientował się, że napięcie, które czuje, jest jednostronne. Baekhyun najwyraźniej go nie czuł. Wydobywał z siebie mruknięcie, od czasu do czasu stukając palcami w szybę. Park nie przejmował się tak bardzo swoją nową i nieortodoksyjną pokojówką, dopóki Byun nie postanowił położyć nóg na desce rozdzielczej.

Chanyeol użył swoich rąk, aby strzepać nimi nogi Baekhyuna z tej powierzchni. - Nigdy nie stawiaj nóg w dowolnym miejscu wewnątrz tego samochodu, oprócz podłogi.

Baek miał zamiar zerwać się i wykrzyczeć Chanyeolowi, że ten jest nikim, a on nie przyjmuje żadnych rozkazów, ale potem przypomniał sobie, że u niego pracuje. Przekręcił głowę do swojego pracodawcy i uśmiechnął się, chociaż Chan zdawał sobie sprawę z tego, że ten uśmiech jest fałszywy. - Oczywiście.

Hyun podniósł swój wzrok, udając, że nad czymś intensywnie myśli. - A może nie.

- Zaczniesz normalnie rozmawiać? Czy mam zostawić cię tutaj, na tej bezludnej drodze i zabronić ci wrócić do domu?

Nie można było zarzucić tu żadnej groźby, z czego Baekhyun doskonale zdawał sobie sprawę. Mimo to walczył z tym, co Chanyeol zarzucał mu, co jakiś czas podczas drogi powrotnej. Jego palce zsunęły się i znalazły uchwyt od klamki. - W porządku.

Na dźwięk kliknięcia, głowa Parka zerwała się w kierunku Byuna, kiedy to otwierał drzwi samochodu.

Instynktownie Chan nacisnął hamulec. - Kurwa, myślisz nad tym co robisz!?

Baekhyun wzruszył ramionami. - Wracam do domu, panie Park.

Chanyeol spojrzał na niego. - Ty chyba nie jesteś poważny.

Baekhyun obrócił głowę, po czym otworzył drzwi samochodu i wykorzystując chwilę, kiedy samochód nie był w ruchu, wysiadł. - Po prostu pójdę wzdłuż tej linii brzegowej, aż w końcu dojdę. - Zanim Chanyeol mógł cokolwiek powiedzieć, ten był już za drzwiami i ruszył w drogę.

Nadal będąc wewnątrz samochodu, patrzył jak jego pokojówka z rękoma w kieszeniach spodni, odchodzi. - Przysłali go po to tylko by mnie sprawdzić? - mruknął do siebie. - Bo nie wydaje mi się, że ten facet należy do rodziny Byunów. - pomyślał. Jego postawa znowu zrobiła się arogancka. Typowa dla giganta. Chanyeol westchnął i ponownie odpalił samochód. Jechał przemieszczając się powoli obok Baekhyuna. Odsunął szybę i lekko wychylił głowę. - Yah, wracaj do samochodu!

- Nie mogę. - odparł, patrząc na niego z oczekiwaniem. - Znowu będziesz mówić do siebie o mnie.

- Co jest w tym złego? - próbował się dowiedzieć, jednocześnie rozmawiając z Baekhyunem, odwracając co chwilę głowę. Nie chciał biegać za tym facetem. Jaki tak naprawdę jest Hyun? Albo jeszcze gorzej, jak wytłumaczyłby to babce (gdyby zdecydowała się go odwiedzić), że się za nim ugania?

- Oh, nie wiem. - powiedział. - Zacznijmy od tego, jakiego rodzaju zwierzątka miałem, gdy byłem młodszy. Potem przejdziemy do mojej rodziny i przyjaciół. Później już będziesz musiał zapisywać moje zainteresowania seksualne...

- Chwila, chwila, chwila. - Chanyeol zatrzymał samochód, co też zrobił Byun. Otworzył drzwi i wyszedł. - Wracaj do samochodu.

Kiedy Baekhyun zauważył to jak biegnie za nim, chciał zobaczyć co zrobi Chanyeol, ale przez głowę przeszła mu myśl, że prawdopodobnie Park wkurzył się jego zachowaniem. Znowu odpali samochód i pojedzie do domu. - Nie zmusi mnie pan do niczego, prawda, panie Park?

Not IntendedOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz