Ostatni dzień w szkole
Druga przerwa obiadowa
*Perspektywa Kendall*
(myśli bohaterek będziemy pisać w nawiasach kwadratowych)
[ dziwnie będzie mi się rozstać z tym miejscem, mam nadzieje, że jeszcze tu wrócę...]
Z zamyślenia wyrwała mnie Sophi
-Jak ja pokażę się z taką szparą między zębami w Toronto.
- Oj.... nie przejmuj się powiesz, że reklamujesz "Get de Landyn Luk" - parsknęła śmiechem Sam
- A jak ci to tak bardzo przeszkadza to przyniosę Ci cement i se to zaszpachlujesz - stwierdziła Kate
Dziewczyny zaczęły się śmiać jak opętane, oprócz Sophi, która oczywiście się uraziła
Przerwa obiadowa minęła dziewczynom bardzo szybko
Ostatnią lekcją była Religia
Nasza katechetka pod koniec lekcji zaczęła opowiadać jaki to ona sobie wielki telewizor kupiła, ale musiała naprawiać ścianę. No ale wiecie, jak to ona stwierdziła " ja to sobie mogę na takie rzeczy pozwolić bo nie mam dzieci". Nie obyło się bez beki , ale nadszedł koniec, pożegnałyśmy się ze wszystkimi ze łzami w oczach. Każda z nas wróciła do domu i zaczęła się pakować.
Time skip 22:30
Podczas czytania wattpada, zadzwonił telefon od Sophi- szybko odebrałam i usłyszałam zapłakany głos mojej przyjaciółki
- Kendi..... ja ja - jej głos się załamywał
- Sofa co się do cholery stało- krzyknęłam na nią
- Nie mogę jechać.... - zamilkła
- Co kurwa?! To jest prank? Zaraz krzykniesz "it's a prak bro" prawda?
- Nie krzyknę.... naprawdę nie mogę jechać..... ja ja... przepraszam.
- Ale czemu do cholery nie jedziesz ? Dziewczyny wiedzą? - zapytałam przejęta
- Czemu nie jadę to moja prywatna sprawa, a dziewczynom nie mówiłam ty im powiedz. Wstyd im to powiedzieć... miłej nauki w Toronto.
- Skoro jesteśmy przyjaciółkami to ja i dziewczyny mamy prawo wiedzieć! - wrzasnęłam
- Kendall czemu drzesz mordę! - krzyknęła moja mama
- Sory mamciś
-Kendall przepraszam Was, wszystko miało być inaczej. Przeproś dziewczyny... pa
Sophi się rozłączyła
[ jak zwykle musiała coś spieprzyć]
Zbliżała się 23:30
Pogadałam z dziewczynami przez kamerkę (ich reakcja była prawie identyczna do mojej) i położyłam się spać
W nocy prawie w ogóle nie spałam
Wstałam cała w emocjach, za kilka godzin zmieni się moje życie
Po szybkim ogarnięciu się, przyszły do mnie dziewczyny ( oczywiście bez Sophi) i wyjechałyśmy na lotnisko.Droga na lotnisko zleciała nam na rozmowie o Sophi i wspomnieniach naszej małej miejscowości (wypady na kebsa, tory, hot-dogi, dyskoteki itp.)
Szybko przeszłyśmy odprawę, ale Sam zaczęli przeszukiwać, a ja i Kate miałyśmy z niej beke
Podczas startu Kate zaczęła panikować, że się rozbijemy, a ja musiałam ją uspokajać .
Głównie na uspokajaniu jej podniety lotem minęła Nam podróż
Przy lądowaniu też nie było się bez paniki no ale co się Nam dziwić to był nasz pierwszy lot w życiu.
Po odebraniu bagaży zamówiłyśmy Taxi i pełne emocji pojechałyśmy do mieszkania...
***********
Oto kolejny rozdział
nie będą się one pojawiać regularnie ale cóż siła wyższsza
Mamy nadzieję, że ten krótki rozdział się Wam spodobał
Błędy zostaną poprawione po zakończeniu ff :*
Dziękujemy
Pozdrawiamy
P&L
YOU ARE READING
Ten wyjazd zmienił wszystko
FanfictionHistoria czterech przyjaciółek, które dostały szanse za granicą i nie zmarnowały jej... W tym opowiadaniu znajdziesz dużo humoru, miłości, przyjaźni i Shawna Mendes'a (większość akcji humorystycznych oparta jest na faktach, będą występować przekl...