Chapter 8

112 7 2
                                    


    Eva

     Jego słowa zaszumiały mi w głowie. Jestem naprawdę niestabilna emocjonalnie. Przecież miało być bez zobowiązań. Jednak kiedy dostałam wiadomość od Jonasa wszystko wywróciło się do góry nogami. Szykowałam się powoli na wieczorną imprezę. Postanowiłam iść tam z Jonasem i poprostu wrócić do tego co było dawniej. Tak będzie lepiej dla wszystkich.  Przynajmniej w to chciałam wierzyć. 

Jonas

Kiedy dostałem wiadomośc od Chrisa, krew się we mnie zagotowała. Tak naprawdę czuję jakby ktoś zabrał moją własność, choć Evy taką nazwać nie można. Czułem, że robię źle bo w sumie to nie zależało mi już na niej w ten sposób, ale miałem ochotę trochę wkurzyć Chrisa. Zresztą on i tak pewnie zostawiłby ją po pierwszym zbliżeniu. Więc chyba wyświadczam jej przysługę? Gdy się spotkaliśmy objąłem ją ramieniem. 

- umm cześć - uśmiechnąłem się 

- Jonas.. - powiedziała niepewnie

- No to wchodzimy?

- Chyba tak- mruknęła

Widziałem jak błądziła wzrokiem po wypełnionym ludzmi pokojem. Na horyzoncie nie było jego. Ona chyba też to zauważyła.

Eva

   Miałam cholerną nadzieję, że on tu będzie i chociaż na mnie spojrzy. To się jednak nie dzieje. Jego tu nie ma.  Zaczynam myśleć czy znaczyłam dla niego coś więcej. Był zazdrosny, ewidentnie zazdrosny, ale pewnie tylko mi się zdawało. To wszystko działo się tak szybko, tak gwałtownie.  Wzięłam piwo i usiadłam na kanapie.

- O cześć Eva!- powiedziała moja znajoma w hidżabie

- Cześć Sana, jak się masz? nie wiedziałam, że dziś tu będziesz - uśmiechnęłam się

- Też nie wiedziałam, ale jestem. I jak tam się mają sprawy? - spytała

- Sprawy?

- No wiesz.. Z Chrisem

- Chyba wrócimy do siebie z Jonasem.. Tak będzie najlepiej.

- Skoro tak uważasz. Nie będę ci mówić co masz robić- powiedziała stanowczo

   Nagle otworzyły się drzwi, a w nich zobaczyłam JEGO, z jakąś obcą dziewczyną. Trzymał ją za rękę i szli uśmiechnięci. Kiedy przechodził obok mnie aż podniosłam się na kanapie, jednak on nawet na mnie nie spojrzał. Dokładnie tak jakby mnie tam wcale nie było. Poczułam się trochę zażenowana i smutna. Już wiedziałam, że popełniłam ogromny błąd. Tylko nie wiedziałam czy w momencie kiedy zgodziłam się na jego układ, czy wtedy kiedy go zerwałam. 

 Niektóre decyzje mogą zaważyć nad całym naszym życiem. Ciągle myślę co by było gdyby. Gdybym nigdy nie zerwała z Jonasem. Gdybym nie zgodziła się na układ Chrisa. Gdybym została z Chrisem. Czuję się ciągle jakbym wisiała na bardzo słabej linie, która zaraz może się przerwać. Już nawet zaczynam się zastanawiać czy coś w ogóle ma sens. Kiedy zobaczyłam Chrisa trzymającego obcą dziewczynę za rękę, szczerze, poczułam ukłucie w sercu. Może nie dlatego, że byłam zazdrosna, ale dlatego, że tak szybko się po mnie pocieszył. Jednak zaraz zaczęłam myśleć, że przecież nie byliśmy niczym więcej poza przyjaźnią.. no z lekkimi korzyściami.  Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos Jonasa. 

- O czym tak myślisz?

- Szczerze? 

- Jak cholera

- Szczerze to nie wiem czy cokolwiek co zrobiłam w życiu było dobre. 

- Eva, pamiętaj, że każda decyzja jaką podejmujesz ma jakiś powód.

- No co ty nie powiesz geniuszu- odparłam

-Tak właściwie co do decyzji.. To chciałem z toba porozmawiać o tym wszystkim co się działo.

- W sumie to, co się działo, wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem. 

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy dłuższy czas. Wyjaśniłam Jonasowi, że może i ma rację, że nie powinniśmy zrywać, ale jednak stało się. Doszliśmy do wniosku, że lepiej żebyśmy nie byli razem. To co działo się w tym krótkim czasie w moim życiu dosłownie zamieszało w moim życiu. 

CDN.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 10, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Skam- Chris&EvaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz