Zapadła cisza. Koushi patrzył w oczy przerażonej [__], która spuściła głowę, by po chwili rozpłakać się jak dziecko. Na kolanach do niego podeszła łapiąc w dłonie jego policzki i opierając swoje czoło o jego.
— Koushi, to nie może się tak skończyć — wyszeptała, a Sugawara otarł jej mokre policzki. — Koushi... — dodała przez łzy.
— Będzie dobrze — odpowiedział jej głaszcząc ją po głowie. — Niedaleko stąd powinien być obóz Shinzen, jeśli będziesz szła na wschód, to za kilka dni tam trafisz... — mówił, jakby nigdy nic, jednak w rzeczywistości on również był przerażony.
— Ale ja chcę dotrzeć tam z tobą! — krzyknęła, a z wnętrza domu dobiegł złowrogi szmer.
—[__], spójrzmy na to realnie — odpowiedział Sugawara łapiąc dziewczynę za dłonie. — Jutro mnie tu już nie będzie, a ty musisz żyć.
— Nie chcę, nie bez ciebie — odpowiedziała, wycierając rękawem łzy.
— Wszystko się ułoży — odpowiedział jej, przyciskając ją do siebie i przytulając. — Ważne, żebyś ty była bezpieczna — dodał cicho do siebie.
CZYTASZ
вιттen | ѕυgawara ĸoυѕнι |
FanfictionPodobno przyjaciół poznaje się w biedzie. [__] poznała miłość swojego życia podczas apokalipsy zombie. Status; Zakończone Okładka; rockersuckhew Ilustracje do rozdziału 4 i 5;@_Aikoshia_ Betuje; @PurpleFoxForLuck