Polak Węgier dwa bratanki i do wchrzanienia Prusom, i do szklanki

339 11 3
                                    

Nyo!Polska, Prusy, Węgry, Niemcy; LietPol (a jakże by inaczej? XD), odrobina PrusNyo!Pol, PrusIta? XD, GerIta; Humor

To nie było coś co robił często. Właściwie nigdy tego nie robił. Ale kiedy Węgry w końcu się złamała i podała mu numer do tej lepszej Polski, zebrał się w swojej zagilbistości i do niej napisał.

 Co zdziwiło go jeszcze bardziej, dziewczyna odpisała. Stwierdziła, że strasznie jej się nudzi, bo Tatjana jak zwykle zakopała się w pracy i tak oto udało im się umówić na spotkanie w jednym z warszawskich barów. Prusak na początku proponował Berlin, ale Polka stwierdziła, że Feliks jest aktualnie u swojej Litwy, więc dom wolny, a ona nie chce spotkać się z Niemcami.

 - A cóż taki przystojny kolega robi sam w barze? - rozległ się głos. Gilbert rozparł się na swoim stołku, spoglądając na siadającą blondynkę. Miała na sobie biały top odkrywający brzuch i krótką czerwoną spódnicę, a na nogach czarne, wsuwane buty na obcasie. Albinos uśmiechnął się połową ust. Zdecydowanie podobał mu się jej strój.

 - Czeka na swoją uroczą koleżankę - odparł. Dziewczyna oparła się na kontuar z uśmiechem błąkającym się na ustach.

 - Urocza, powiadasz? - uniosła brew - A jaka jeszcze?

 - Zadziorna i zdecydowanie lepiej wyglądająca w spódnicy niż jej brat - stwierdził, rozśmieszając tym Felicję.

 - Nie przesadzaj, Felek też ma niezłe nogi - zachichotała

 - Może i tak, ale wolę jak stanik ma naturalne wypełnienie - powiedział również się śmiejąc.

 - Mój ma - odparła z przesadną dumą Polka, prostując się, ale w oczach miała zadziorne błyski.

 - A twoja Litewka wie gdzie się podziewasz? - zmienił temat, z lekkim ociąganiem odwracając wzrok od jej dekoltu. Dziewczyna uciekła wzrokiem gdzieś w bok, z diabelskim uśmieszkiem na ustach.

 - Wiem, że pojechałam odwiedzić braciszka. A że go nie zastałam, to muszę czymś się zająć, Alice ściąga mnie z powrotem dopiero za kilka dni - oznajmiła, przygryzając dolną wargę i spoglądając na niego przez rzęsy.

 To była pierwsza wersja, którą mu przedstawiła. Po kilkunastu drinkach jednak owa wersja uległa nieco zmianie.

 - Bo Tatjanka była zazdrosna o tamtą akcję, więc powiedziałam jej, że pojadę i tak dam ci popalić, że nie będzie się musiała już martwić, ale wiesz... - trochę już wstawiona Polka zmierzyła go lubieżnym wzrokiem - U nas jest tak mało facetów i wszyscy albo zajęci, albo rodzina, albo lepiej nawet nie mówić - machnęła ręką - A ja zawsze się zastanawiałam jak to jest być z facetem, wiesz? Próbowałam podbijać do Torisa, ale zbyt wierny jest... a przecież też jestem Polską!

 - To u was wszyscy to laski? Chciałbym tam być... - rozmarzył się Gilbert - Ty, ale jak w takim razie wojny prowadziłyście? Przecież kobietom nie wolno było walczyć...

 - E tam, zetniesz włosy, owiniesz się mocno i już wygląda się jak zniewieściały chłop - stwierdziła, przewracając oczami - Niemcy z moich stron, to dopiero masakra z nią. Jak ostatnio miała okres, to rozpętała drugą wojnę światową. Niby mówią, że kobiety to mniej wojen jest. A luj ci! Lałyśmy się równo. Za Krzyżaków to z Julchen mało się nie pomordowałyśmy. A potem skończyłyśmy w karczmie. I łóżku. Nie wiem jak, nie pytaj nawet. Ale w sumie mi to nie przeszkadzało.

 - A kto to Julchen? - spytał Prusy, nie orientując się jeszcze do końca w imionach.

 - Ty, Gilbuś - machnęła na niego Polka - W sumie te jej oczka zawsze mnie kręciły. Takie czerwone. Żadne inne państwo takich nie ma - westchnęła - O, ty masz - zauważyła nagle - Ja ci mówię, za to trzeba wypić! BARMAN! - krzyknęła nieco głośniej niż było potrzeba, rzucając na ladę pieniądze - Dwie butelki szystej! Tylko nie jakiegosszajsu, bo zauwasze! - barman uniósł brew na jej zachowanie, ale podał dwie butelki i zgarną należność - Brudershaft, men! Tsza to uczcić! - zaplątali ręce, biorąc po butelce - Do dna. Felicja!

HetashotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz