Pogaduszka z Mamusią

991 68 1
                                    

- Witaj, Stello.- powiedziała kobieta.
- Witaj Matko.- mówiąc to skinełam jej głową.
- Widzę, że w końcu dobrze zaczęłaś reprezentować nasz ród.
- Czyli jeszcze mnie nie wydziedziczyłaś?
- No skąd. Słyszałam od Dumbledore, że na ferie masz przyjechać do domu razem z mężem i synem.
O ja piernicze... Przecież ja nie mam męża ani syna! Wezen nie jest moim synem, natomiast Black nawet nie ma szans być moim chłopakiem, a co dopiero mężem!
- Ale...- zaczęłam ale mi przerwała
- Tak wiem, jeszcze nie jesteście małżeństwem, ale to się zmieni już w ferie. Syriusz będzie idealnym kandydatem do naszej rodziny. Walburgia mówiła że jej syn ma urodziny w listopadzie,  więc będziecie mogli wziąść ślub w ferie zimowe.
Moją matkę ewidentnie powaliło. Ale z tą kobietą lepiej nie dyskutować.
- Dobrze matko.
- Żegnaj, muszę jechać bo zostawiłam Stevie z Embry'm i Jerad'em, a oni mogą wysadzić dom w jedną chwilę.
- Sue urodziła? Jestem ciociom małej Stevie!
- Owszem. Mam tylko jeszcze jedno pytanie zanim wyjdę. Jak tam Jacob?
- Yyy... dobrze...Jest teraz sobą i jest w swoim żywiole.
Nie kłamałam. Jacob był wolny i w lesie był w swoim żywiole.
- To dobrze, żegnaj.
I wyszła.
Jacob... Mój kochany braciszek...Sam jeden w dzikim lesie...
Po moich policzkach spłynęło parę słonych łez. Usłyszałam że ktoś wszedł do Pokoju Wspólnego. Nie odwróciłam się żeby zobaczyć kto to był. Poczułam na ramionach czyjeś silne ręce. Odwróciłam się i zobaczyłam tors jakiegoś chłopaka. Spojrzałam w górę, piękne szare oczy. To był odruch i już po chwili płakałam wtulona w ramiona Blacka.

Obudziłam się w nie swoim łóżku. Spałam w jakimś małym pokoiku.

Odwróciłam się w lewo i zobaczyłam łóżeczko, a w nim śpiącego Wezen'a

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Odwróciłam się w lewo i zobaczyłam łóżeczko, a w nim śpiącego Wezen'a.
Muszę przyznać, że maluszek ma po postu anielską urodę. Chłopiec otworzył śliczne oczka i spojrzał na mnie z wyraźną miłością. W tamtej chwili zrozumiałam że ja też pokochałam tego brzdąca. Wstałam i podeszłam do łóżeczka. Wzięłam Wezen'a na ręce i wyszłam z nim z pokoiku. Drzwi prowadziły do dormitorium Huncwotów. W pomieszczeniu już nie było mojego łóżka, ale była szafa i to nawet większa. Huncwoci jeszcze spali. Wezen'a położyłam na łóżku Syriusza, obok jego właściciela. Z szafy wyjęłam ubrania dla siebie. Poszłam do łazienki się ubrać.

W drugiej połowie szafy znalazłam ubranka dla synka

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W drugiej połowie szafy znalazłam ubranka dla synka. Znalazłam mu śliczny komplet i szybciutko go ubrałam.

Razem z Wezen'em poszłam z powrotem do naszego pokoiku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Razem z Wezen'em poszłam z powrotem do naszego pokoiku. W rogu znalazłam nosidełko.

 W rogu znalazłam nosidełko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Poszłam do Wielkiej Sali. Dziś była sobota i większość osób jeszcze spało. Zjadłam tosty i nakarmiłam Wezen'a. Kiedy mój maluszek bawił się moim Naszyjnikiem Nocy i lodowym kryształem, do Wielkiej Sali weszli Huncwoci, Ariel i Darius. Syriusz usiadł po mojej prawej, Ariel po mojej lewej, a  na przeciwko nas siedział Remus, James, Peter i Darius. Black przemienił łyżkę w szarego, pluszowego zajączka i bawił się nim z Wezen'em. Zdjęłam nosidełko i zapiełam je na Syriuszu. Ucałowania Wezen'a, pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam. Skierowałam się do Zakazanego Lasu, zmieniłam się w wampira i zaczęłam biec. Lodowy kryształ dał o sobie znać. Spojrzałam na niego. Zamknij oczy, wycisz się i biegnij gdzie mówi serce- głosił napis. Wykonałam polecenie i pobiegłam. Kiedy się zatrzymałam znajdowałam się przed jakąś jaskinią.

Przepowiednia AlfyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz