Rozdział 3

139 12 1
                                    

Obudził mnie przeraźliwy krzyk. Poderwałam się z ziemi i stanęłam na równe nogi. Rozejrzałam się i dotarło do mnie, że nie ma Setha. Wyskoczyłam z jaskini i zobaczyłam go zaplątanego w srebrne nici. To chyba najgorsze gówno w jakie się można wpakować. Nie dość, że się lepią do skóry to jeszcze są wykonane ze srebra, by zadawały potworny ból wilkołakom. Podbiegłam do niego. - Zdejmij to ze mnie! - krzyknął, a ja stanęłam obok niego. Spokojnie i ostrożnie podnosząc z ziemi patyk zaczęłam nawijać na niego srebrne paskudztwo. Seth drżał przez oparzenia tym dziadostwem, a ja wciąż skupiona na niciach powoli nawijałam je na patyk. Gdyby jakieś zostały na jego ciele weszłyby pod skórę i nie byłoby już dla niego ratunku. Podziałałyby jak płynne srebro.

        Kiedy dokładnie oczywiściłam jego skórę i upewniłam się , że nie została na jego ciele ani jedna nić spojrzałam mu w oczy i poczułam jak powoli puszczają mi nerwy - Czego nie zrozumiałeś, gdy mówiłam, że ten teren znam TYLKO JA? - zapytałam, a on spuścił głowę niczym zbity pies. - Przepraszam - wyszeptał, a ja nie chcąc tracić czasu ruszyłam do jaskini po rzeczy - Choć, przez ciebie musimy stąd uciekać. Ktoś z ludzi Huntera już na pewno cię usłyszał- odparłam, a on tylko ruszył za mną jak potulna owieczka.

                        Wpadłam do jaskini i zaczęłam zwijać swoje rzeczy. - Co jest? - zapytał Dean, a ja wyprostowałam się i wskazałam na Setha. - Podziękujcie koledze, mamy czas do jutra na opuszczenie tego terenu, bo potem namierzy nas Hunter- odparłam wściekła, a Seth doskoczył do mnie i szarpnięciem za rękę przyciągnął do siebie - Przeprosiłem, co mam jeszcze zrobić?! - zapytał wściekle. - Może wreszcie zacząć słuchać! - krzyknęłam - Ciebie? Chyba ci się coś pomieszało człowieczku, gdy tylko nadaży się kolejna okazja spróbuję się ulotnić! - odezwał się, a ja wyszarpnęłam dłoń z jego solidnego uścisku i odparłam - Świetnie, masz okazję, idź, ale nie licz, że za każdym razem będę ratować twoją dupę! - krzyknęłam i zarzucając plecak na plecy ruszyłam do wyjścia - Idziecie ze mną czy zaczekacie, aż Hunter zrobi wam przyjęcie powitalne? - zapytałam, a Dean i Roman bez wahania ruszyli w moje ślady. Tylko Seth nie ruszył się z miejsca.

                                Oddalając się od jaskini odwróciłam się mimowolnie. Seth ruszył w innym kierunku. Na bagna. Super. Niech zeżre go jakaś paskuda z błota- pomyślałam i długo nie czekałam na ponowny krzyk Setha. - Rose to Seth- odezwał się Dean. Szłam dalej. - Rose! - krzyknął Roman. Biłam się z myślami czy mu pomóc czy zostawić. Byłam wściekła i zmęczona. Wreszcie zatrzymałam się  - Kurwa! - krzyknęłam i ruszyłam rozpędzona w stronę bagien - Zostańcie tutaj! - wrzasnęłam i cicho dodałam - Proszę - nie spojrzałam na nich. Wiedziałam, że posłuchali. Kiedy za krzykiem dotarłam na początek bagien wielki oślizgły wąż owijał właśnie swoim grubym ogonem ciało Setha. Gdy wilk mnie zauważył na moment przestał krzyczeć. Zrzuciłam swój plecak z ramion i wyjęłam zza paska długie lśniące ostrza.  - No.. to uciekaj - odparłam ironicznie, a wąż zwrócił  na mnie uwagę - Hahaha, zabawne bardzo - odezwał się Seth wciąż próbując uwolnić z uścisku. - Nie no ja się bawię przednio- odparłam i  wielki oślizgły pysk ruszył w moją stronę.

                Odskoczyłam i dwoma zamachami przecięłam wielki łeb na pół. Zwierzę zawyło i padło u moich nóg jednocześnie uwalniając Setha z uścisku. Dla pewności jeszcze raz dźgnęłam potwora i odcięłam mu głowę. - Ty jesteś... Szalona - odezwał się, a ja spojrzałam na niego i wytarłam ostrze w spodnie, a potem zaczęłam się śmiać. - Uczę się od ciebie - odparłam, a on zawtórował mi i oboje patrząc na siebie śmialiśmy się, jak gdyby nic nam nie groziło, a Triple H nie miał nas złapać. - Choć - odparłam w końcu , a on zrobił dwa kroki i zachwiał się. - Idź, dołączę - odparł, a ja podeszłam bardzo blisko niego i spojrzałam w te piękne, teraz orzechowe oczy. - Mowy nie ma - odparłam poważnie i obejmując go w pasie ruszyłam powoli w stronę chłopaków. - Pewnie masz mnie już dość, co? - zapytał, a ja spojrzałam na niego - Skąd... Słodziak z ciebie, twoja mama pewnie nie miała z tobą żadnych problemów - odezwałam się, a on zaśmiał się cicho. Ja też się uśmiechnęłam. Znów spojrzałam w te jego lśniące oczy. Nasze oddechy wręcz łączyły się w jeden. W tym samym momencie z nikąd odezwał się Dean - Sorry, że wam przerywam tak uroczą scenkę, ale wypadałoby się stąd zbierać - spojrzałam na niego i skinęłam głową. - Pomożesz? - zapytałam, a on splótł dłonie na piersi - Nie wyglądałaś na kogoś kto potrzebuje pomocy - rzucił ripostą. Prychnęłam tylko i puszczając Setha odsunęłam się, by Dean mógł mnie zmienić. - Idziemy moim tępem, więc radzę Wam nie zostawać w tyle. - Jesteś człowiekiem - odezwał się z pogardą Dean. Miałam dość tego, że wciąż to podkreślali. - Jesteś pewny? - zapytałam, a potem poprawiłam swój plecak i spojrzałam na niego obojętnie. Następnie ruszyłam szybkim tempem w górę ostatniego zbocza, które dzieliło nas od wolności.

# Od Autorki

Hej, mam nadzieję, że tym razem nie było tyle błędów. Na serio mam problem z pisaniem

Jednak liczy się treść prawda? Hahaha 😁😁

Pewnie mówicie tak se tłumacz
😂😂😂

No nic, z dnia na dzień mam nadzieję, będzie trochę lepiej

Oczywiście zapraszam także do Wirtualnego Hogwartu, w którym piszę wraz z świetną DominaDolor

Dołączajcie, czujcie się jak prawdziwi uczniowie magii i postawcie na dobrą zabawę

Pozdrawiam

Roxi

The shield - Zbuntowane wilkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz