Rozdział 4

126 10 2
                                    

~~Hunter~~

Jeden z moich ludzi twierdził, że słyszał krzyk na moim terenie daleko od mojego domu. Uznałem, że nie zaszkodzi mi sprawdzić podziemia. Miałem tam osobniki, które chciałem wystawić do walki w klatce. Świetnie wyglądało by jak wilki rozrywają się nawzajem. Jednak podziemia okazały się puste. Kto śmiał mnie okraść?! To były moje trofea. Co z tego, że żywe?
      
             Wbiegłem na górę i krzyknąłem - Randy!! Brock! Bray! Do mnie!! - giganci od razu pojawili się przede mną - Macie dorwać tych, którzy uciekli i dostarczyć do mnie, żywych lub martwych - odparłem poważnie, a oni uśmiechnęli się do siebie, co mogłem uznać za informację, że nie mam się co spodziewać żywych. Potem ukłonili się lekko i wybiegli z mojej fortecy kierując się na moje pole,, minowe ". Czas zagrać w grę, to ja będę miał kolejny ruch w tym starciu.

#Od Autorki

No sorki, że taki krótki, ale ma tak być. Ważne jest to co napisałam. Nie musi być długie.

Teraz trochę się zacznie dziać, więc jeśli Wam się podoba możecie mnie natchnąć swoimi gwiazdkami lub podpowiedzieć coś w komentarzach

Pozdrawiam

Roxi

The shield - Zbuntowane wilkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz