POV. CARLY
Otwieram powoli powieki i od razu się uśmiecham, przypominając sobie wydarzenia z wczorajszego wieczoru i nocy.
Odwróciłam się i jeszcze mocniej wtuliłam się w nagie ciało Miliana, który jeszcze sobie spał, co jest dość rzadko spotykane, ponieważ to zazwyczaj ja byłam budzona przez niego, a nie na odwrót.
Przyglądałam się jego przystojnej twarzy.
Muszę przyznać, że uroczo wygląda, kiedy śpi.
Wyciągnęłam rękę spod kołdry i zaczęłam głaskać go po policzku i włosach, które stercza mu na wszystkie strony.
Uwielbiam go takiego.
Zwykłego, bez garnituru i korony, z totalnym nieładem na włosach.
Nagle Milian zaczął się budzić i jego prześliczne zielone oczy spotkały się z moimi.
- Hej - przywitałam się z dużym uśmiechem na twarzy.
Moj mąż nic nie odpowiedział tylko uśmiechnął się i Przybliżył do mnie namiętnie całujac.
- Dzień dobry - odpowiedział między pocałunkami.
Świat jak zawsze w takich chwilach, przestał istnieć.
Byliśmy sami.
Tylko my w naszym malutkim świecie.
I oczywiście coś musiało nam przerwać.
Jego telefon zaczął dzwonić przez co moje uszy zaczęły płakać.
- Przepraszam - szepnął, pocałował słodko i obrócił się, żeby odebrać urządzenie.
Oparł się o zagłówek łóżka, więc ja położyłam głowę na jego klatce piersiowej.
- Halo - zaczął na co od razu musiał odsunąć urządzenie od ucha.
Jasper krzyczał tak głośno, że ja słyszałam go jakby był tuż obok.
- MAX, DO CHOLERY, GDZIE WY JESTEŚCIE? JA WAS SZUKAM PO CAŁYM PAŁACU, A PÓŹNIEJ PATRZĘ, A NIE MA TWOJEGO MOTORU! WIESZ JAKIE TO NIEBEZPIECZNE WYJEŻDŻAĆ SAMEMU BEZ OCHRONY Z PAŁACU? - Milian spojrzał na mnie z politowaniem w oczach i zaczął wolną ręką bawić się kosmykami moich włosów.
- Jasper nic nam nie jest, uspokoj się...
- Ja mam się uspokoić! JA MAM SIĘ KUŹWA USPOKOIC! MAX PRZYJECHALI CI FACECI OD SPRAW FINANSOWYCH, Z KTORYMI MIALES ROZMAWIAC W ZESZŁYM TYGODNIU. MASZ TU NATYCHMIAST WRACAC, BO JAMES I ALAN NIE MAJA JUZ CO IM MOWIC.
Jasper był wyjątkowo zdenerwowany.
Wiem, że nigdy nie darłby się tak na Miliana.
Od momentu, w którym się poznali stali się sobie bliscy, a jak Jasper zaczął chodzić z L. to jeszcze bardziej.
Są dla siebie jak kolejni bracia.
Milian patrzył na mnie z takim wzrokiem, który wskazywał, że decyzja należy do mnie.
Chociaż wolałabym zostać w tym łóżku cały dzień to jednak w pałacu potrzebują nas bardziej, więc pokiwalam głową.
Milian wziął głęboki wdech.
- Już wracamy. - Przekazał i się rozlaczył.
Wstalismy z łóżka i zaczęliśmy się ubierać w wczorajsze ciuchy.
- Przepraszam, że musimy już wracać. - Spojrzał na mnie tymi oczami, które tak kocham.
- Niespodzianka była cudowna. - Pocałowałam go. - Kocham cię.
CZYTASZ
Przeznaczenie
RomansaII cześć i kontynuacja opowiadania 'Przypadek'. Carly i Milian są małżeństwem już prawie 4 lata. Są władcami Tale i jednocześnie szczęśliwymi rodzicami trójki uroczych dzieci. Wiodą szczęśliwe życie, pełne miłości i spokoju, ale czy pojawi się k...