#2

11 2 0
                                    

*Hope*
Siedzę w pokoju strasznie zła na rodziców. Od kiedy zobaczyli mnie bawiącą się z Sankari'm nie pozwalają mi wychodzić z nimi na spacery. Byłam jeszcze w piżamie więc postanowiłam się w końcu ubrać.

 Byłam jeszcze w piżamie więc postanowiłam się w końcu ubrać

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.



Wolałabym ubierać jakieś leginsy i bluzy ale mama nadal decyduje o tym jakie mi kupuje ciuchy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Wolałabym ubierać jakieś leginsy i bluzy ale mama nadal decyduje o tym jakie mi kupuje ciuchy. W szafie nie mam nic oprócz kolorowych spódniczek i bluzek oraz niewygodnych sukienek. Zeszłam na dół. Ej zaraz... jest druga rano! Czyli siedziałam naburmuszona w pokoju przez prawie całą noc! Super! Szybko pobiegłam po kurtkę i wyszłam z domu. Co z tego że mam siedem lat? Ruszyłam do lasu. Kiedy znalazłam się między drzewami ogarnął mnie nagle strach. Gałęzie wyglądały jak wielkie dłonie które zaraz miały mnie złapać a dziuple przypominały straszne twarze.
- Sankari!
Zza krzaków wyłonił się tak bardzo mi znany wilk. Przytuliłam zwierzaka. Sankari ruszył w ciemniejszą stronę lasu. Nie chciałam zostać sama ale bałam się tam wejść jednak kiedy wilk obejrzał się za mną i skinął łbem abym poszła za nim przełamałam się. Szliśmy tak przez długie pięć minut strachu. Po chwili ukazała mi się wielka polana której nigdy tu nie widziałam a byłam w tym lesie codziennie. Podeszłam bliżej. Na dużym kamieniu rosnął czarny kwiat. Nigdy nie widziałam żeby kwiaty rosły na kamieniach a co dopiero były czarne. Zerwałam roślinę i powąchałam ja. Po sekundzie zorientowałam się że wciągnęłam nosem jakiś czarny unoszący się z kwiata proszek. Otarłam wierzchem dłoni nos aby w jakichś sposób wydostać proszek. Nie udało mi się to. Po moim całym ciele rozlało się dziwne zimno. Dostałam lekkich dreszczy. Wokół mnie pojawił się czarny dym. Strasznie się bałam. Z moich oczu poleciało coś co wyglądało jak krew ale kiedy spadło na moje wargi poczułam słoną ciecz. To są czerwone łzy. Dym zniknął. Nic więcej się nie stało. Polana zniknęła a ja stałam obok wilka przed lasem. Sankari odszedł żegnając się ze mną przytulasem a ja stałam w mroku sparaliżowana strachem. Co to było? Nie wiem. Ale teraz muszę wracać do domu. W biegu trafiłam do swojego pokoju.

*magia czasu*

Dzisiaj jest ten dzień. Przeprowadzamy się! Mieszkam tu już dwanaście lat i trochę tu nudno. Nie mam przyjaciół bo wszyscy w szkole uważają mnie za dziwną. W sumie nie dziwie im się. Nie każdy człowiek ma czarne jak smoła oczy. Ale to nie jedyny powód ich omijania mnie. Raz jak jakaś dziewczyna chciała się nade mną poznęcać to jakaś siła ją ode mnie odepchnęła a tą siłą była głową wilka zrobiona z czarnego dymu wokół mnie. Nauczyciele nie widzieli tego zdarzenia więc nie wierzyli uczniom. Oceny miałam w miarę... dobre. A co do mojego wyglądu to prawie nic się nie zmieniło. Włosy mam takie same a buzię nadal słodką. Zmienił się wzrost i oczywiście jak i wzrost tak też waga. Sankari przekazał mi ostatnio we śnie (taka moc)  że dziś rano wyruszy tam gdzie się przeprowadzam. Na szczęście nie przeprowadzam się do miasta tylko na dużą nowoczesną wieś gdzie jest pełno białych ładnych domów a obok ogromny las. No dobra trzeba znieść walizki do auta. O boże! Prawie bym zapomniała. Szybko pobiegłam i weszłam pod łóżko które nie miało na sobie już nic oprócz starego materaca. Wyjęłam z pod legowiska duży zeszyt. W środku były rysunki i różne opowieści. Nie mogłam go zostawić, sama go stworzyłam. Spakowałam zeszyt do torby i zbiegłam z walizkami na dół. No dobra biegłam dopóki nie natknęłam się na schody. Zawołałam tatę ale i tak przenoszenie tego wszystkiego zajęło nam co najmniej pół godziny. Wyjęłam z torby ciuchy. Tak byłam w piżamie bo właśnie dochodziła czwarta a mi nie chciało się o drugiej rano przebierać. Ubrałam się we wczoraj przygotowane ciuchy i wyszłam na dwór.

 Ubrałam się we wczoraj przygotowane ciuchy i wyszłam na dwór

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Mój tata właśnie wpychał moją walizkę do auta a mama sprawdzała czy wszystko wzięliśmy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mój tata właśnie wpychał moją walizkę do auta a mama sprawdzała czy wszystko wzięliśmy. Weszłam do auta i zaczęłam grać na telefonie. Bo jakimś czasie rodzice weszli do auta również i pojechaliśmy. Kiedy znudziły mi się gry czytałam książkę. Po dwóch godzinach jazdy zasnęłam. Obudziłam się na parkingu obok stacji benzynowej. Rodzice pewnie poszli po kawę i do kibla XD. Spróbowałam użyć mocy do pogadania z Sankari'm ale tak po prostu zniknęła. Bardzo się ucieszyłam bo moc bardzo mi ciążyła zwłaszcza w znajdowaniu przyjaciół. Rodzice wrócili. Kiedy dojechaliśmy na miejsce ukazał nam się piękny dom. Miał białe ściany i czarny dach. Niestety był szeregowcem. Ech... przeżyje. Zapomniałam dodać że mieszkałam wcześniej w Krakowie a teraz będę mieszkać tu w Kłodawie obok Gorzowa Wielkopolskiego. Wbiegłam taranem do domu. Wszystko było umeblowane. Kiedy doszłam do swojego pokoju zawahałam się. W końcu otworzyłam go i zobaczyłam że był piękny.

Zbiegłam na dół do rodziców i zaczęłam skakać na nich, piszczeć i dziękować

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zbiegłam na dół do rodziców i zaczęłam skakać na nich, piszczeć i dziękować. Kiedy się uspokoiłam wylądowałam wszystkie swoje rzeczy.

Mieć świadomy sen...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz