Rozdział 6

424 15 4
                                    

Hej kolejny rozdział wjechał. Wiem że trochę późno, ale obudziłem się w nocy i mnie wena nawiedziła więc zacząłem pisać. Btw wowow na pierwszym rozdziale 35 wyświetleń wow niespodziewalem się tego.

=Star=
Kiedy się obudziłam nie wiedziałam która jest godzina. Gdy poczułam coś na plecach i ,że leżę na kimś przypomniałam sobie sytuację kilka godzin temu. Leżałam na Marcu, e którego się wtulałam. Powoli złapałam jego rękę i ściągnęłam ją z siebie tak by go nie obudzić. Wstałam i sprawdziłam godzinę na zegarku w kuchni.

Co? 16!? O cholera Elisa. Nie odebrałam jej. Szlag szlag szlag. Muszę się zbierać - zaczęłam mówić sama do siebie. Stwierdziłam, że zostawię Marcowi karteczkę. Szybko się ubrałam i podeszłam do śpiącego Marca. Dałam mu całusa w czoło i poszłam po Elise.

=Marco=

Kiedy się obudziłem zobaczyłem, że jestem sam w domu. Potem zobaczyłem karteczkę na stoliku przede mną.

Dzień dobry Marco. Pewnie jak to czytasz to mnie już nie ma. Nie martw się poszłam po Elise. Jak będziesz chciał do nas wpaść na kawkę czy coś to zadzwoń
Buziaki twoja Star :*

Hmm. Miałem chwilę dla siebie. Poszedłem się umyć i  obiado-kolacje. Zamówiłem chińszczyzne i siadłem przed TV. Reszta dnia minęła dobrze wpadłem odwiedzić Star i Elise.

{Rok później (znowu przepraszam ale plany związane z przyszłością. Jedyna ciekawa rzecz jak się wydarzyła to to że kiedy Marco był u Star i Elisy wyznał jej to co do niej czuję. Ona odwzajemniam uczucie i zostali parą) więc ROK Później}

Siedziałem sobie w domu kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Szybko je otwqrlem a w nich stała Jackie

Emm Hej Jackie. Czemu zawdzięczam tą wizytę. -zapytałem wpuszczając ją do środka.

Ehh Marco. Mam sprawę i to dość ważną. - zszokowała mnie. O co jej chodzi

Emm a jaka jest ta sprawa -spytalem
Ale może wpierw siądźmy- wskazałem kanapę. Ona skinęła i siadła. Usiadłem koło niej

Więc o co chodzi - spytałem troskliwie  choć byłem zdezorientowany

Słuchaj Marco. Czy ty coś przede mną ukrywasz. - hę o co jej chodzi co mogę przed nią ukrywać

Hmm nie nic przed tobą nie ukrywam. Nie mam już od dawna rzadnych tajemnic. Pamiętasz nasz przysięgę "niegdy nie będziemy zatajać przed sobą rzadnych informacji czy jesteśmy razem czy nie, czy się kochamy czy nienawidzimy. Nie zdradzimy nikomu naszych tajemnic i nie zatajimy niczego" pamiętasz? - mówiąc to przypomniałem sobie te miłe chwile spędzone z Jackie

Tak tak pamiętam, ale dzwonili twoi rodzice. Mówili żebyś przyjechał jak najszybciej. - zszokowalo mnie to.

Ale czemu, co się stało i czemu zadzwonili do ciebie a nie do mnie - odpowiedziałem po krótkiej chwili

Słuchaj Marco nie wiem tego. Mówili że to bardzo ważne i nie ujawnią mi niczego, ale boją się o to zadzwonić do ciebie. - co co co. Czego się boją nic im nie zrobię a oni nie są wstanie mnie zranić , nie są tacy.

Emm no dobrzeee. I nic przed tobą nie ukrywam Jackie. Sam nie wiem o co chodzi. - mówiąc to wahałem sie, bo wiem o co chodzi moim rodzicom.

Dobrze Marco. To ja już będę się zbierać, wiesz moja córka Kate jest z Jamesem, a on do pracy musi iść. -pokiwalem głową i odprowadziłem ją do drzwi. Kiedy Jackie wyszła zadzwoniłem do rodziców

PD(pani Diaz):  halo? Tu rodzina Diazów. W czym mogę pomóc
M: hej mamo. Dzwoniłaś do Jackie o co chodzi?
PD: Marco? Hej skarbie. Jest bardzo ważna sprawa i jest pytanie jak szybko byś mógł do nas przyjechać?
M: nie wiem. Najszybciej to chyba w sobotę byłbym u was.
PD: dobrze, poinformuje J . Paaa!
M: czekaj co jest z J....
(Beeeeeee)
Hę? rozłączyła się. Ale czemu i co się dzieje z J. Oby nic poważnego.
Nagle usłyszałem dzwonek telefonu. Spojrzałem kto to i była to Star.

S: heeej Marco. Chciałbyś gdzieś wyjść we wtorek bo Elisa będzie nocować u cioci.
M: z chęcią. Może noc filmowa
S: suuuper. To ja zadzwonię we wtorek paa!
M: paa
Rozłączyłem się.
Poszedłem do kuchni zrobić sobie kolację i pójść spać

(Time skip do wtorku)

=Marco=

Eh dzisiaj wielka noc filmowa ze Star. Dalej jednak boję się o J. Co się z nią dzieje że chce się ze mną spotkać. Ale cóż muszę się teraz opanować i rozkoszować w tej chwili. Podjechałem pod Star i wróciłem z nią do domu. Jechaliśmy w ciszy, bo ta podziwiała gwiazdy które dziwne ale było dzisiaj widać. Chciałem ją zaskoczyć więc pojechałem w przeciwnym kierunku niż do mojego domu

Hę Marco. Ty mieszkasz w tamtą stronę - odezwała się zdezorientowana

Wiem wiem, ale przed filmem chce ci coś pokazać - odpowiedziałem uśmiechając się.

Emm no okeej? - odworóciła się w stronę okna i znowu była cisza. Po chwili zajechaliśmy na małą górkę z której było widać nasze miasto ( w mojej historii echo greek jest w dolinie) było nie duże a na nim jedna ławka pod wierzbą. Strasznie starą. Chodziłem tu z Jackie. Ona zachwycała się widokiem zupełnie jak Star w tym momencie. Wysiedliśmy z auta i poszliśmy siąść na ławkę. Usiadłem wygodnie, a Star na moich kolanach. Objąłem ja a ona się we mnie wtuliła. Pocałowałem ją w policzek i wpatrywałam się w gwiazdy. Ona robiła to samo. Mógłbym tak siedzieć cały czas ale deszcz przerwał nam te rozkoszną chwilę. Szybko pobiegliśmy do auta i wsiedliśmy. Śmialiśmy się i pojechaliśmy do domu. Kiedy już zajechaliśmy wysiadłem i zaprowadziłem star do drzwi. Otworzyłem jak dżentelmen a ona zachichotała. Weszła z gracją niczym dama i usiadła na kanapie. Ja przygotowałem nachosy a ona film. Wybrała jakaś komedię romantyczną, horror i dramat. Ehh będzie płakała bała się i śmiała. Ciekawie się zapowiada. Rozsiedliśmy się na kanapie i odpaliliśmy film. Po komedii Star poszła do mojego pokoju. Nie wiem po co ale byłem ciekawy. Poszedłem za nią. Kiedy wszedłem do pokoju ona ułożyła się na łóżku i zachęcała bym się dołączył. Powoli się do niej zbliżałem. Powolutku i namiętne ja pocałowałem po czym ona usiadła na mnie. Zaczęła ściągać koszulke. Już wiedziałem co chcę. Ale nie mogę, ja nie..Nie mogę i tyle
Co z J. Jej się coś dzieje a ja się tu bawię. W końcu zatrzymałem Star.

Star słuchaj przepraszam, ale nie jestem gotowy, nie po ostatnich wyd- szybko się poprawiłem - po prostu nie jestem gotów. Dajmy sobie z tym czas ok? - zobaczyłem jak spuszcza głowę z smutkiem i odparła

Ok.. -zobaczyłem że chce tego ale ja nie mogę.

Słuchaj Star wiem że tego chcesz i ja też, ale nie mogę. Nie dziś. Obiecuję wynagrodze Ci to jakoś - ona podniosła na mnie wzrok i otworzyła szeroko oczy

Jak to "chcesz, ale nie możesz"? Marco co się dzieje. Jest cos ze mną nie tak - oczy się jej powoli zaszkliły.

Hej hej hej. Nic nie jest z tobą nie tak, jesteś piękna, mądra i kocham cię. To ze mną jest coś nie tak a po za tym poprostu nie mogę. - ona mnie przytuliła.

Dobra panie ostrożny. Ale jutro masz mi wszystko powiedzieć dlaczego w sobotę wyjeżdżasz gdzieś i wrócisz dopiero we wtorek. - Jezus no tak zapomnialem poinformować Star.

Star ja tak cie przepraszam ja..Ja zapomniałem Ci powiedzieć. -ona wtuliła się we mnie bardziej i miala łzy w oczach.

I powiesz mi kto to jest j. Jasne? - o boże dowiedziała się. Nie nie nie. Jak ja jej mam powiedzieć że J to...

Hej hej hej. Znienawidzić IE mnie pewnie za ten urywek ale chciałem wzbudzić wasz ciekawość. Mam nadzieję że rozdział się spodobał. Ta przysięga z Jackie chyba została złamana dawno temu. Heh ale tego dowiecie się w następnym rozdziale. I wiem że duzy, ale każdy mój rozdział ma chyba koło 1000 słów, co jest cudem bo jak czytam inne ff to rozdziały nie przekraczają 400 wraz z notka autora. To jest smutne ale cóż mam nadzieję że rozdział się spodobał i do następnego.

P.s
Sorry że tak późno ale obudziłem się w środku nocy i naszła mnie wena. Dodatkowo mogę dodać że piszę to na telefonie więc wszelkie niejasności gramatyczne zgłaszać bo pisanie na tym gów.. znaczy na telefonie to jest mordega jeśli chodzi o tak duże rozdziały. Nie polecam no ale pozdrawiam wszystkich.
Apo2067 ;*

Star butterfly vs dorosłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz