Prolog

4.8K 200 344
                                    

Naruto siedział w swoim biurze. Miał mnóstwo zaległości w papierach, musiał poprzydzielać misje ale cóż. Wiedział na co się pisze zostając Siódmym Hokage. Miał za zadanie chronić wioskę tyle że panował pokój i nikt już nie walczył. Więc jedyne co mu zostało to nudna i uciążliwa papierkowa robota.

Blondyn spojrzał na zegarek wiszący nad drzwiami. Za piętnaście północ. Obiecał Hinacie że dziś wróci wcześniej ale nie mógł zostawić roboty. Nagle wpadł na pewien pomysł. Zawiązał pieczęć i po chwili koło Naruto pojawił się klon.

-Zajmij się tym. - Polecił orginał i wyszedł z biura kierując się w stronę swojego domu.

Po drodze mógł cieszyć się spokojem i ciszą. Oglądał z uśmiechem na twarzy zmiany jakie zaszły w Konosze przez ten cały czas. Wszystko było inne. Budynki wysokie i naszpikowane elektroniką. W oddali słychać było gwizd pociągu. To już nie była ta Konoha którą znał z dzieciństwa. Trochę go to niepokoiło ale nie mógł nic na to poradzić. Wszystko brnęło do przodu. Technologia, społeczeństwo, ludzkość. Nie mógł zostać w tyle. Szczególne że miał już dwójkę nastoletnich dzieci.

Wreszcie dotarł do swojego celu. Zatrzymał się przed małym jednorodzinnym domkiem. Na drzwiach wejściowych widniał znak wiru herb klanu Uzumaki oraz czarno-białe koło, znak rodu Hyuuga. Mężczyzna pchnął drzwi i wszedł do mieszkania. Zdjął buty i na palcach ruszył w kierunku sypialni. Miał wielką nadzieję że jego żona już śpi. Gdy się denerwowała potrafiła być niebezpieczna. Nawiedziło go wspomnienie walki z Painem. Walczyła by go bronić a później wyznała mu miłość. Niebieskooki uśmiechnął się na to wspomnienie. Wtedy nie zrobił nic w tym kierunku. A teraz? Miał dwójkę nastoletnich dzieci.

Blondyn otworzył drzwi do sypialni tak by nieobudzić żony.

-W końcu raczyłeś się pojawić. - Naruto usłyszał znajomy, żeński głos.

Hokage powoli obrócił się i zobaczył siedzącą na parapecie młodą kobietę o długich, sięgających do bioder granatowych włosach. Kobieta miała duże, białe oczy. Zwykle łagodna twarz teraz wykrzywiona była w grymasie wściekłości.

-Hinata... - Zaczął Naruto lecz przerwał gdyż został zmuszony zrobić unik.

Hinata aktwowała swojego Byakugana i zaatakowała męża. Ten był zmuszony do unikania groźnych ciosów bo wiedział że jeżeli zostanie trafiony będzie nieprzytomny przez minimum dzień a maksymalnie tydzień.

Po dziesięciu minutach Hinata najwyraźniej znudziła się gdyż dezaktywowała swoje dojutsu i weszła do łóżka. Naruto jeszcze chwilę odczekał i również się położył. I gdy tylko przykrył się kołdrą dostał pięścią w twarz. Siła uderzenia wyrzuciła go z posłania i wylądował na ścianie.

-Obiecałeś przyjść wcześniej. - Powiedziała kobieta.

-Przykro mi, ale nie dałem rady się wyrwać. - Powiedział rozmasowywując obolały policzek.

-Zawsze się tak tłumaczysz! Choć raz dotrzymaj słowa!

Blondyn już nic na to nie odpowiedział. Nie mógł niczego obiecać. Był przecież Hokage i musiał realizować swoją pracę. Nie mógł przecież rzucić wszystkiego bo Hinata tak chciała. Po chwili zasnął.

******************************

Ohayo!

Oto pierwszy rozdział mojego nowego opowiadania. Będzie to yaoi jak sam tytuł wskazuje.

Hinata wygląda tak jak w Naruto Shippuuden.

BoruNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz