Ja.
Trzymam w pokoju butelkę
z bukietem uschniętych róż.
Równie kruchych, co obietnice
spijane prosto
z twoich ust
(nie tylko przeze mnie).Pachną już tylko
zwietrzałym alkoholem.
Musiałem zapomnieć,
że kwiaty nie żyją
bez wody
(nie zapomniałem o tobie).