Rozdział 2-Spotkanie

50 31 9
                                    

Drogi Pamiętniczku
Mineło już troche czasu odkąd poznałam Sansa jest słoki ale czasem przegina z tym jego żartami.No ale do rzeczy dziśaj był niesamwity dzień.Bo Sans zaprosił mnie do swojego domu.Jego brata i taty nie było,więc byliśmy sam na sam.To było takie urocze.Zaczeliśmy rozmawaić o zainteresowaniach.Dość sporo wie o nauce ale mało o sporcie.Ja natomiast wiem dużo o sporcie a mało o nauce.Jak to mówia podobieństwa soę przyciągają.W końcu nastała cisza więc zapytałam.

-Hej Sans,dlaczego mało mówisz o swojej rodzinie.To chyba najlepsze co można mieć.Nieprawdaż?-Zapytałam.

Sans spóścił głowę,chyba go zasmuciła czymś.

-Ymm...Sans....Coś źle powiedziałam?-Zapytałam.

-Nie jest okej.Poprostu nie spodziewałem się takiego pytania.-Odpowiedział Sans.

-Aaaa...Rzoumiem..-Powiedziałm.

No cóż wojownik musi okazywać tez Mercy.Więc przytuliłam go.I on to odwzajemnił.O mój Asgorze.Byłam cała czerwona.No i zaczeliśmy rozmawiać o różnych rzecz nie przyszedł jego ojcie.

-Sans musisz już wyprowadzić swoją przyjaciółkę.Mamy dużo prac na wieczór.-Powiedział Tato Sansa

-Ale...Ale...Tato nie może jeszcze zosta...-Niedokończył  Sans.

-Nie nie możę.Pożegnaj się.-Powiedział Tato Sansa.

-Ymm...Dobrze..Chodź Undyne.-Powiedział Sans.

I wyprowadził mnie do drzwi.Pożegnał się przytulasem.Lecz coś tu nie gra..

Pamiętniki Undyne i SansOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz