*Punkt widzenia Riley*
Wybiegłam z domu cioci Sky. Ukradałam jej kluczyki. Zapłakana wsiadłam do samochodu i pomimo wieku pojechałam najdalej od tego miejsca. Jechałam może z 20 minut gdy stwierdziłam że potrzebuję się odstresować. Po drodze zauważyłam kolorowe światełka z jednego z budynków. Impreza. W sumie... czemu nie?
Weszłam do ciemnego korytarza na którego końcu migotały wcześniej widziane przeze mnie światła. Szłam wzdłuż niego mijając coraz to więcej ludzi. Wszyscy byli tu wytatuowani, mieli kolczyki w najdziwniejszych miejscach twarzy a w pomieszczeniu czułam tylko zapach fajek, piwa i potu.
-Echeh.. No nieźle trafiłam. Co tu się w ogóle będzie działo?- Myślałam
Przy ścianie zauważyłam jedną dziewczynę. Wyglądała na może 18-20 lat. Miała długie blond włosy, czarną koszulkę na ramiączkach i mocny makijaż. Mimo to wyglądała najnormalniej z całego towarzystwa. Postanowiłam ją spytać o to miejsce.
-yhkmh.. Czeeść.. Wiesz może co tu się dzieje?
Dziewczyna odwrocila sie w moja strone.
-Haah. Hej młoda. Co ty tu robisz? To nie miejsce dla LALECZEK.
-Ja tylko chce wiedziec co tu się odbywa?
-Jak to co? LANIE SIĘ PO MORDACH ! PATRZYMY KTÓRY Z TYCH MIĘCZAKÓW JEST ZEREM... A KTÓRY TOTALNYM ZEREM.
-Ohh. To nnawet fajnie..
Nagle podszedł do mnie jakiś stary oblech.
-O cześć dziewczynko... Co ty tu robisz? SAMA? - Mówił
-Yyy.. Proszę mnie zostawić.
-No chodź. Pojedziemy do mnie?
-Nie SPADAJ.
Widziałam że to obca dziewczyna zaczęła się tu patrzeć.
-CHODŹ- Złapał mnie za rękę.
-HEJ!-Krzyknęła obca- Spierdalaj od niej albo mój facet obije ci mordę!
-Haha. Nie spinaj dupy laluniu.. Najpierw musi
Obca kopnęła go w krocze.
-AGHDRHGH.-Krzyknął z bólu
-Na drzewo śmieciu. :)
Facet uciekł.
-Yhh.. Dzięki
-Luz. Nienawidzę takich zboków --,--
Dziewczyna się uśmiechnęła po czym przełknęła łyk piwa.
-O patrz! Teraz będzie mój ulubiony. - Powiedziała - Zwą go "CEGLAK". Teen faceet to ma łeeb jak byk!
-Mhm
-Łykniesz piwka?
-Ehh. Nie dzięki .
-Jak chcesz ;)A wgl to jestem Felicia. /Felicja/ Ale nienawidzę tego imienia więc jestem po prostu Hardache /Hardejcz/
-Czemu tak?
-Bo jestem twarda i lubię zadawać bol! >:) (Hard- z ang. Twardy. Ache-z ang. Ból)
-Okej..
-O WCHODZĄ NA RING! DAWAJ CEGLAK WOOOOOHOOO!!!
*Walka się toczy. Ceglak przegrywa.*
-Pff.. Co za frajer- Powiedziała Hardache
-Myślałam że mu kibicujesz?
-Kibicuje tylko zwycięzcą! Chodź obrzucimy go pomidorami. Hah
Jak powiedziała tak też zrobiłyśmy. Potem razem z Hard uciekłyśmy na dach tego budynku. Rozmawiałyśmy, ja się żaliłam, Hard opowiadała o jej ex który ją zostawił a potem ją obrażał i że to dzięki niemu jest teraz taką BAD GIRL. Pokazała mi nawet jego zdjęcie. Znałyśmy się już. Poznałyśmy swoje imiona, wiek itp.
-Hej młoda.. Chcesz się ze mną kumplować? - Spytała mnie
-Chyba już to robię? Prawda?
-Czyli jesteśmy kumpelami tak?
-No jasne!- Odpowiedziałam
-W takim razie trzeba zmienić twój wizerunek. CHODŹ!!
Hard pociągła mnie za rękę, zbiegła po schodach i zaprowadziła do swojego motocyklu.
-A co z moim samochodem?- Spytałam
-Masz brykę?
-Tak.. Znaczy... noo tak.
-To weźmiemy twój wóz ok?
- Janse heh.
Hard jeszcze krzyknęła na właściciela budynku.
-HEJ SHANGFU!-Po czym odwrocila sie w moja strone. - Wlascicielem jest Japonczyk. Przypilnuje motoru do rana.
I rzeczywiscie. Maly siwy pan o azjatyckiej urodzie wyszedl z budynku. Hard chciala dogadac sie z nim w sprawie motoru.
-Ashita wa baiku o mimasu ka? Koko ni kagi ga arimasu/Przypilnuj mojego motoru do jutra okej? Masz tu kluczyki./
-Tashika! /Jasne/
-ARIGATO! Anata wa saikōdesu/ Dziena. Jestes najlepszy/ CHODZ RILEY!
-Gdzie jedziemy?>
-Zmienic twoj wizerunek.
YOU ARE READING
Zagraj mi, tato. / Tom II Ucieknijmy
Romance*Polecam przeczytać Tom 1 "Ucieknijmy" jeśli tego nie zrobiliście. W innym wypadku książka może być niezrozumiała* Po trudnych losach Jess i Jaydena historia ma swoją kontynuację. Jayden jest przygnębiony śmiercią jej ukochanej. Wszystko przypomina...