#5 Lew to nie wilk, czyli Ceremonia Przydziału

36 6 4
                                    

Rozejrzałam się po komnacie. Było ciemno, ale kolorowe, świetliste kółka i okręgi obiegały pomieszczenie. Znam je już z Bas-Baru. Tam na każdej imprezie profesorowie wyczarowywali je na suficie i ścianach. Układały się w kolorowe plamy i obrazki. Zobaczyłam rzędy krzeseł w czterech kolorach. Pod ścianą czerwone, obok nich granatowe, później odpowiednio złote i zielone. Przed nimi stało jedno krzesło i dwa stoły. Na jednym herby domów, na drugim szaty. Profesor Ediga stanęła już obok tego krzesła z Tiarą w rękach. Wszyscy stanęliśmy na środku komnaty, z wyjątkiem Masterek i Masterów, którzy już zajęli miejsca na kolorowych stołkach. Masterzy przecież wybierają domy na stałe. Nam pozostało czekać.
Psorka Ediga... O przepraszam. To była Elina. Zawsze je mylę. Więc Elina wzięła do ręki listę uczniów, Notaga przystanął przy stole z szatami. Samooel stanął z boku. Kogoś mi tu brakuje - pomyślałam. Tak! Dexander. On chyba gdzieś poszedł z innymi tropicielami. Przecież oni Tiary nie potrzebują. Ups, zamyśliłam się! A to już ta chwila. Rozpoczął się Przydział.
- Alice Nowele.
Dziewczynka w wieku około dziesięciu lub jedenastu lat podeszła do psorki, a ona nałożyła jej na głowę tiarę.
- O, widzę tu dobre serce. Jesteś bardzo uczciwa. Jaki jest Twój ulubiony kolor?
- Fioletowy.
- Fioletowy? Ale myślę, że czerwony też Ci będzie pasował. Aretes!!!
Podeszła do Notagi, który machnął różdżką i na ramionach dziewczynki zawisła czarna szata z czerwonym jednorożcem w miejscu serca. Violet Malshev trafiła do Gravitasu. Alex Cobble znalazła się również w domu orłów. Mała brunetka, która siedziała ze mną przy stoliku (Natalie Miweck) trafiła do Virtusu. W lupusie znalazły swoje miejsce Rose Zellby i Ellie Leaf. I nagle...
- Elinor Lumos.
Poprawiłam spódnicę i udałam się ku psorce. Na mojej głowie spoczęła Tiara.
- Elinor... Elinor Lumos. - Odezwał się zabytkowy kapelusz. - Powiedz mi... Lubisz wilki?
- Tak!!! - Już wiedziałam. Wymarzony Lupus! Taaaaaak!
- Więc będziesz w... VIRTUSIE!!!
Na mojej twarzy pojawiło się zdumienie i rozczarowanie. Chciałam być w Lupusie. Ale trudno. Przeżyję. Mam nadzieję, że Agnes też tu trafi.
- Tiana Tsheore. - Kontynuowała Ediga.
- ARETES!!!
- Agnes Rivreflos.
- Reiverflos... - Mruknęła pod nosem.
Usiadła. Tiara zastanawiała się chwilę, gdzie mogłaby pasować. Wreszcie usłyszałyśmy:
- VIRTUS!!!
Tak! - pomyślałam. Jesteśmy razem. Potem do Gravitasu trafiła Jo i Bety Clainer. W moim domu zostały umieszczone Alice Lorence i May Catmarck. Potem jeszcze parę osób do innych domów. Tak skończyła się Ceremonia.
*  *  *
Pół godziny później siedziałyśmy w pokoju przyglądając się herbom ze złotym lwem, wyszytych na naszych szatach. Wyglądały pięknie, zostały wyszyte złotą nicią. Próbowałam sobie przypomnieć, kto jest jeszcze w Virtusie. Trudno było pamiętać twarze, skoro w komnacie panował półmrok. Ułożyłyśmy się do snu.
- Wiesz co? Virtus chyba nie jest jednak taki zły.
- Masz rację. Będzie świetnie... Dobranoc.

---------------
Nareszcie macie nowy rozdział♥
Z dedykacją dla IgaUnicorn , za wygranie konkursiku i z pół-dedykacją dla AlinaMandolina75 za drugie miejsce xD
Mam nadzieję, że komukolwiek to się podoba i ktokolwiek to czyta. Zostawcie mi gwiazdki ★
Quatroni się zgłaszają w kom (lista obecności xdddd)
~ StillLittleQuatron

PAMIĘTNIKI QOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz