19

372 87 67
                                    

''przepraszam. przepraszam, że cię zawiodłem.'', wymamrotał younghyun. wpatrywał się w podłogę, ale czuł wściekły wzrok swojej matki na sobie. ''jesteś obrzydliwy.'', wysyczała. ''wstyd dla naszej rodziny.'' younghyun skinął głową. ''wiem.'' łza spłynęła po jego mokrym już policzku. w końcu odważył się powiedzieć mamie o swoich uczuciach względem tego jednego, konkretnego chłopca. myślał, że może zrozumie. nie zrozumiała. ''zejdź mi z oczu, nie chcę teraz na ciebie patrzeć.'', powiedziała głosem pełnym obrzydzenia. younghyun wyszedł, nie podnosząc wzroku. otworzył drzwi do swojej sypialni, gdy coraz więcej i więcej łez spływało po jego twarzy. zamknął drzwi i zsunął się po nich na podłogę. schował twarz w dłoniach. trząsł się i szlochał.

była 4:13, gdy younghyun się obudził. jego policzki były jaskrawo czerwone, a gdy oblizał usta, nadal mógł poczuć na nich słony smak łez. oddychał ciężko, krople potu spływały po bokach jego twarzy. usiadł i włączył małą lampkę stojącą na szafce nocnej. nawet jego dłonie były spocone. szybko sięgnął po telefon i go odblokował. otworzył konwersację pomiędzy nim a minki. 

y0ungk: myślę, że jestem gejem. 

potrząsnął głową i wyłączył światło. z mieszanymi uczuciami zasnął ponownie. tym razem nic mu się nie śniło. 

''younghyun?'', głos jego matki wybudził go ze snu. on tylko coś wymamrotał i przewrócił się na drugi bok. ''kochanie, jesteś spóźniony.'', zapukała do drzwi pokoju younghyuna. ''nie obchodzi mnie to.'', powiedział w poduszkę, która stłumiła jego chrapliwy, poranny głos. ''wiem, younghyun, ale mam ważne spotkanie i jeśli się nie pospieszysz, nie będę mogła podwieźć cię do szkoły i będziesz mu-'' drzwi otworzyły się szeroko. ''nie pojadę autobusem. nigdy więcej.'', powiedział younghyun, a po chwili ziewnął. widząc to, jego mama zachichotała. ''więc ubierz się i spakuj swoje rzeczy, a ja przygotuję śniadanie.'', położyła rękę na jego ramieniu, a younghyun schylił się odrobinę, by jego mama mogła cmoknąć go w policzek. uśmiechnął się delikatnie. niektóre rzeczy nigdy się nie zmieniają.

usiadł obok swojej matki i nałożył jajecznicę na talerz. kobieta przeglądała karty pacjentów i od czasu do czasu brała łyka swojej białej herbaty. younghyun patrzył na nią i myślał o swoim dziwnym śnie. jego mama nie zareagowałaby w ten sposób, prawda? jest tolerancyjna i będzie kochać younghyuna, bez względu na wszystko, prawda? ''przepraszam, że cię pospieszam, ale musimy wychodzić.'', wstała z krzesła, włożyła wszystkie swoje rzeczy do dużej, skórzanej torby i umieściła pusty kubek w zlewie. younghyun również wstał, odłożył w połowie zjedzone śniadanie i chwycił plecak podczas wślizgiwania się w buty. ''jestem gotowy.'' ''lepiej nałóż kurtkę, mój drogi. przez noc zrobiło się zimno.'', powiedziała zatroskana, owijając szalik z dzianiny wokół swojej szyi. younghyun skinął głową i sięgnął po prostą jeansową kurtkę, którą nałożył na ciepłą bluzę. 

''gdzie cię wysadzić?'' ''na parkingu, proszę.'', wziął łyka swojej kawy na wynos, którą kupili na stacji benzynowej i czekał, aż samochód się zatrzyma. ''dzięki, mamo, uważaj na siebie.'', uśmiechnął się i otworzył drzwi. ''ty też younghyun i miłego dnia!'' zatrzasnął drzwi i przez kilka sekund machał swojej mamie na pożegnanie. 

''co masz na myśli mówiąc, że myślisz, że jesteś gejem?'', minki stanęła przed nim, kiedy younghyun usiadł na podłodze w kantorku woźnego, gdzie minki wepchnęła go od razu po przekroczeniu progu szkoły. ''czego nie rozumiesz?'', powiedział. ''w zasadzie to przewidziałaś.'' ''żartowałam, brian.'' głowa younghyuna wystrzeliła w górę. ''żartowałaś?'', jego oczy się rozszerzyły. minki skinęła.

''cholera.'', wyrzucił z siebie. 

younghyun westchnął i sfrustrowany przebiegł palcami przez swoje włosy. ''to wydawało się takie logiczne.'', wymamrotał. minki kucnęła, opierając się jedną ręką o jego kolano. ''to, że żartowałam, nie oznacza, że to jest żart. mam na myśli..to jak..ah jezu. nie wiem co się dzieje w twojej głowie. tylko ty wiesz. i jestem pewna, że jeśli trochę uporządkujesz ten chaos, wszystko będzie w porządku.'' 

younghyun potrząsnął głową. ''ale co wszyscy powiedzą? co moja mama powie? albo moi dziadkowie? i-'' ''hej, shh.'', minki przerwała mu. zauważyła, że jej przyjaciel zaczyna płakać, przyciągnęła go do uścisku, pocieszająco klepiąc jego ramię. ''posłuchaj, brian. nikt się tym nie przejmie. kochaj kogo do cholery chcesz. żyjemy w dwudziestym pierwszym wieku i zakochiwanie się w tej samej płci to naprawdę nic niezwykłego. jesteśmy istotami ludzkimi. zakochujemy się w charakterze, zwyczajach i cechach ludzi, a nie w ich płci.''
younghyun pokiwał głową powstrzymując łzy. może na takiego nie wyglądał, ale był naprawdę uczuciową osobą. ''zawsze pamiętaj-'', mówiła dalej minki. ''twoja mama kocha cię bez końca. i jest dumna ze swojego cudownego syna. jest z ciebie dumna, brian. i to się nie zmieni. a teraz weź się w garść.'' younghyun oczyścił swoje gardło, wytarł oczy rękawem i wziął głęboki oddech. ''cholera, jesteś w tym dobra.'', zachichotał cicho. ''wiem. powinnam zarabiać tym na życie. nie sądzisz?'', powiedziała minki, uśmiechając się pewnie. younghyun pokiwał głową. ''zdecydowanie.''  




//dziekuje bardzo anusis za sprawdzenie rozdzialu
i przepraszam ze dopiero teraz!! ale po pierwsze mam duzo nauki teraz a po drugie jestem len patentowany:-(

kto wstaje o czwartej rano na comeback day6??? tak, to bebedont.

to bedzie piekne:---)))
to ide spac, slodkich snow wszystkim!

one way ticket | jaehyungparkian {pl}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz