- To nie tak. Daj mi to wytłumaczyć. Proszę - spojrzałem na zapłakanego chłopaka. Serce mi pękało patrząc na niego. Ale płakał przeze mnie. Zraniłem go. Gdybym mógł cofnąć czas. Chciałem go przytulic, lecz ten się odsunął.
- Nie dotykaj mnie. Rozumiesz?! Brzydzę się tobą. Nienawidzę Cię. Z nami koniec!
- N..nie możesz. Kochanie - Podszedłem do chłopaka, lecz ten się znowu odsunął
- Nie mów tak do mnie - próbowałem go zatrzymać. Prosiłem, błagałem. Lecz gdy drzwi się za nim zamknęły wiedziałem, że to już koniec. Gdybym był wierny. Nie schlał się w trzy dupy i nie zdradził go z Joshua nie było by tego. Został by ze mną. Nie brzydził się, nie nienawidził. Lecz obwiniać mogę samego siebie. Mój sens życia. Moja pierwsza i prawdziwa miłość właśnie zniknęła zamykając drzwi, naszego wspólnego mieszkania.
Przepraszam Wonwoo.