Rodział 3

2.2K 181 17
                                    

-No No, nie myślałem że to ubierzesz -JiMin odłożył telefon po czym wstał i zaczął do mnie podchodzić -kurwa, wyglądasz bardziej seksownie niż oczekiwałem...
Zacząłem się cofać lecz po chwili moje plecy trafiły ścianę. JiMin podszedł do mnie przywalając mnie do niej.
-Chcę Ciebie Króliczku~ -wyszeptał mi do ucha przez co moje ciało przeszedł nie przyjemny dreszcz
Park przybliżył się do mojej twarzy i musnął moje usta po czym spojrzał mi w oczy. Nie czekając zaczął muskać moje różowiutkie usteczka za każdym razem coraz to brutalniej. Wtargnął do moich ust namiętnie mnie całując. Zamknąłem oczy oddając się mężczyźnie. Ten chwycił moje udo podnosząc je i trzymając w górze przy swoim biodrze.
JiMin oderwał się ode mnie po czym przeniósł się na moją szyję od czasu do czasu ją muskając ustami i przygryzając.
-Ahh -jęknąłem cichutko kładąc łapki na jego ramionach -t-to chyba nie jest dobry po-mysł -wyjęczałem
JiMin oderwał się ode mnie i spojrzał mi w oczy.
-Masz rację Maluszku, nie będę Cię dzisiaj męczył -Park ucałował moje czoło które znajdowało się na wysokści jego ust oo czym uśmiechnął się do mnie.
-Idź spać~ ja idę się teraz wykąpać, później do Ciebie przyjdę -powiedział i wszedł do łazienki.
Jeszcze chwile stałem pod ścianą próbując sobie poukładać w głowie to co właśnie miało miejsce. Boże dlaczego ja mu na to pozwalam? Jak tak dalej pójdzie to nie dalej jak za dwa dni będę miał swój pierwszy raz za sobą.
Na uginających się nogach podszedłem do łóżka i wgramoliłem się pod pościel. Zamknąłem oczka próbując opanować swoje myśli i zasnąć po męczącym dniu lecz niestety nic z tego. Przez Parka w swojej głowie miałem mętlik.
Poczułem nagle jak czyjeś silne ręce przysuwają moje chude ciało do rozgrzanej klatki piersiowej. Po chwili poczułem na swojej szyi miękkie usta które delikatni muskały moją skórę.
-H-Hyung... -wyszeptałem
-Śpij Księżniczko~
Odwróciłem się w jego stronę i schowałem w jego ramionach.
-N-Nie nawidzę Cię -wyjęczałem
-A ja Ciebie kocham Maluszku~ -powiedział czule całując moja głowę
Po jakimś czasie zasnąłem...

***

Obudziłem się wcześnie rano. I dobrze. Park jeszcze spał, cichutko wyślizgnąłem się z łóżka po czym poszedłem do łazienki gdzie miałem swoje rzeczy. Przebrałem się we wczorajsze ubrania po czym wyszedłem z toalety i skierowałem się w stronę drzwi.
Westchnąłem i przycisnąłem klamkę otwierając drzwi od pokoju gdy nagle silna ręka jeden ruchem ponownie je zamknęła. Starszy przyszpilił mnie bezlitośnie do drzwi chwytając moje nadgarstki i również je przytrzymując przy drzwiach.
-Gdzie się wybierasz, hm? -spytał uwodzicielsko
-D-Do swojego domu
-Nigdzie nie idziesz -powiedział stanowczo Park
-Jak to nie? -spytałem poirytowany
-Tak to - JiMin wzruszył ramionami
-Nie decydujesz o tym gdzie chcę i kiedy chcę iść, mam swój dom o który muszę zadbać więc puść mnie w końcu -zacząłem się szarpać
-Radzę Ci się uspokoić bo źle to się dla Ciebie skończy -powiedział groźnie Park
Wystraszyłem się jego tonu i przestałem wiercić.
-Dobry chłopiec -powiedział zadowolony
Spuściłem głowę.
-Proszę daj mi iść -wyszeptałem przez łzy
-Dlaczego miałbym to zrobić? -spytał poirytowany wzmacniając uścisk na moich nadgarstkach
-B-Bo ja już nie potrafię...
-Czego nie potrafisz?
-Być z tobą, to wszystko to dla mnie po prostu za dużo, jesteś zbyt władczy
JiMin puścił moje nadgarstki i odsunął się ode mnie.
-Skoro tak to dobra, wypierdalaj -warknął
Nie musiał prosić dwa razy gdyż po chwili sam wybiegłem z pokoju w panice że zaraz coś mi zrobi.
Odetchnąłem z ulgą.
On nie jest normalny... dlaczego tak się zezłościł? Powiedziałem tylko jak się czuję a ten się zachował jakby mnie zaraz miał udusić na miejscu. A może to moja wina? Może to ja go zraniłem... wczoraj powiedział że mnie kocha? To raczej nie było szczere no bo jak można kochać kogoś po jednym nawet nie całym dniu znajomości? Może to zauroczenie... dobra nie zawracaj sobie tym głowy Jeon.

Wróciłem do domu i zająłem się sprzątaniem. W tygodniu raczej się tym nie zajmuję więc trzeba się tym zająć w weekend.
Sprzątałem praktycznie do późnego wieczoru. Gdy skończyłem poszedłem na gorę i usiadłem w swojej sypialni na łóżku. Wziąłem do ręki swój telefon i spojrzałem na ekran.

Mama- 21 nieodebranych połączeń
Tata - 17 nieodebranych połączeń

Kurdę... to chyba coś ważnego. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Mama...
-Halo?
-JungKook gdzie ty do cholery jesteś?! Próbujemy się do Ciebie dodzwonić już przez kilka godzin! Wysyłaliśmy też po ciebie naszego kierowcę ale nie otwierałeś drzwi
-Sprzątałem... co się stało?
-Co się stało?! Nie zapomniałeś czasem o kolacji u nas? Są już tutaj rodzice JiMinka
Kurwa...
-Przepraszam, wyleciało mi to z głowy, poradzicie sobie beze mnie
-O nie Kochany, JiMin już po ciebie jedzie, powinien za chwile u Ciebie być więc ogarnij się szybko i przyjedźcie do nas.
W tym samym czasie usłyszałem dzwonek do drzwi. To pewnie Park... świetnie. Już lepiej być nie może.

🌸🌸🌸
Dziś pisałam ten rozdział tak trochę na szybko bo nie miałam zbyt dużo czasu dlatego też wiem że wyszedł trochę taki lamę ;/ miejmy nadzieję że kolejny wyjdzie lepiej.
Miłego wieczoru Kochani, do następnego~

i hate you park | j.j.k. x p.j.m.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz