Rozłączyłem się z moją matką po czym zszedłem na dół.
Otworzyłem drzwi a przed sobą zobaczyłem Parka.
-Pakuj się, przeprowadzasz się do mnie -oznajmił bez uczucia
-C-Co? Jak to?
-Tak to, twoi rodzice zadecydowali, to do nich miej pretensje a teraz idź się pakować
Spuściłem głowę i grzecznie poszedłem na górę zaczynając się pakować.Po jakiś 20 minutach udało mi się wcisnąć najpotrzebniejsze rzeczy do ogromnej walizki. Z wielkim trudem przeciągnąłem ją pod schody lecz ze schodów... to już prędzej się sam zabije przy schodzeniu niż ją zniosę na sam dół.
-Um... JiMin? -krzyknąłem
-O co chodzi? -usłyszałem jego głos
-Bo ja... nie poradzę sobie ze zniesieniem tej walizki na dół po schodach... -powiedziałem zawstydzony
-Dobrze, pomogę Ci -po chwili mężczyzna pojawił się na schodach, odebrał ode mnie walizkę i bez najmniejszego problemu zszedł po schodach.
Niby był miły ale to nie ten sam JiMin co wczoraj, chyba nadal jest na mnie zły ale próbuje tego po prostu nie okazywać.
-JiMin? -powiedziałem cichutko gdy staliśmy już obok jego auta
-Tak?
-Bo ja przepraszam... że Cię rano zraniłem -mówiłem ze spuszczona głową -nie wiedziałem że aż tak się zezłościsz
Na początku Starszy patrzył na mnie ze zdziwieniem lecz po chwili na jego twarzy zawitał szczery uśmiech.
-Nic nie szkodzi Maluszku -powiedział mierzwiąc moje włosy -też nie powinienem tak reagować, wystraszyłem Cię?
-Troszkę? -człowieku ty mnie straszysz cały czas
-Wybacz, dobra już lepiej zapomnijmy o tym co się stało
Kiwnąłem twierdząco głową.
JiMin wsadził moją walizkę do bagażnika a po chwili byliśmy już w drodze.***
Siedziałem przy stole u rodziców obok JiMina który z resztą już od jakiejś godziny masował moje udo. Rodzice moi oraz JiMina cały czas się przekrzykiwali nowymi pomysłami odnośnie naszego ślubu. Niezmiernie mnie to już nudziło gdyż siedzimy tu już bezczynnie od 3 godziny...
-Mamo... -powiedziałem cicho
Niestety mnie nie usłyszała.
-Co jest Króliczku? -spytał JiMin zniżając swoja głowę do mojej
-Źle się czuję
-To chodź, idziemy stąd Maluszku -powiedział po czym wstał i chwycił moją dłoń pomagając mi wstać
-A wy gdzie się wybieracie? -powiedziały nasze mamy praktycznie w tym samym czasie
-Kookie źle się poczuł od tych wszystkich waszych krzyków -powiedział w prost JiMin
-No dobrze... w takim razie JiMinku -zwróciła się do niego jego mama -weź Kookiego i razem już jedźcie do domu
-Mogą tu zostać na noc jak chcą -powiedziała moja mama
-Nie nie, nie trzeba, dziękujemy -powiedział JiMin po czym wyszedł ze mną z ogromnej sali
-Chce Ci się wymiotować? -spytał
-Co? Nie, głowa mnie tylko rozbolała...
-Chcesz się położyć? Może jednak zostaniemy co? -mówił z dziwną troską w głosie
-Nie, potrzebuję tylko trochę świeżego powietrza
-Dobrze, a więc chodź -Starszy chwycił mnie za łapkę i wyszedł ze mną na dwór.Szliśmy oświetlonym chodnikiem, wszędzie indziej było całkiem ciemno.
JiMin ujął mnie w tali i przyciągnął do siebie.
-Nadal Cię boli główka Kochanie? -spytał
-Nie, już nie -odpowiedziałem nie spoglądając na niego
-To dobrzeRazem poszliśmy do pobliskiego placu zabaw..
Usiadłem na huśtawce spoglądając w gwiaździste niebo.
-Piękne prawda? -wyszeptałem wpatrując się w gwiazdy które zawsze tak bardzo mnie fascynują.
-Piękne, ale ty piękniejszy -powiedział Starszy.
Spojrzałem na niego zaś ten posłał mi promienny uśmiech.
Spuściłem głowę rumieniąc się.
-Dziękuję -powiedziałem cichutko
Zostaliśmy na placu zabaw jeszcze przez jakiś czas nie odzywając się do siebie.
-Słyszysz? -powiedział nerwowo JiMin
-Co? -spytałem rozkojarzony
-Idą tu jacyś nachlani ludzie
W tym momencie faktycznie usłyszałem jakieś krzyki.🌸🌸🌸
Przepraszam za tą ostatnią akcje... naprawdę miałam zamiar przestać pisać na jakiś czas lecz zachęciliście mnie do kontynuowania pisania za co niezmiernie wam dziękuję. Jesteście naprawdę wspaniali, kocham was najmocniej na świecie <3 jeszcze raz wszystkim dziękuję za wsparcie~
Też przepraszam że ten rozdział był trochę taki do d... nie wyszedł mi chyba :/
No ale i tak miło że przeczytałaś/łeś
Miłego dzionka, postaram się wsiąść bardziej za siebie, do zobaczenia w następnym rozdziale~
CZYTASZ
i hate you park | j.j.k. x p.j.m.
Fanfiction«Nie chciałem aby ten dzień kiedykolwiek nadszedł... ale niestety stało się» Czyli JungKook przymuszony do... czego? Dowiecie się sami ;3 (Mogą występować przekleństwa oraz sceny +18)