Zaraz po tym jak opuściłem kostnicę obiecałem sobie, że tam nie wrócę. Wbiegłem na schody prowadzące na piętro aby ja najszybciej opuścić szpital. Tamta pielęgniarka ma rozdwojenie jaźni jak się tak zastanowić. Tyle, że to jest chyba wyleczalne...
Patrzyłem się na własne buty mijając kolejne stopnie. Oby jak najdalej od niej. Taka osoba mimo, że chora to potrafi przestraszyć. Nie wiem dokładnie, ale podejrzewam iż skoro ona jest chora to zapewne wiedzą o tym inne pielęgniarki. Przecież nie da się ukrywać takich rzeczy tyle czasu. Domyślam się, że nawet jeśli spytam którąkolwiek pracownicę to ta mi nie powie. Zapewne nie ruszy je fakt, że to w trosce o przyjaciela...
- I want to run, just a bit more.../Potrzebuję biec tylko trochę więcej...* - Cichutki głosik dobiegł do moich uszu. Dziewczęcy...
Zatrzymałem się przy sali, z której prawdopodobnie dochodził śpiew. Nikogo tu nie było, aż dziwne.
- Wide awake, wide awake, wide awake/znacznie rozbudzony, znacznie rozbudzony, znacznie rozbudzony - znów rozpoczął się śpiew.
Głos tej osoby był miły. Na pewno dziewczyna nie miała więcej jak dziesięć lat.
Nie pozwól Namjoonowi zbliżyć się do dziewczynki...to go wykończy.
W mojej głowie rozległy się wcześniej wypowiedziane przez pielęgniarkę słowa. Czy to mogła?... Tylko ta piosenka. Skądś ją znam. Jestem bardzo obeznany w nieco starszych utworach, ale jeśli się nie mylę...ta była na pewno stara. Nie jestem pewien który rok, ani czyja ona była, ale skąd takie dziecko ją znało? W dodatku uwięzione w szpitalu. Interesujące.
- Potrzebuje pan czegoś? - Dobiegł mnie kobiecy głos. Jak oparzony odskoczyłem w bok.
Moim oczom ukazała się kolejna pracownica szpitala. Musiała być jakąś opiekunką tejże dziewczynki. Nie byłem tylko w stanie zobaczyć jej plakietki, stała za daleko, a litery na niej były małe. Zaprzeczyłem głową nadal lustrując kobietę wzrokiem. Kobieta miała tackę z jakimś syropem, cukierkami oraz tabletkami.
- Don't cry. Wide awake wide awake wide awake. No lie.../Nie płacz. Znacznie rozbudzony, znacznie rozbudzony, znacznie rozbudzony. Nie kłam... - Rozległo się zza drzwi.
Zwróciłem tam swój wzrok. Będę musiał poszukać tej piosenki, za nic nie pamiętam tytułu. Coś jest nie tak. Czemu ona tak dokładnie i bez szwanku zaśpiewała ostatnią nutę tak czysto? Przecież to dziecko!
- Ładnie jej wyszło, prawda? - Zagadnęła kobieta odkładając tackę na jakiś stołek za sobą.
- Tak...wie może pani co to za utwór? Strasznie mi się kojarzy, ale znam ich zbyt wiele i nie pamiętam tytułu. - Skorzystałem z okazji spytania jej. Może skoro ona się zajmuje tą małą śpiewaczką to będzie znać tytuł.
- Hm, są to urywki jakiejś piosenki, której nauczył ją jej przyjaciel. - Odpowiedziała. - Może chcesz sam zapytać, co? Dawno nikt jej nie odwiedzał...
- J-ja nie wiem czy to jest dobry pomysł. - Powiedziałem zgodnie z prawdą.
- Ależ ja nalegam! Sama jej nie wystarczam. - Mówiła ponownie biorąc w ręce tackę. - Podam jej tylko leki i może pan wejść.
- No có-
- Pani Wong? - Usłyszałem głos, na który znieruchomiałem. To ta kobieta z kostnicy.
- Pani Aeyu! Miło mi panią znów widzieć! Jak tam zdrowie? - Pielęgniarka się ucieszyła.
- Yoongi, idź proszę. Poczekaj na mnie za rogiem. - Szepnęła mi przez ramię, a ja niemrawo kiwnąłem głową.
CZYTASZ
Asphyxia | Namjin
FanfictionZAWIESZONE OD 26.02.2018 O Namjoonie będącym wpływowym muzykiem oraz Jinie, którego przypadkiem spotkał~ Historia łącząca dwa światy w jeden. Tajemnice, zagadki, problemy oraz niezgodności to główne słowa kluczowe określające to opowiadanie. Paring...