8 ODWIESZAM

52 4 0
                                    


YOONGI PROV'S

Wbiegłem na ostatni schodek, byłem zdyszany i zdezorientowany. Jaka... to była sala? 

- Boże Namjoon, głupi jesteś. - Jęknąłem bezsilnie, z nutką złości w głosie.

Dostrzegłem jedyne uchylone drzwi i już wiedziałem, gdzie mam iść. Obtarłem spocone dłonie o kolana i szybkim tempem ruszyłem do mojego celu. 

Stając im naprzeciw zdołałem zerknąć przez szparę, że to nie są te drzwi. Tam nie było Namjoona.

Kurwa, pomyliłem.

NAMJOON PROV'S

Dziewczynka zamknęła za mną wejście. Odwróciła się dopiero po chwili, a ja cały czas ją obserwowałem. Takie pogodne dziecko, dlaczego musi tu siedzieć? Nie mogła mieć zakaźnej choroby, skoro pozwolono jej pójść na spotkanie ze mną. Może rak? 

Zwróciła na mnie swoje spojrzenie, lecz teraz było inne. Mniej wesołe, zupełnie jakby niebyła już taka pewna, co do mojego pobytu tutaj. Szczerze, poczułem się niepewnie. 

- Więc... - zacząłem ostrożnie. - Może chcesz się w coś pobawić? Chociaż nie, powinnaś iść spać.

Jej jasna brew powędrowała do góry. Przekrzywiła główkę i zmrużyła oczy. Następnie zdjęła kapcie i usiadła na łóżku.

- Spać? Jin oppa nie poszedł jeszcze spać. - Odparła ze zmęczeniem.

- No to- - odwróciłem się do niej tyłem, a w tej samej chwili wryło mnie w podłogę.

Dziewczynka walczyła z chęcią pójścia spać, ja z kolei rozglądałem się niepewnie po pomieszczeniu. Bowiem cały pokój był oblepiony w wycinki z gazet. Na poziomie wzrostu małej było ich najwięcej. Rozchyliłem wargi ze zdziwienia. Co to ma znaczyć? Czy to jakiś rodzaj terapii?

- Czemu się tak przyglądasz? - Spytała. Powędrowała wzrokiem na punkt, w który wlepione było moje spojrzenie.

Usiadła na kolanach i wygładziła swoją długą piżamkę. Z zaciekawieniem patrzyła na zdjęcie samochodu z lat 60'.

- Joonie oppa, znasz ten samochód? - Zapytała wskazując paluszkiem na fotografię.

Pokręciłem przecząco głową. Szok zdawał się minąć.

- Powiedz mi raz jeszcze... - Zacząłem. - Dlaczego nie śpisz?

Na moje pytanie rozpromieniła się. Jej zmęczone oczy same się zamykały, lecz właścicielka ani myślała o śnie.

- Ponieważ Jin oppa nie śpi. - Odparła z lekkim uśmiechem.

- Ah, a kto to? Twój kolega z pokoju obok? - Zapytałem.

Może to od niego wychodziła, kiedy tu przyszedłem? Dziwnym trafem ma podobnie na imię, jak tamten mężczyzna z toalety... Cóż, zdarza się.

- Nie. - Pokręciła główką. - Mój przyjaciel, wiesz? Jest taki cudowny!

- Rozumiem, ale czemu nie idziesz spać, kiedy on tego nie zrobił? - Zbliżyłem się do niej. Zignorowałem odstraszające ozdoby na ścianach. Wiele nagłówków było wręcz odpychających dla normalnych ludzi. Dostrzegłem jeden, który zwrócił moją uwagę, "DWÓCH MĘŻCZYZN? SKANDAL". Po samym przeczytaniu zrobiło mi się smutno, a sam artykuł jest na pewno gorszy.

- Booo - przeciągnęła swoją odpowiedź - nie wiem. On mówi, że nie musi jeszcze spać, że jest za duży na taką godzinę.

- Kiedy ci to mówił?

- Dawno, nie wiem. - Powtórzyła się.

Pokiwałem głową. Przeczesałem dłonią włosy, dziecko musi się położyć. Gdzie jest jej opiekunka?

- Słuchaj, ja ci pozwalam pójść spać, okej? - Pogłaskałem ją po główce. Ona skinęła głową i położyła się.

Leżała wpatrując się w ciemne niebo za oknem. Ja z kolei nie dostałem tego, po co przyszedłem. Chociaż...to nie jest aż tak pilne, jedno nagranie. Z drugiej strony chciałbym usłyszeć jego głos.

Potrząsnąłem głową. Może poczekam, aż mała zaśnie? Przez ten czas mogę sprawdzić, co to za dziwne artykuły tu wiszą. To na pewno nie sprawka dziecka, ona czytać ledwo umie! Może to jej opiekunka?

Zerknąłem przelotnie na małą, a chwilę później przeniosłem wzrok na artykuł przede mną. Duże litery wskazywały to, że artykuł jest ważny. Co tam jest napisane? Chyba "NIE UDAŁO SIĘ!", ale co może znaczyć?

Zbliżyłem się, wzrok skupiając na piśmie. Przetarty tekst utrudniał czytanie, lecz po dłuższej chwili byłem w stanie odczytać krótką informację. Była następująca:

"Seokjin, młodzieniec z naszego miasteczka usilnie starał się dostać do programu, który pomógłby mu w spełnieniu marzeń. Niestety, nie udało się. Nie mamy dokładnych informacji, a sam chłopak przeżywa rozpacz. Jego rodzina podnosi go na duchu, lecz wiadomo - marzenie ważna rzecz. Trzymamy za niego kciuki, iż w następnej edycji pójdzie mu gładko!"

Westchnąłem cicho. W tamtych czasach zapewne było bardzo ciężko cokolwiek zdobyć, a co dopiero stać się sławnym. Mi też nie było łatwo stać się znanym, ale gdy to osiągnąłem starałem się nie myśleć o przyszłości i tym, iż kiedyś będę musiał przestać tworzyc muzykę.

Przeniosłem wzrok na kolejny wycinek, który tym razem mówił o nieco poważniejszym zdarzeniu. Zdjęcie praktycznie całe się przetarło, jedyne co widziałem to zarys jakiejś wsi. Informacja mówiła "Zdarzył się wypadek! Nie była to wina korków na drodze czy złej pogody, a stanu zdrowia kierowcy! Podobno mężczyzna chorował, a w czasie kraksy z masywnym murem od zagrody, wiózł swoją siostrę do szpitala, gdyż była w ciąży! Teraz jednak nic z tego...". Reszta była zamazana, jakby na celowo ktoś zmoczył część wycinka, żeby tylko tusz się rozmył.

Usłyszałem po chwili głośne kroki na korytarzu. Nie poznałem ich - bo mój wzrok przyciągnął ukryty między wszystkimi papierami tytuł artykułu. Brzmiał "NIESPODZIEWANE I NIEWIARYGODNE", zacząłem czytać: "To, co się wydarzyło jest wręcz niemożliwe! Lekarze odkryli związek chemiczny, który..."

- Kim Namjoon. - Usłyszałem za sobą spokojny głos.

Kroki na korytarzu stały się szybsze i głośniejsze.


***

Witam? Wiem, przeciągam to, ale w następnym zajmę się tą tajemniczą stroną ficzka ><

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 08, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Asphyxia | NamjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz