Rozdział 1

28 3 4
                                    

Josh wracał ze szkoły, jak zawsze w stronę domu, najpierw metrem później pieszo. Nie wiedział że w domu zastanie coś czego nikt by się  nie spodziewał... 

Przed metrem wszedł do kiosku zakupić nową kartę do podróżowania metrem.

-Dzień dobry, poproszę kartę ulgową.-Josh grzecznie zapytał kasjerkę

-Proszę bardzo, to będzie 15 funtów. - gdy to powiedziała położyła kartę na ladę

-Już wyciągam...O jest , proszę.-odparł roztargniony Josh

-Dziękuję.- odburknęła już znudzona kasjerka

-Dziękuję, do widzenia!-krzyknął na pożegnanie
~Co ci ludzie do mnie mają...? ~ tego typu pytaniami się zadręczał

Gdy doszedł na peron usiadł na ławce obok dziewczyny z innego liceum. Była piękna, miała blond włosy i  oczy niebieskie wpadające w odcień zieleni. Miała na sobie jeansową bluzkę. 

Josh miał ochotę coś do niej powiedzieć ale w tym momencie na peron przyjechał pociąg.

~Kurde, dlaczego akurat  teraz!~wkurzył się Josh 

Nie miał wyboru więc wsiadł w pociąg, przejechał nim cztery kilometry i spojrzał do przodu zauważył że na ścianie widnieje napis 844 zamiast 534 oznaczało to, że wsiadł w niewłaściwy pociąg. Przez chwilę nie mógł uwierzyć, że teraz mógłby z nią rozmawiać...

~Ten dzień nie może być gorszy...(Dopis Autora:oj Josh uwierz ten dzień będzie gorszy...)~westchnął Josh 

Na pierwszej lepszej stacji wysiadł i złapał taksówkę prosto do domu. Gdy wszedł do domu zastał coś czego się nie spodziewał cała kuchnia była we krwi... We krwi jego mamy, zbierało mu się na płacz przez łzy zobaczył, że ciał jest więcej. Były to ciała jego starszej siostry Melanie i taty.

Koniec rozdziału Zapraszam na następny :) 

Josh-morderca, może ofiaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz