Rozdział 4

4 2 0
                                    

- Choć pokażę ci twój pokój Josh. - zaproponowała Helen

- Dobrze, z chęcią. - odrzekł chłopiec

Przeszli prosto korytarzem do jego końca i schodami na piętro. Korytarz w którym się znaleźli był długi i przeszklony jak hol główny, wydawał się nie mieć końca.

- Ten trzeci pokój będzie twój. - oznajmiła wychowawczyni

- Fajnie, czy możemy go obejrzeć? - wyraził chęć

- Dobrze.

Gdy Josh nacisnął klamkę jego oczom ukazał się duży pokój z prywatną łazienką. Po lewej stronie stało łóżko nad którym widniała tapeta z graffiti przestawiające napis Londyn, natomiast po prawej stronie były osadzone drzwi do łazienki. Po minie nastolatka Helen odgadła jego zamiar. Josh w jednej chwili rzucił się na miękkie łóżko.

- Widzę, że podoba Ci się nowy pokój, w takim razie ja idę załatwić parę spraw. - powiedziała Helen

Po wyjściu Helen Josh leżał na łóżko jeszcze parę minut do momentu w którym ktoś nie zapukał do drzwi jego pokoju.

- Proszę! - odpowiedział nadal wylegując się na łóżku

Osoba weszła i zamknęła za sobą drzwi.

- Cześć Josh! Ja mam na imię Eva. Słyszałam, że jesteś nowy.

Gdy to mówiła powoli zdawał sobie sprawę z tego, że była to ta sama dziewczyna którą spotkał wczoraj na dworcu...

- JOSH?! HALO?! ŻYJESZ?! - krzyknęła Eva w stronę chłopaka

- A tak, coś mówiłaś? - zapytał rozkojarzonym głosem

- Tak. Mówiłam, że słyszałam, że jesteś tu nowy - odpowiedziała dziewczyna

- No. Właśnie co przyjechałem. - odparł

- Oprowadzić Cię? - zapytała

- Spoko, chodźmy! - powiedział jednocześnie wstając z łóżka

- Okej, co Ci najpierw pokazać? - zapytała dziewczyna

- Może sama zdecyduj - zaproponował trochę sarkastycznie Josh

- To przejdźmy się na świetlice.

Wyszli z pokoju i zeszli na dół schodami. Przeszli prosto korytarzem na końcu którego były osadzone duże dwuskrzydłowe drewniane drzwi. Gdy nacisnęli klamkę ich oczom ukazało się sporych rozmiarów pomieszczenie w którym było mnóstwo stolików przy których siedziały dzieci, starsze jak i zarówno młodsze. Grały w gry i rozmawiały ze sobą. Po prawej stronie stało biurko dla opiekuna i stół do ping-ponga na którym grały dzieci. Natomiast po lewej stronie drzwi na ziemi leżał dywan w żółte i zielone groszki. Siedzieli na nim nastolatkowie w wieku Josha i grali w jakieś planszówki.

- A mogę wiedzieć co się stało, że tu tkwisz? - zapytał w pewnym momencie Josh - Coś się stało z twoimi rodzicami?

Eva natychmiast posmutniała, widać było, że nie chce o tym rozmawiać.

- Okej, sory nie powinienem poruszać tego tematu.

- Nie, dobrze,że go poruszyłes... BO ICH NIENAWIDZĘ! - krzyknęła dziewczyna

- Dlaczego? - zapytał Josh - Przecież to twoi rodzice.

- A jak ty byś się czuł gdyby to Ciebie porzucili rodzice w wieku niemowlęcia?!

Na tym zakończyła się ich dzisiejsza rozmowa. Eva poszła do swojego pokoju, a Josh do swojego.

O godzinie drugiej zadzwonił dzwonek informujący o zbliżającej się porze obiadu. Nastolatek wyszedł z pokoju zamykając za sobą drzwi na klucz. Zszedł schodami na których przez dosłowni sekundę widział Evę zmierzająca w tym samym kierunku co on czyli na jadalnie. Obiad był smaczny ale Josh wiedział, że nic mu nie zastąpi wspólnych obiadów z jego rodziną. Po obiedzie chłopak udał się do swojego pokoju. Gdy miał już do niego wejść zobaczył Evę wchodzącą do pokoju obok. Nie za bardzo się przejął

Po tym jak się rozpakował udał się do świetlicy poznać innych mieszkańców nowego "domu".




To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 01, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Josh-morderca, może ofiaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz