Wystraszona spojrzałam na chłopaka, który się przebiarał. Dopiero po chwili zwrócił na mnie uwagę
- Kim jesteś i co robisz w moim pokoju?- zapytał chłodno
- Jestem Sophie i pomyliły mi się pokoje- odpowiedziałam automatycznie
- Jesteś Sophie i pomyliły ci się pokoje? - czy nie to właśnie powiedziałam? - Czekaj co? Jak to pomyliły ci się pokoje?- stałam oparta o drzwi chcąc jak najszybciej stamtąd uciec, ale po chwili mi przeszło. Dlaczego miałabym się go bać?
- Normalnie. Szłam do swojego pokoju trafiłam do twojego- odpowiedziałam na co chłopak zmarszczył brwi.
- No tak, przypomniało mi się. Rodzice mieli przywieźć jakiegoś dzieciaka
- Wypraszam sobie
- Nie obchodzi mnie to. Po prostu wyjdź stąd i nie wchodź mi w drogę- powiedział wrzucając jakieś ubrania do szafy. Prychnęłam
- Rozumiem. Typowy zbuntowany i obrażony na cały świat 'bad boy'. - westchnęłam odwracając się, chwyciłam za klamkę
- Posłuchaj mnie- złapał mnie za rękę odwracając w swoją stronę. Nawet nie wiem jak znalazł się obok mnie tak szybko - Nie zaczynaj ze mną
- Mówiłam- wzruszyłam ramionami, a następnie wyszłam. Jego chyba już nie muszę do siebie zniechęcać...
***
- Sophie. Sophie- kobieta szturchała mnie wymawiając moje imię
- Jeszcze pięć minut- powiedziałam okrywając się bardziej kołdrą
- Dochodzi trzynasta. Przespałaś pół dnia
- To nic są wakacje- wymamrotałam
- Prosze cię wstań już
- No dobra!- zdenerwowana wstałam zrzucając kołdrę na podłogę - Co jest takiego ważnego, że musze wstawać?- zapytałam
- Chciałabym spędzić z tobą trochę czasu. Pomyślałam, że pojedziemy razem na jakieś zakupy. Kupimy ci nowe ubrania i lepiej się poznamy- spojrzała na mnie uśmiechając się
- Nie sądze, żeby to był dobry pomysł i nie będę ukrywać, że nie zależy mi na jakiś specjalnie dobrych relacjach z Panią.
- Myślałam... No tak rozumiem. Nie wiem co ja sobie myślałam...- Lilian nie patrząc na mnie w pośpiechu opuściła pokój- przyznam, że nie zachowałam się fajnie, ale nie chce, żeby ta kobieta wyobrażała sobie za wiele i wydawała na mnie pieniądze. W końcu i tak po wakacjach wracam do sierocińca. Po jej wyjściu poszłam do łazienki trochę się odswieżyć i zrobić makijaż, następnie ubrałam na siebie krótkie jeansowe spodenki i biały t-shirt. Potem zeszłam na dół, żeby coś zjeść, ale kiedy miałam wchodzić do kuchni usłyszałam rozmowę Lilian i Leon'a
- Och kochanie za dużo sobie wyobrażałaś. Przewidywałem, że z tą dziewczyną będą problemy, ale nie ma co nastawiać się negatywnie. Pewnie jest to dla niej ciężka sytuacja. To wszystko stało się tak nagle. Jeszcze pół roku temu straciła rodziców...
- Wiem, ale myślałam, że choć trochę... Po śmierci Alice... - i w tym momencie kobieta się rozpłakała, a jej mąż ją przytilił- dopiero wtedy poczułam wyrzuty sumienia. Nie wiem dlaczego mnie zaadoptowali, ale kryje się za tym coś większego.
- Przepraszam- weszłam do kuchni - Czy Pani propozycja jest wciąż aktualna? To znaczy możemy gdzieś pojechać, jeżeli wciąż ma Pani ochotę- zmieszana podrapałam się po dłoni
- Tak- wyrwała się z objęć Leon'a i chwyciła mnie za dłoń. - Chodźmy- pociągnęła mnie za rękę, a ja zdążyłam słabo uśmiechnąc się do mężczyzny
CZYTASZ
Jesteś Moim Niebem
Teen Fiction-Jesteś moim niebem -Dlaczego niebem? - Ponieważ każdy człowiek potrzebuje nieba, aby czasem w nie spojrzeć i zatracić się w marzeniach. Zatracam się w tobie, a moje marzenia stają się rzeczywistością. Bez ciebie jestem pusty, tak jakby martwy za ż...