Charisk

892 31 13
                                    

|Perspektywa Chary|

Huh, trochę zdążyło minąć odkąd wyszliśmy na powierzchnie.

Frisk z Mamą zamieszkali w dość przytulnym domku wyróżniającym się na tle budowli tych ludzkich śmieci. Całe szczęście trafili na w miarę tolerancyjną okolicę więc nie mają problemów z grupami anty-potworzymi.

A gdyby ktoś się ośmielił... =)

I pewnie zastanawiasz się od kiedy się martwię o tą dwójkę? Teraz staram się żyć w zgodzie z innymi, nawet z tym przeklętym komikiem.

I choć nikt poza Frisk mnie nie widzi, żyje w śród nich jako duch pierwszego dziecka.

Co prawda nigdy bym nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ta ścieżka była inna niż wszystkie, do tego stopnia że dość szybko

porzuciłem pomysł z resetem po wyjściu na powierzchnię.

W następnych latach również sporo się działo, Tata i Mama znów się zeszli, Undyne i Alphys planują ślub, nawet ten kościsty niedołęga, Sans, sobie

kogoś znalazł (ciebie drogi czytelniku xd), a Frisk... Frisk wyrosła na piękną dziewczynę, ma mnóstwo adoratorów jednak nie jest zainteresowana żadnym z nich.

Interesuje mnie to, stało się to dla mnie zagadką nad którą myślę już od dłuższego czasu, czemu Frisk sobie kogoś nie znajdzie? Ma możliwości, stała się dużo bardziej otwarta choć wciąż niewiele mówi. Tylko przy mnie staje się gadatliwa ale nie przeszkadza mi to. Eh, ale co najważniejsze, Frisk nauczyła mnie na nowo czuć, teraz chcę jedynie dbać o jej bezpieczeństwo z czego wynika że jestem obok niej dwadzieścia cztery na dobę.

I muszę przyznać, jej życie nie jest aż tak nudne jakbym przypuszczał, ludzie w szkole są znośni, w automacie z przekąskami jest świetna czekolada, ale rzeczą która najbardziej mi się podoba to te momenty gdy wracamy na wieczór do domu szkolnym autobusem, cóż, wracamy dość późno przez co w autobusie niemalże zawsze nikogo nie ma dzięki czemu możemy sobie w końcu po całym dniu porozmawiać. I zawsze temu towarzyszą piękne widoki zachodzącego słońca oraz lekko rozdmuchiwanych wiatrem kwiatów.

W tej chwili właśnie jedziemy do domu tą samą drogą co zawsze, tym samym autobusem co zawsze, na końcu autobusu gdzie jest najspokojniej.

Jednak tym razem jest inaczej niż zwykle, odkąd wsiedliśmy nie padło ani jedno słowo a Frisk od dłuższego czasu wydaje się być czymś przygnębiona. Wpatruję się w niczym zachipnotyzowana w szybę za którą widać jedynie gąszcz traw oraz rozpędzone koła pojazdu.

W końcu postanowiłem przełamać ciszę.

Chara- Znalazłaś coś nowego za oknem że tak się tam gapisz?-

Jedyne co zrobiła to na moment w milczeniu odwróciła się w moją stronę by po chwili wrócić do poprzedniej pozycji.

Dobra, teraz już się nieco speszyłem, zrobiłem coś nie tak że się nie odzywa?...

Chara- No weź, przecież widać że coś cię gnębi. Nie obiecuję że pomogę, ale komuś wygadać się musisz.-

Po mojej wypowiedzi skupiła uwagę na swoich kolanach i patrząc na mnie zaczeła wymowę.

Frisk- Chara. Czy podoba ci się widok który codziennie widzimy?... Podoba ci się świat w którym codziennie żyjemy?-

Chara- Eh, nie jest taki zły, właściwie fascynuje mnie, jest inny od ostatniej ścieżki czasowej.-

Frisk-...Więc podoba ci się... Dlaczego?-

Chara- Bo jesteś w nim szczęśliwa...-

Frisk- Przestań... Wiesz że jesteś dla mnie ważny, nie żartuj sobie.-

Chara- To nie był żart... Zależy mi na tobie bardziej niż możesz podejrzewać.-

Po moich słowach Frisk oblał uroczy, lekko różowy rumieniec który sprawił że znalazłem odpowiedź na moje pytanie, a moje serce znalazło szczęście z odwzajemnianego uczucia.

_____________________________________________________

Może nieco krótkie ale mam nadzieje że się spodoba :'')

One Shot UndertaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz