pięć, choć nie powinnam

1.3K 106 59
                                    


nawet nie czytam tego rozdziału
po prostu wrzucam, bo mnie nękacie :v
cieszcie się. całe 400 słów

────────

Pobiegła za dom i jęła szukać konia. Stał w najdalszym kącie ogródka i gryzł idealnie przystrzyżoną trawę.

Niedobrze.

Emilka podbiegła szybko do swojego konia wyścigowego — jak lubiła go nazywać — i przygładziła ręką odstającą grzywkę. Później odciągnęła go od roślin i wsiadła.

Wzięła telefon i wyszukała kontakt „Ania” i kliknęła przycisk koperty.

Anna Grozka była jej znajomą.

Ba, przyjaciółką.

Kiedy koniara zaczęła jeździć, ona także. Od razu dostała karego rumaka i zaczęła się przechwalać. Dodatkowo przez pięć miesięcy nauczyła się świetnie skakać.

Teraz zamierza jej pokazać, że jest lepsza.

TY: Cześć, An. Pamientasz mnie? To ja Em. Mam konia i skakałam.

ANIA: Tak, jasne. A wiesz? Ja mam konia i skaczę. Przyznaj się, jesteś gorsza.

TY: Wcale nie. ja go mam.

ANIA: To przyjedź i pokaż. Wiązowa 15.

TY: Na koniu?

ANIA: Raczej.

TY: Teraz?

ANIA: Yhy.

TY: Nie moge mamcia mnie zabije!!!1!1

ANIA: Phi.

TY: Przyjadę już.

Dziewczynka wsiadła na karosza i uderzyła go mocno w plecy. Ruszył i wybiegł przez otwartą furtkę.

Po pięciu minutach zatrzymali się przy ogromnym domu. Czarny dach, białe ściany. Czarne, ceglane wejście do drzwi tego samego koloru. Hebanowe famugi okien idealnie kontrastowały z białym żwirem, który został wysypany dookoła domu, oraz idealnie komponowały się z tego samego koloru murem okalającym pałacyk. Jedynie idealnie zielone cisy wstawione w równych odległościach przy płocie uświadamiały, że to nie jest czarno-biały film.

Brunetka podeszła do domofonu i wcisnęła złoty przycisk, nad którym widniał wygrawerowany napis „Państwo Grozkowie”.

Otworzyła jej wysoka jedenastolatka.

— To twój koń? — spytała. — Fajny. Wchodzisz?

— Tak. Albo nie. Pojeździmy razem?

— Jasne. Poczekaj chwilę.

***

Czaprak Eskadrona wylądował na grzbiecie karego holsztyna. Zwierzę potrząsnęło łbem.

— Zostaw go! On nie chce. Zobacz, ty na nim powinnaś naturalem jeździć.

— Ee, nie — zaprzeczyła właścicielka zarzucając na grzbiet wierzchowca siodło.

***

— Jedziemy poskakać?

Emi przytaknęła i machnęła wodzami. Żonkil nie zwracając na nią uwagi pokłusował za Ironią. Klacz zagalopowała zostawiając towarzysza w tyle. Po chwili sprężyła się i wyskoczyła w powietrze, szybując nad półmetrową kłodą.

Drugi koń domyślając się, jakie umiejętności posiada „jego człowiek” zatrzymał się gwałtownie, nie chcąc targać się na własne życie.

Emilka wyleciała w powietrze, razem z telefonem, który z niewiadomych powodów zaczął wydawać dźwięk podobny do syreny strażackiej¹.

—————

¹ - Razem z Zuzką zamontowałyśmy takie coś, co miało być dzwonkiem, reagującym na przytrzymanie przycisku „restart”.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 30, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KoniaraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz