河ュ煙

1.9K 247 126
                                    


음들은 왜 그렇게 차가울까
차가울까요

음들은 왜 그렇게 차가울까차가울까요

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Jin tępo wpatrywał się w ujętą pomiędzy swoimi palcami elegancką filiżankę z logiem jakiejś ładnej kawiarenki. Kołysząca się w niej kawa przypominała wzburzone morze i łagodnie opływała zanurzone w naczyniu waniliowe lody. Z każda sekundą śnieżnobiała serwetka leżąca na stoliku była w coraz większym zagrożeniu, a gdy umówiony z nim chłopak wciąż nie pokazywał się w uroczych drzwiach z dzwoneczkiem obwieszczającym nadejście klienta, panikował coraz bardziej.

Zastanawiał się, kiedy ostatnio był aż zdenerwowany, że niekontrolowanie trzęsły mu się dłonie trzymające porcelanę. Chyba wtedy, gdy przyznał się w końcu przed rodzicami, że jest gejem. Pamiętał, że zanim to wyznanie w końcu opuściło jego ściśnięte ze stresu gardło, zdążył prawie zwymiotować na buty ojca.

Teraz właściwie odrobinę żałował, że wtedy się powstrzymał. Strata markowych skórzanych butów byłaby jakąś karą za wyrzucenie własnego przerażonego dziecka z domu na zimny bruk, bo okazał się pedałem. Nigdy potem nie miał szansy mu wygarnąć, jak bardzo go to skrzywdziło, bo zwyczajnie to był ostatni raz, gdy się z nim widział. Żadnych prób odnowienia kontaktu czy kartek na święta. Rodzice wymazali go ze swojego życia tak, jak uczniowie w klasach zmazywali tablicę po zakończonej lekcji.

Pomyśleć, że to było dla nich tak łatwe, wyprzeć się własnego syna.

Czasami zastanawiał się, czy o nim myślą. Czy chociaż odrobinę żałowali albo tęsknili. Czy mama także nazwałaby go odmieńcem, gdyby tamtego dnia w ogóle odezwała się zza pleców ojca? Czy uważała go za coś obrzydliwego? Ta sama mama, która czytała mu bajki na dobranoc i uczyła jak piec ciastka?

Dla nich tamtego pamiętnego dnia Jin umarł. Rodzice chcieli wnuków i pięknej synowej, nie pedała w rodzinie.

Jin westchnął, odkładając ręce na bok, by nie męczyć już biednej filiżanki. Splótł ze sobą palce na stole, by czymś się zająć, myśląc o tym, że całe to przedsięwzięcie było z góry skazane na porażkę. Jeśli nie stłucze tego pieprzonego kubka, to przynajmniej oszczędzi sobie kolejnego upokorzenia, bo jedno na dzień - wystawienie do wiatru na przykład - całkowicie mu wystarczyło.

Co on sobie w ogóle myślał szukając utrzymanka?

Zaśmiał się niewesoło pod nosem. Gdyby tylko ojciec go teraz widział. Nie dość że zboczeniec, jak go nazwał pamiętnego dnia, to jeszcze chciał płacić jakiemuś dziesięć lat młodszemu studentowi za spotkania, w tym seks.

Pokręcił głową z niedowierzaniem. Ojciec pewnie nie wydziedziczyłby go jak wtedy, to byłaby niewystarczająca kara, tylko zatłukł gołymi rękoma. Jak Jin mógł tak splamić ich nazwisko? Jak mógł stoczyć się jeszcze bardziej niż bycie pedałem?

melted ➳ namjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz