얼음들이 녹아지면
조금 더 따뜻한 노래가 나올텐데
- I jak poszło? Masz nowego tatusia?
- Przydałby się. – Namjoon westchnął, ze znudzeniem kartkując podręcznik. Dookoła niego na łóżku leżały notatki, mnóstwo kolorowych markerów i książek. – Biologiczny i tak do niczego się nie nadaje.
Taehyung poprawił się na swoim niewielkim jednoosobowym łóżku, siadając po turecku. Na ich małej przestrzeni w akademickim pokoju i tak byli już tak blisko siebie, że mógł wyciągnąć rękę i dać pstryczka w nos swojemu współlokatorowi.
- Wiesz o co mi chodzi – naciskał Taehyung jęczącym głosem, jak dziecko proszące w sklepie o lizaka. To była jego tajna broń na wymuszenie czegokolwiek: jęczenie tak długo, aż kto się zgodzi. – No, wygadaj się. Chcę poznać wszystkie szczegóły!
- Nie ma o czym rozmawiać. – Starszy wywrócił oczami, nie odrywając wzroku od swoich notatek. Literki były malutkie i postawione ciasno obok siebie, tak że na kartkach nie pozostawało za wiele białego miejsca. Wszystko zapisane starannym i niemal kaligraficznym pismem. Nie tylko były to słowa profesorów czy rzeczy zapisane z tablicy, ale także własny wielogodzinny research po książkach i Internecie. – Wypiliśmy kawę, zjadliśmy po ciastku, pogadaliśmy. Nic specjalnego. Nie zaciągnął mnie do auta i nie zgwałcił, nie okazał się popierdolonym psychopatą, możesz odetchnąć spokojnie.
Taehyung nabrał z oburzenia powietrza w usta.
- Wcale się nie martwiłem!
- Tsundere. Kupiłeś mi nawet gaz pieprzowy i zainstalowałeś na komórce program śledzący. – Informatycy mieli dziwne sposoby na okazywanie troski, naprawdę. W tym jego sąsiad z łóżka obok. – Nawet jeśli jestem już dużym chłopcem, Tae, i potrafię o siebie zadbać.
Taehyung co prawda absolutnie się z tym nie zgadzał, ale nie skomentował tego. Nikt mu nie mógł zabronić matkowania najlepszemu przyjacielowi.
- No dobra, ale jaki był? – dopytywał się dalej, ciekawy. Wziął do rąk poduszkę w kształcie serca, którą wiele lat temu dostał od babci i dalej przypominała mu o domu i rodzinnej farmie, nawet jeśli był wiele kilometrów od nich. – Stary i obleśny?
- Nie bardzo – przyznał Namjoon, w końcu na chwilę przestając patrzeć na swoje zapiski z zajęć. Spojrzał za to przed siebie, robiąc trochę zamyśloną minę. Przed oczami stanął mu mężczyzna z kawiarenki, schludnie ubrany i gapiący się w stół, nerwowo ściskający swój kubek ze słodką latte. – Właściwie był bardzo przystojny. Byłem zaskoczony.
- Tak, desperaci zwykle nie są przystojni. Szczególnie ci, którzy muszą płacić za bzykanie. I w ogóle mają tyle kasy, by płacić za to komuś innemu niż prostytutce.
CZYTASZ
melted ➳ namjin
أدب الهواةJin znajduje przez aplikację do sugar-datingu Namjoona - bezwstydnego i niezwykle doświadczonego w łóżku studenta. Chociaż wszyscy powtarzają mu, że płacenie komuś za towarzystwo to zły pomysł na pozbycie się samotności, Jin i tak decyduje się na sp...