coffee

786 111 38
                                    

얼음들이 녹아지면
조금 더 따뜻한 노래가 나올텐데

  얼음들이 녹아지면조금 더 따뜻한 노래가 나올텐데

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Wow, dzięki.

Namjoon wpatrywał się w drobny, uroczy upominek, leżący przed nim na drewnianym, niskim stoliku. Paczuszka była elegancko zapakowana w ozdobny papier i nawet miała kokardkę na szczycie. Była w błękitnym, neutralnym kolorze.

Było widać, że Jin zwyczajnie nie znał go na tyle dobrze, by uczynić prezent bardziej spersonalizowanym. I to było w porządku. Na dobrą sprawę byli dwójką obcych dla siebie ludzi, nawet jeśli niedługo mieli zacząć regularnie chodzić ze sobą do łóżka.

Fajnie, że w ogóle o tym pomyślał. Najwyraźniej Namjoon dobrze trafił na typa, który miał gest i lubił rozpieszczać swoje zabawki, a nie na jakiegoś dupka, który zamierzał tylko zaliczyć i zostawić kasę na stole.

Jeśli Namjoon już w ogóle miał to robić, chciał się czuć jak pieprzona disnejowska księżniczka.

— To naprawdę miłe z twojej strony — dodał, litując się nad stresującym się starszym mężczyzną.

Jin siedział naprzeciwko niego na skórzanej kanapie, ale nie nawiązał z nim kontaktu wzrokowego od samego wejścia do lokalu.

Namjoon już po ich ostatnim spotkaniu zauważył, że facet nie był zbyt przyzwyczajony do randek i chociaż odniósł ogromny sukces na polu zawodowym, nie był też zbyt pewną siebie osobą w kontaktach towarzyskich.

Z dwojga złego wolał kogoś takiego niż aroganckiego bogatego buca.

Jeśli miał zgadywać, Jin zwyczajnie zbyt skupił się na swojej pracy i nie zauważył, że minęły całe lata i właściwie nie zrobił nic innego poza rozwojem swojej firmy – nie zwiedził świata, nie odkrył swojej drugiej pasji, nie miał żadnych wspólnych zdjęć ze znajomymi na lodówce.

W sumie dość częsta sytuacja.

A teraz próbował to sobie nadrobić z jakimś obcym, młodszym o dziesięć lat kolesiem.

Ale nie Namjoonowi było to oceniać. W końcu, hej, sam zamierzał puścić się za kasę, ludzie też mieliby kilka niepochlebnych słów do powiedzenia na ten temat.

Pod koniec dnia i tak ważne było tylko to, czy zdołaliśmy przeżyć. To w jaki sposób, to było już według Namjoona drugoplanową kwestią, o ile nikogo nie zraniło się po drodze.

— Kolczyki? — spytał, trochę zaskoczony, patrząc na dwa błyszczące maleństwa na miękkim materiale. Nie spodziwał się takiego prezentu, szczerze mówiąc. — Wow, teraz będę musiał uważać, by ktoś nie odciął mi uszu w ciemnej alejce, dzięki. A otaczam się głównie samymi biednymi studentami, którzy za to na spokojnie mogliby w końcu zjeść obiad.

— O-och, przepraszam, ja... — Jin przez te nerwy, które trzymały sztywno praktycznie całe jego ciało, nie załapał dowcipu.

— Ej, spokojnie. Tylko żartowałem. Żart — potwórzył, uspokajając starszego i zdobył się na swój najpiękniejszy, szeroki uśmiech, by jak najbardziej wyeksponować dwa głębokie dołeczki. Był cwaną bestią, okej? Wiedział co działało na ludzi. — Są śliczne.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 17, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

melted ➳ namjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz