Plany na przeszłość

7.2K 353 17
                                    

Nie potrafiłam skupić się na bieganiu. Cały czas zerkałam w stronę chłopaków próbując rozgryźć co tam robią. 

-Hej-szturchnęła mnie w pewnym momencie Kasia. Spojrzałam na nią zdezorientowana.-Co się tak na nich patrzysz?-spytała.

-Tam jest Kuba-odparłam.

-Aha, więc zastanawiasz się co może tu robić twój brat-pokiwała głową w uznaniu-Jest dorosły, tak samo jak ty więc może robić co chce-trzepnęła mnie w tył głowy.

-Ał-syknęłam na nią-Wiem, że jest dorosły, ale nigdy nie przyjeżdżał do swojej starej szkoły w odwiedziny-burknęłam.

-A może go wzięło na wspominki co? 

-Nienawidził jej-odparłam, a ta głośno westchnęła.

-Po prostu się skup-warknęła na mnie.

-No dobra dziewczyny!-Trenerka krzyknęła tak głośno, że zwróciła uwagę motocyklistów i mojego brata.-Chodźcie tu!-przywołała nas machnięciem ręki. Wszystkie zaraz zjawiłyśmy się przy niej.-Ela prowadzisz rozgrzewkę, a później gramy-powiedziała, a wskazana dziewczyna od razu zaczęła pokazywać nam ćwiczenia. Powtarzałyśmy jej ruchy dopóki trenerka nie zarządziła przerwy. Poszłam z Kasią do ławki i złapałam za butelkę z wodą. Czułam na sobie czyjś wzrok, jednak nie przejęłam się tym za bardzo tylko napiłam się wody. Odłożyłam butelkę i poszłam na wybieranie składów. Przez całą godzinę grałyśmy w siatkówkę. Średnio lubię tą grę, ale nie ja wybierałam. Zawsze mogło być gorzej. 

Kiedy lekcja się skończyła, nie było już motocyklistów. Poszłyśmy się przebrać i ruszyłyśmy na ostatnią lekcję, która minęła nam bardzo szybko.

Nim się obejrzałam wychodziłam już ze szkoły. Kuba tak jak obiecał stał na parkingu i czekał na mnie.

-Cześć-rzuciłam krótko i usiadłam na miejscu pasażera.

-Hej mała-odparł, a następnie wsiadł do auta. -Skoczymy w jedno miejsce-poinformował-Nie zajmie nam to długo-dodał, a ja przyraknęłam i wpatrywałam się w widoki za oknem. -A tak zmieniając temat, to jak było w szkole Nat?-spytał, a ja spojrzałam na niego.

-Jak na to, że to moje ostatnie dni w niej, to świetnie-odparłam i uśmiechnęła się lekko. Czekała na mnie upragniona wolność, a właściwie to musiałam znaleźć miejsce na szkołę taneczną, którą planowałam założyć.

Na początku, jak chodziłam tam z przymusu, to tego nienawidziłam, ale jak to mówią nienawieść i miłość dzieli cięka granica i zanim się zorientowałam zdążyłam to pokochać. Całym moim serduchem. Taniec był dla mnie tym czym motor i wyścigi dla Jake'a. Nieodłączną częścią życia, bez której nie potrafiłam żyć.

-Już jesteśmy-powiedział, a ja wyrwana z myśli rozejrzałam się po okolicy. Byliśmt przed starą, zamkniętą szkołą baletową. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam niezrozumiale na brata.-Jest twoja-powiedział-to mój prezent na zakończenie szkoły i na start-uśmiechnął się i poklepał mnie po ramieniu.-Oczywiście będzie tu masę roboty, ale spokojnie sobie poradzisz siostrzyczko-nie dowierzałam w to co mówił, w końcu jednak otrząsnęłam się z szoku i rzuciłam na nim z radosnym okrzykiem.

-Dziękuję-wydusiłam tuląc się do niego. Kuba w odpowiedzi uniósł mnie i obrócił się wokół własnej osi.

-Chodź zobacz jak jest w środku-powiedział, gdy mnie postawił, a ja przytaknęłam. Wyciągnął klucze z kieszeni, a drzwi otworzyły się ze skrzypnięciem. Weszliśmy do środka. Rozglądam się dookoła. Nie interesował mnie wygląd ścian i tak dalej, tylko przestrzeń jaką tu miałam. Ten budynek miał dwa piętra i był całkiem spory. Miałam mnóstwo miejsca do popisu i zamierzałam to dobrze wykorzystać.

Tak miała zacząć się moja wolność. Piękna, kochana wolność.

Łobuz Kocha NajbardziejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz