Chapter 3

1 0 0
                                    

  - No zapraszam do środka! - powiedział Josh wystawiając rękę. Weszliśmy do środka. Przywitał nas nawet miły klimat.
- No, no! Śliczną masz tą sukienkę! - Powiedziała Sam.
- Racja! - Powiedziała Beth, która szła z kubkiem w którym znajdywał się jakiś napój. Beth na ogół wydawała się spokojną dziewczyną, która nie lubi się zabardzo bawić, ale prawda była inna. Pamiętam, że to ona zawsze rozkręcała klimat gdy na nocowaniu zapadała cmentarna cisza. Jest ona w pół przeciwieństwem od swojej siostry. Lubię ją.
- Dziękuję! - Uśmiechnęłam się.

W pewnej chwili zorientowałam się, że wszyscy się rozeszliśmy. Ja zostałam z Mike'm. Zapadła cisza. Nagle nastała spokojna muzyka do tańca.

- A teraz chłopaki, zapraszam do tańca z waszymi królewnami! - Krzyknął chłopak, a dokładniej DJ.
- Czy mógłbym zatańczyć z panną Jessicą? - Uśmiechnął się i wystawił rękę.
- Oczywiście. - Odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech rumieniąc się.

Podałam mu ręke. Zaczęliśmy się bujać w prawo i lewo. Gadaliśmy o różnych rzeczach. Nagle zauważyłam Sam. Siedziała na jednym z krzeseł. Spojrzała na mnie ze zdziwieniem. Poruszała brwiami, a ja się zaśmiałam.

- Mike, chodź poszukać Josh'a. - Powiedziałam do ucha Mike'a.
- No okej, ale tylko po co? - Zapytał.
- Widzisz Sam? Wygląda na smutną, szkoda mi jej.

Wolno przesuwaliśmy się w boki, dalej tańcząc. Śmialiśmy się z siebie, bo albo ja, albo Mike deptaliśmy sobie po nogach.

- Jest! Siedzi po drugiej stronie! - Powiedziałam. Podeszliśmy do chłopaka.

- Hej Josh! - Powiedziałam do bruneta machając ręką.
- Jest sprawa. - Dodał Mike.
- Co jest? - Zapytał Josh.
- Bo wiesz... Sam sama siedzi na krześle i nie ma nikogo do pary i właśnie... Może mógłbyś ją zaprosić do tańca? - Poprosiłam.
- Sama? Nikt jej nie zaprosił? - Zapytał brunet.
- Tak... - Odpowiedział Mike.
- To idę! - Przybił piątke Mik'owi.

- No to załatwione! - Odparł Mike.
- Tak! - Uśmiechnęłam się.

---------------------------------------------

Czas na wybranie króla i królowej! Bardzo się stresuję. Stoję koło Mike'a, który dumnie patrzy na scene. Koło mnie stoją dziewczyny. Pan Pellins wchodzi na scenę i otwiera kopertę. Po jej otworzeniu widać było, że się zdziwił, ale potem uśmiechnął.
Przybliżył mikrofon do ust.

- Królem i Królową balu zostali... Jessica Brooks i Mike Munroe! Zapraszam na scenę. - Powiedział radośnie Pan Adams.

Zatkało mnie. Poczułam, że mam gorące policzki. Uroniła mi się łza, którą szybko wytarłam dłonią.

- Zapraszam na scenę! - Powiedziała Ash, która mnie przytuliła.

Gdy szliśmy Mike mnie objął. Poczułam motylki w brzuchu. Najpierw poczułam się nieswojo, ale potem się "oswoiłam", bo przecież to mój przyjaciel z paczki. Gdy spojrzałam na Em, zauważyłam, że coś jej nie pasuję, ale gdy dostrzegła, że na nią patrzę uśmiechnęła się.

Weszliśmy na scenę. Z uśmiechem spojrzałam na naszą paczkę. Dziewczyna w beżowej sukience, samorządu uczniowskiego, nałożyła nam korony. Mike złączył nasze dłonie i podniósł w górę. Spojrzał się na mnie i uśmiechnął. Odwzajemniłam jego uroczy uśmiech i odwróciliśmy się w stronę uczniów.

---------------------------------------------

Gdy nastał już koniec balu zebraliśmy się wszyscy i razem wyszliśmy, śpiewając ostatnią piosenkę, która leciała z głośników.

- Królowo balu, czy chciałabyś, aby Król Cię odprowadził do akademika? - Zapytał Mike, który zaczął się śmiać.
- Oczywiście! - Odpowiedziałam z uśmiechem.

Wszyscy rozeszliśmy się w swoje strony. Josh i Chris poszli razem, Em i Matt, właśnie coś chyba między nimi promienieje, Sam i Ash zostały w tyle, a Hannah i Beth wróciły taksówką.

Z Mike'm wracaliśmy spacerkiem. Lubiłam z nim gadać. Można było się z nim pośmiać. Gdy byliśmy przed domem, dałam mu buziaka i pomachałam. Widać było jego rumieńce. Uśmiechnął się sam do siebie.
Z uśmiechem weszłam do akademika i poszłam w stronę swojego pokoju.  

Is that flirt? » Until DawnWhere stories live. Discover now