Rozdział 5: Nie przegram konkursu jedzenia.

4.5K 226 14
                                    

- Założę się, że skończę jeść tego Big Mac'a szybciej niż ty! - Zayn wyzwał mnie, trzymając swojego nadal ciepłego hamburgera w ręce. Czy on naprawdę wyzywał mnie na pojedynek? Czy on chce przegrać? Ale oczywiście, myślał, że ja byłam Perrie. Cóż, stał przed wielką niespodzianką.

Rzuciłam okiem na Big Mac'a w mojej dłoni. Czy powinnam zaryzykować przyjmując wyzwanie? Wiedziałam, że Perrie nie poddaje się bez walki. - W porządku, chłopaczku – uśmiechnęłam się głupawo. Ten chłopak już przegra. Nawet nie wie, co go czeka.

- Do startu... - powiedział Zayn. - Mam zamiar wygrać..gotowi.. - puścił mi oko, a ja odpowiedziałam mu tym samym. - Start! - kiedy te słowa opuściły jego usta, wzięłam duży kęs swojego hamburgera. Był nadal delikatnie gorący i palił mnie w język, ale nie mogłam pozwolić Zaynowi się pokonać w konkursie jedzenia! Nigdy nie byłam pierwszą w wygrywaniu konkursów, ale jeśli chodziło o jedzenie, zapewne wygrałabym. Kropka. Żułam tak szybko jak tylko mogłam i brałam kolejne kęsy. Zayn zatrzymał się na chwilę, by zaczerpnąć łyka coli, przez co dał mi dodatkowy czas. Ale wolny. To było jakby próbował przegrać.

W końcu wzięłam ostatniego gryza swojego hamburgera i wypiłam całą colę. Beknęłam, zaczynając się po chwili śmiać. Zayn gapił się na mnie ze zdumieniem.

- To było takie.. - chyba zamierzał powiedzieć, że to było wulgarne. O Boże. Bez cudu nigdy nie będę miała chłopaka. Jestem okropna. Chyba dążyłam do ujawnienia tożsamości Perrie. On wiedział, co się działo. On wiedział. - Wspaniałe! - krzyknął.

- Co?

- Naprawdę. Nie wiedziałem, że to siedziało w tobie! - wyjaśnił. Jego oczy były wielkie z podziwu. To było trochę zabawne. Jego uśmiech był szeroki.

- Dziewczyny też muszą jeść – wzruszyłam ramionami – Byłam po prostu głodna.

- Tak, z pewnością byłaś! - Zayn zaśmiał się. - Nigdy wcześniej nie widziałem ciebie jedzącej tak szybko. Właściwie, nigdy nie widziałem dziewczyny jedzącej tak szybko. Gratulacje Perrie. Myślę, że ustanowiłaś nowy światowy rekord. Może powinnaś pojedynkować się z Niallem.

- Ha! Wygrałabym to! - powiedziałam zadowolona z siebie. Nadal chciało mi się pić, więc spróbowałam wziąć jeszcze jednego łyka coli, jednak zdałam sobie sprawę, że już nic nie zostało. - Cholera. - wymruczałam. Musiałam była wypić wszystko po zjedzeniu bic mac'a, bo po tym trochę zaschło mi w ustach.

- Napij się trochę mojej – zaoferował Zayn i podsunął swój napój w moją stronę. Perrie była szczęściarą. Nawet jeśli nie byli razem, miała naprawdę słodkiego chłopaka do udawania. Z jakąkolwiek skończy ten gość, będzie ona cholerną szczęściarą, czy to będzie Perrie czy jakaś inna dziewczyna, której jeszcze nie poznałam.

Wzięłam napój od niego. - Dziękuję. - uśmiechnęłam się i dopiłam colę do końca. Odetchnęłam, kiedy chłodna ciecz popłynęła wzdłuż mojego gardła. Boże, to było dobre.

- Nadal jesteś głodna? Ponieważ nie mogę dokończyć tych frytek sam. - powiedział Zayn, zerkając na frytki znajdujące się przed nim. Nadal miał jeszcze połowę do zjedzenia. Nie był do końca aż taki głodny? Albo chciał bym poczuła się naprawdę gruba. Ale potem znów..

- Może zostało mi trochę miejsca. - uśmiechnęłam się. Byłam ciągle głodna. Wkrótce, gdy została tylko jedna frytka Zayn spojrzał na nią a potem na mnie. Zrobiłam to samo. To był główny konflikt. Tak, był on nad pojedynczą frytką. Dlaczego? Ponieważ byliśmy dziwaczni odkąd było tak późno w nocy. Ale pozostawało prawdziwe pytanie: Kto weźmie ostatnią frytkę? Cholera, będzie lepiej jak będę to ja. Oboje sięgnęliśmy po frytkę w pośpiechu w tym samym czasie, chcąc zabrać ją dla siebie. Nasze palce zetknęły się. Natychmiast cofnęłam dłoń, nawet jeśli znaczyłoby to oddanie jedzenia. To było dziwne uczucie, które miałam. Sprawiło, że poczułam zabawne uczucie w brzuchu, a moje palce zaczęły mi mrowić. Pozbyłam się wszystkich myśli. Nie. Nie było mówi, żeby TO się działo.

I'm not her [tłumaczenie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz