Pomoc 4

16 1 1
                                    

Edward i Batman siedzieli w Batmobile, jechali w kierunku starego kościoła.

-W tym kościele są ludzie Joker'a, może się dowiesz gdzie znajduje się sam Joker.

-Może?- Batman zerknął na Edward'a.

-Wiesz,  jeśli będziesz miał szczęście...

-Ja nie potrzebuje szczęścia, jestem Batmanem.

-Jak uważasz –Edward spojrzał przez okno, byli już prawie na miejscu – mogę iść z tobą?

-Masz zostać w batmobilu i niczego nie dotykać.

-Dobrze, obiecuję że tu zostanę i niczego nie będę dotykał.

Batman zatrzymał się i spojrzał na Nygmę.

- Co złego to nie ja.- Edward uśmiechnął się.

Batman westchnął, po czym wysiadł z batmobilu, wystrzelił hak w kierunku dachu kościoła. Gdy był już na dachu znalazł dziurę w nim, przez którą zobaczył trzech ludzi Joker'a. Postanowił podsłuchać o czym mówią.

-Myślisz że szef naprawdę chce zakończyć żywot Człowieka-Zagadki?

-Nie widziałeś jaki szef jest wściekły, dni Człowieka-Zagadki są policzone!

-Ciekawe czym mu tak podpadł.

-Wole dla własnego dobra nie wiedzieć...

-Ponoć Nietoperz pomógł uciec Zagadce!

-Załatwił czterech naszych, po czym uratował Zagadkę!

-Myślałem że Nietoperz łapie przestępców, a nie im pomaga!

-Może Zagadka współpracuje z Nietoperzem.

-Sukinsyn!

Batman po cichu szedł na dół i schował się za konfesjonałem.

-Nietoperz nigdy nie dopadnie szefa!

-Szef dopadnie jego i Zagadkę, nie mogę się doczekać by to zobaczyć.

Batman podszedł do jednego z bandytów od tyłu i znokautował go po cichu. Jeden ze zbirów wyszedł na dwór. Batman szybko znokautował drugiego i wyszedł na dwór za trzecim bandytą, ale nigdzie go nie dostrzegł.

-Czułem że się tu pojawisz nietoperzu!- Batman odwrócił się. Stał za nim zbir mierzący w niego pistoletem.

-Szef będzie zadowo...AGH!!- bandyta upadł na ziemię a za nim stał Nygma.

-Nygma!- Batman podszedł do niego wściekły.

-Co??- Edward odszedł trochę do tyłu by utrzymać dystans od Batmana.

-Miałeś zostać w batmobilu.

-Chciałem ci pomóc!

-Pomóc?!

-Gdyby nie ja, ten zbir by cię zastrzelił!- Edward wskazał na nieprzytomnego bandytę.

Batman dostrzegł obok zbira teczkę z dokumentami, podszedł i ją zabrał.

-Wracajmy. –Batman poszedł w kierunku batmobilu.

Edward poszedł za nim, nie pewny czy Batman nie jest nadal zły. Po mimo tego, że złamał obietnicę przecież pomógł mu.

-Nygma.

-Tak?

-Dzięki za pomoc...

Edward uśmiechnął się.

-Zawsze do usług.

................................................................................................  

Zagadka dla Batmana.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz