Edward i Batman siedzieli w Batmobile, jechali w kierunku starego kościoła.
-W tym kościele są ludzie Joker'a, może się dowiesz gdzie znajduje się sam Joker.
-Może?- Batman zerknął na Edward'a.
-Wiesz, jeśli będziesz miał szczęście...
-Ja nie potrzebuje szczęścia, jestem Batmanem.
-Jak uważasz –Edward spojrzał przez okno, byli już prawie na miejscu – mogę iść z tobą?
-Masz zostać w batmobilu i niczego nie dotykać.
-Dobrze, obiecuję że tu zostanę i niczego nie będę dotykał.
Batman zatrzymał się i spojrzał na Nygmę.
- Co złego to nie ja.- Edward uśmiechnął się.
Batman westchnął, po czym wysiadł z batmobilu, wystrzelił hak w kierunku dachu kościoła. Gdy był już na dachu znalazł dziurę w nim, przez którą zobaczył trzech ludzi Joker'a. Postanowił podsłuchać o czym mówią.
-Myślisz że szef naprawdę chce zakończyć żywot Człowieka-Zagadki?
-Nie widziałeś jaki szef jest wściekły, dni Człowieka-Zagadki są policzone!
-Ciekawe czym mu tak podpadł.
-Wole dla własnego dobra nie wiedzieć...
-Ponoć Nietoperz pomógł uciec Zagadce!
-Załatwił czterech naszych, po czym uratował Zagadkę!
-Myślałem że Nietoperz łapie przestępców, a nie im pomaga!
-Może Zagadka współpracuje z Nietoperzem.
-Sukinsyn!
Batman po cichu szedł na dół i schował się za konfesjonałem.
-Nietoperz nigdy nie dopadnie szefa!
-Szef dopadnie jego i Zagadkę, nie mogę się doczekać by to zobaczyć.
Batman podszedł do jednego z bandytów od tyłu i znokautował go po cichu. Jeden ze zbirów wyszedł na dwór. Batman szybko znokautował drugiego i wyszedł na dwór za trzecim bandytą, ale nigdzie go nie dostrzegł.
-Czułem że się tu pojawisz nietoperzu!- Batman odwrócił się. Stał za nim zbir mierzący w niego pistoletem.
-Szef będzie zadowo...AGH!!- bandyta upadł na ziemię a za nim stał Nygma.
-Nygma!- Batman podszedł do niego wściekły.
-Co??- Edward odszedł trochę do tyłu by utrzymać dystans od Batmana.
-Miałeś zostać w batmobilu.
-Chciałem ci pomóc!
-Pomóc?!
-Gdyby nie ja, ten zbir by cię zastrzelił!- Edward wskazał na nieprzytomnego bandytę.
Batman dostrzegł obok zbira teczkę z dokumentami, podszedł i ją zabrał.
-Wracajmy. –Batman poszedł w kierunku batmobilu.
Edward poszedł za nim, nie pewny czy Batman nie jest nadal zły. Po mimo tego, że złamał obietnicę przecież pomógł mu.
-Nygma.
-Tak?
-Dzięki za pomoc...
Edward uśmiechnął się.
-Zawsze do usług.
................................................................................................
CZYTASZ
Zagadka dla Batmana.
FanfictionBatman musi przełamać się do Człowieka Zagadki i uchronić go przed niebezpieczeństwem. Bliskie relacje Batman i Edward Nygma