-Michał-
– To jest Angie – wyjaśniałem – Musimy Ci coś powiedzieć.
– Nie wrócicie do domu – przerwała mi bardzo rozbawiona Angie.
– Co czemu?! – krzyknął przerażony Oktawian.
– Musicie pomóc rozwiązać sprawy w moim świecie. Więc nie możecie odejść.
– Zawsze możemy uciec – zaproponował Maks.
– Jeśli spróbujecie poderżnę Wam gardła – sparowała to od razu Angie.
Na tym skończyliśmy dalszą rozmowę. Ruszyliśmy za Moniką wgłąb zamku. Szliśmy długim ciemnym korytarzem. Było bardzo wilgotno. Drogę oświetlały nam jedynie przyśrubowane do ścian pochodnie. Na końcu korytarza znajdowały się schody, które prowadziły głęboko w dół – prawdopodobnie do lochów.
Zdecydowanie były to lochy. Co około dwa metry była cela. W każdej celi leżała miska z wodą i talerz z kromką chleba – jakby były dla kogoś przygotowane.
Na końcu lochów centralnie nad drzwiami do kolejnych pomieszczeń widniał gobelin z... No właśnie z czym? Gobelin przedstawiał elfa stojącego połową siebie na ziemi, a drugą częścią swojego ciała stał najpewniej na jakiejś równoległej ziemi bądź krainie ciężko było stwierdzić.
– Co przedstawia ten gobelin? – spytałem Angie.
– Przedstawia on teleportującego się elfa – mówiła Monika – przechodzi on z ziemi do mojej krainy i z powrotem.
– Czyli za tymi drzwiami jest teleport? – zapytałem widocznie podekscytowany.
– Tak, ale trzeba go uruchomić – odpowiedziała mi z szyderczym uśmieszkiem na twarzy Angie.
Byłem ciekaw jak się go uruchamia ale na razie nie zadawałem zbędnych pytań. Zaniepokoił mnie jednak Jej szyderczy ton jakby miało się stać coś co się Nam nie spodoba.
Owy „teleport" nie wyglądał jakoś szczególnie nadzwyczajnie. Były to jakieś znaki runiczne z wielkim pentagramem na środku wszystko wyryte było na marmurowej podłodze.
– Zanim cokolwiek uruchomisz – mówiłem – W czym mamy Ci pomóc?
– Zawsze tyle gadasz? – zapytała lekko poddenerwowana.
– Chcę po prostu wiedzieć na co się piszę. – Poszedłem bliżej obejrzeć znaki wyryte na ziemi.
– Na naszej planecie są różne istoty – zaczęła – są elfy, skrzaty, ludzie i inne przyjazne istoty.
– Polenizowałbym czy elfy są przyjazne. – przerwałem jej pozwalając sobie na cichy śmiech.
– Ale są również złe istoty, istoty mroku. – mówiła jakby w ogóle mnie nie usłyszała. –
Najsilniejszymi istotami są wiedźmy. Na szczęście dajemy sobie z nimi radę.
– To w czym problem, skoro dajecie sobie radę? – spytałem.
– Dowiedziały się, że próbujemy odnaleźć legendarną drużynę z przepowiedni, która miała wytępić zło w naszej krainie. Owa grupa składa się z pięciorga dzieci różnych ras człowieka, kobalosa, pół smoka, wampira i demona. A wiedźmy próbują przywołać starego boga, żeby do tego nie dopuścić.
![](https://img.wattpad.com/cover/128766598-288-k968182.jpg)
CZYTASZ
Wieczna opowieść
FantasyHistoria piątki przyjaciół. Wyruszyli w długą i niebezpieczną podróż, w której będą musieli wykazać się niezmierną odwagą zaufaniem i wiernością. Zostaną wystawieni na próbę, której nie każde z nich podoła. Opowieść Fantasy za którymi osobiście szal...