Jest sama, kiedy Bogini Łowów wspina się na czarny nieboskłon. Stoi w otwartym na oścież oknie i wdycha zapach lasu po deszczu. Chłodny wiatr rozwiewa jej włosy i sprawia, że na policzkach pojawiają się rumieńce. Dolna warga drży bardziej ze strachu niż zimna. Przymyka oczy, ale natychmiast je otwiera, nie wytrzymując natłoku obrazów i wspomnień, które nawiedzają jej umysł.
– Ginny, ty chyba oszalałaś?! – krzyknęła jej matka, kiedy pięć lat temu przedstawiła jej swój plan. – Nie zgadzam się!
– Ale ja nie pytam cię o zdanie – oznajmiła cicho dziewczyna.
– Chyba postradałaś zmysły, popełniasz ogromny błąd!
– Bo co? Co ci się nagle przestało podobać w Remusie? – zapytała butnie, prostując się jak struna. – To, że jest wilkołakiem?
– To, że ma dziecko!
– Że nie ma pieniędzy?
– Że mógłby być twoim ojcem!
– Uspokójcie się! – wtrącił się do ich kłótni ojciec, choć ostatnio rzadko to robił.
– Arturze, ty chyba tego nie popierasz? – upewniła się Molly, spoglądając na męża.
Zapadła niezręczna cisza, przerywana głośnym biciem jej serca.
– Nie do końca – odparł zgodnie z prawdą mężczyzna. – Ale Ginny jest dorosła, sama na siebie zarabia, więc na pewno nie możemy jej tego zabraniać. Zresztą i tak by nas nie posłuchała.
Bogini Łowów prezentuje swoje blade oblicze. Obnaża się przed nią, oświetlając jej twarz blaskiem. Więc i ona powoli zdejmuje nocną koszulę. Rozkłada ręce i odchyla głowę, pozwalając, aby blask wniknął głęboko, gębko do jej wnętrza. Długa, cienka blizna lśni między piersiami.
– Hermiona i Harry naprawdę ze sobą zamieszkali – powiedziała Luna, kiedy małymi łykami sączyły sok dyniowy. – Jak myślisz, wyniknie coś z tego?
– Nie wiem, ale jak jest taka mądra, to mogła sobie w dupę to serce wsadzić.
– Ginny, dlaczego jesteś na nią taka wściekła? – dopytywała się przyjaciółka.
Dziewczyna nie odpowiedziała. Nie potrafiła odpowiednio dobrać słów.
Wszystkie gwiazdy uciekły. Bogini Łowów je onieśmiela. One nie potrafią na nią patrzeć, nie potrafią znieść jej uroku i piękna. Są zbyt małe, niewinne i słabe zupełnie jak kiedyś ona.
– Chciałem tylko wiedzieć, czy jesteś szczęśliwa – rzekł pewnego dnia Ron, kiedy zjawił się u niej z niezapowiedzianą wizytą.
– Jak to w życiu – odpowiedziała ze wzruszeniem rąk. – Raz jest lepiej, raz gorzej, czasem mam zbyt wiele do powiedzenia, a innym razem denerwuje mnie to, że Remus jest oszczędny w słowach... ale generalnie jestem szczęśliwa. A ty?
– Wczoraj byłem na randce.
– I nic mi nie powiedziałeś? Z kim?
Dotyka dłonią swojego brzucha i cicho dziękuje. Już się nie boi. Spoglądając na twarz swojego śpiącego dziecka, wie, że Bogini Łowów nie do końca jest jej wrogiem.
CZYTASZ
Zakończony || Serce Wybrańca || Ginny Weasley & Remus Lupin
FanfictionNa początku była wielka radość, bo Harry Potter pokonał Voldemorta. Zabił go, uwalniając tym samym świat czarodziejów od terroru. Ale potem zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Wybraniec padł na ziemię. Wielu myślało, że to z powodu wycieńczenia, ale ki...