A:Ale dlaczego?
S:Jeju Artur będziesz mnie wypytywał czy mnie wpuścisz?
A:Tak wejdź przepraszam...
S:Nic się nie stało.
A:To co robimy?
S:Nie wiem może się przejdziemy?
A:Z tobą zawsze...
Artur zakluczył pokój złapał mnie za rękę i wyszliśmy z ośrodka:
S:To...gdzie idziemy?
A:Niespodzianka.
Mój chłopak zakrył mi oczy bandamką i prowadził...:
A:Jesteśmy skarbie.
Gdy Artur ściągnął mi bandamkę zauważyłam piękną łąkę i ławkę.Było tu naprawdę pięknie:
S:Jeny Artur ale tu pięknie
A:Wiedziałem że ci się spodoba.
Usiedliśmy na ławce a Artur z za pleców wyciągnął gitarę...
A:Zaśpiewaj mi coś proszee...
S:Artur ale ja nie umiem śpiewać.
A:No prosze...
S:Och no dobra ale co???
A:No to może ,,Miliony Zdarzeń" Sozy???
S:No ok..
Zaczęłam śpiewać:
Wciąż stawiasz mur ile możesz grać (Ej)
I uśmiechasz się, potem odwracasz twarz (Ej)
Pragniesz uwagi tylko, wiem
Za swoje błędy winisz mnie
Nie wiesz jak jest naprawdę
gdy z kończyłam Artur zaniemówił:
A:....
S:No powiedz coś.Wiem że nie umiem śpiewać.
A:Kochanie co ty mówisz pięknie śpiewasz...
S:Chyba pieje.
A:Nie prawda.
S:Która godzina?
A:14.30 a co?
S:Musimy już iść po zaraz wychodzimy na plaże.
A:Och...no dobra
S:Nie marudź tylko choć...
Chwyciłam chłopaka za rękę i wróciliśmy do ośrodka.Artur odprowadził mnie pod same drzwi:
A:To do później kochanie.
S:Do później misiu.
Pocałowałam go w usta i weszłam do pokoju:
P:Gdzie ty byłaś???
S:Byłam z Arturem.
P:No dobra szykuj się bo nie zdążysz.
S:Ok.
Ubrałam taki strój: