Rozdział 5. Nie poznajesz swojego brata?

284 13 3
                                    

- Wiśnia, nie mam ochoty na oświadczenia, ani żadne inne pogadanki do kamery. - Odparłam, w momencie gdy Łukasz zamierzał zadać mi jakieś pytanie, by potem wstawić to na kanał „Łączy nas piłka".

- Oj nie bądż taka i witaj na starych śmieciach Aleksandro. Aż tak źle było w tej Hiszpanii? - Popatrzyłam na wszystkich, jakby to był jakiś żart. Na szczęście, Łukasz w tym momencie zmienił nagrywany przez siebie obraz na jednego z piłkarzy, który zaczął się wydurniać.  Czy jest to możliwe, że prawie nikt nie orientował się w ostatnich wydarzeniach z Katalonii.

Może grali? Może nie chcieli niczego pamiętać z mediów. Może dla nich te informacje to był żart. Że mój przyjazd to powrót na dobre do kadry. Może nie chcieli aby to co się stało zostało przełożone, na to co dzieje się na zgrupowaniu? Może Jakub im powiedział, aby byli sobą i pokazali mi, że chociaż nie ma tutaj dokładnie wszystkich, których poznałam na początku i chociaż niektórzy są tutaj nowi, wszyscy chcą okazać mi, że nic się nie zmieniło. Z rozmyślań wyrwała mnie ręka, która machała ki przed twarzą.

- Ola, halo tu ziemia. - Potrząsnełam głową i popatrzyłam na Łukasza, który nadal czekał na moją odpowiedź. - Później to wytnę, ale teraz odpowiedz naszym widzą dlaczego zostawiłaś nas jak to napisała jedna widzka w komentarzu, czekaj zaraz ją za cytuje. - Mężczyzna zaczął szukać czegoś w telefonie jedną   ręką, a drugą ciągle nagrywał. Kamera zaczęła wysuwać mu się spomiędzy palców i w ostatnim momencie zdążyłam złapać przedmiot, który był bardzo ważny dla Wiśni. - Dziękuje Olisiu, ratujesz mi prace i życie.

Mężczyzna wyciągnął rękę w stronę przedmiotu, który akurat znajdował się w moich dłoniach, ja jednak nie zamierzałam tak łatwo odpóścić.

- Nie ma tak łatwo Łukaszu, tym razem to nie ty będziesz się ukrywać za kamerą, tylko udzielisz wywiadu swoim widzą. - Zrobiłam kolejne dwa kroki w do tyłu i uderzyłam w kogoś plecami. Szybko obróciłam się w stronę osoby, którą staranowałam idąc do tyłu, przez co z rąk mężczyzny za mną wyleciały wszystkie papiery, jakie w nich trzymał. Oddałam kamerę właścicielowi.  - Przepraszam- Odparłam i schyliłam się równocześnie z facetem po to co wylądowało na podłodze. Niestety tym razem również nie miałam szczęścia i razem z poszkodowanym zderzyliśmy się czołami.

- Przepraszam- Powiedziałam w tym samym czasie zbierając kartki, które były dosłownie wszędzie.

- Nic wielkiego się nie stało, w sumię to właśnie cię szukałem. - Dopiero teraz rozejrzałam się po sali, w której już nikogo nie było, nawet wiśnia gdzieś zwiał. Nie oddzywałam się do nie znajomego, ani nie podnosiłam głowy chociaż głos mężczyzny przypomniał mi kogoś dla mnie bardzo ważnego. Dopiero gdy podniosłam ostatnią kartkę z podłogi odważyłam się na podniesienie głowy.  W chwili gdy mój wzrok padł na jego oczy byłam przekonana, że to on. Mój brat*. Wyglądał zupełnie inaczej niż niecałe dwa lata temu. Tylko jego niebieskie oczy nadal miały ten błysk w oku. Gdy ostatni raz go widziałam jako żywego był szczupły, nie posiadał żadnych widocznych mięśni, ale teraz jego ciało przypominało ochroniaża z jakiegoś klubu, niż chłopaka, który ścigał się prawie każdego wieczoru. On już nie był tym Łukaszem którego znałam i kochałam. On teraz był zupełnie kimś innym.

- Nie poznajesz swojego brata? - Na te słowa coś się we mnie zagotowało. Do tego momentu miałam nadzieje, że się pomyliłam. To nie mogło dziać się naprawdę.  Złość opanowała całe moje ciało. Jak on mógł mnie tak oszukać? Zadręczałam się, że gdybym do niego nie zadzwoniła tego dnia nic by się mu nie stało. Codziennie myślałam, co by było gdyby był obok mnie. Moja dłoń wylądowała z mocnym akcentem, a głowa mężczyzny przekręciła się wraz z moją ręką w lewo. Już miałam coś powiedzieć, ale ktoś musiał nam przerwać wchodząc do recepcji.

- Przepraszam Ola, ale trener chce cię widzieć. Będziecie musieli dokończyć rozmowę później. - Odparł bez zbędnego wstępu Robert. Kiedy już miałam go wyminąć przytulił mnie co było zaskakujące, jednak sama oddałam przytualsa i odezwałam się do napastnika.

- Dobrze znowu cię widzieć, tylko trochę szkoda że już straciłeś kolor. Ten siwy nawet do ciebie pasował. - Puściłam napastnika, a on zrobił to samo ze mną. Gdy już zamierzałam w stronę windy zatrzymał mnie głos Łukasza.

- Poczekaj. - Odwróciłam się w jego stronę, dopiero gdy dotarłam już do upragnionego środka transportu. - Pamiętaj jak tylko będziesz gotowa na rozmowę to zadzwoń. - Podał mi mały fragment pamieru z ciągiem cyfr. - Już nigdy więcej cię nie opuszczę siostrzyczko. - Szybko wyrwałam dłoń z uścisku mężczyzny i nacisnęłam guziczek windy.

⚽⚽⚽⚽⚽⚽

Od autorki:

* Ola miała brata, który podobno zginął w wypadku samochodowym, ale jak widać żyje.

No witam was w kolejnym rozdziale, chciałabym poczytać wasze opinie na jego temat, więc liczę, że ktoś coś nabazgrze w komentarzu. Miłego wieczoru i weekendu oraz do następnego kochani, trzymajcie się ciepło 😘😘

Wszystko się zmieniłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz