Dzień 0

4.1K 213 726
                                    

Motto: Bo panika jest tutaj niewskazana!

WSTĘP

- Nie uważasz, że nasze życie jest cholernie nudne?

- Nudne? Nie. Czemu w ogóle pytasz?

- Tak sobie myślę... Chciałbym coś wreszcie w nim zmienić i... nie patrz tak na mnie.

- Od kiedy stałeś się taki melancholijny?

- Daj spokój. Wiem, że też czujesz podobnie. Potrzebuję odskoku, czegoś nowego i świeżego. Mam dość tkwienia w tych czterech ścianach z tobą. Nie zrozum mnie źle, ty mi akurat nie przeszkadzasz, ale sam przyznaj, że to trochę dołujące. Kiedy ostatnim razem zjedliśmy coś razem na mieście? Powinniśmy wyjść do ludzi, zabawić się trochę. Jesteśmy młodzi i powinniśmy brać z życia pełnymi garściami, a tymczasem marnujemy się i nasz czas...

DZIEŃ 0

Draco wybałuszył oczy w totalnym szoku.

- ŻE CO?! Zrywasz ze mną?! Niby na jakiej podstawie?! Dlaczego?! - krzyczał z paniką w głosie. - Harry, jesteśmy razem od trzech lat! Trzech, pieprzonych lat! Czy to nic dla ciebie nie znaczy?!

Potter założył ręce na ramiona i nawet nie drgnął, kiedy Draco zaczął się do niego zbliżać. Już od jakiegoś czasu miał zamiar zakończyć ten związek, ale dopiero dzisiaj się przełamał. Nie przewidział jednak, że Draco zareaguje aż tak emocjonalnie.Spodziewał się raczej spokojnego przyjęcia wiadomości, pogodzenia się z losem, potaknięć, paru pytań i wyrzutów, które byłyby zupełnie zrozumiałe w tej sytuacji. Tymczasem po oficjalnym zakończeniu związku przez Harry'ego, Malfoy wpadł w szał. Chodził wzdłuż i wszerz salonu, krzyczał, tupał i w ogóle nie przejmował się, że wyglądał jak kretyn. Potter zaśmiał się w myślach, bo zabrakło tylko porządnego i efektywnego trzaśnięcia drzwiami.

- Powtarzam: dlaczego?!

- Tak po prostu wyszło. - Harry wzruszył nonszalancko ramionami, czym jeszcze bardziej zdenerwował Malfoya. - Nie masz się co obwiniać...

- A kto powiedział, że ja się obwiniam? To wszystko twoja wina!

- No cóż, przynajmniej wiem, na czym stoję.

Draco z wrażenia aż usiadł na kanapie.

- No nie, trzymajcie mnie! Kończysz właśnie nasz związek, ja kompletnie nie wiem dlaczego, i jeszcze masz czelność żartować?! Przynajmniej podaj jakiś racjonalny powód, inaczej nie uwierzę. Przecież obaj wiemy, że kochasz tylko mnie!

Harry dziwnie milczał, więc blondyn zmrużył bezwiednie oczy.

- Masz kogoś! - krzyknął z wyrzutem, starając się opanować nadchodzące poczucie bezsilności. - Zdradziłeś mnie?! Jeżeli tak, to przyrzekam, zaraz wyjdę i się z tym kimś policzę! Kto to jest?! Odpowiadaj!

- Eee... Draco, nie sądzę, żeby to miało coś wspólnego z...

- Kto?!

Harry westchnął nim odpowiedział.

- Ginny.

- Że co, proszę?! - Malfoy ponownie tego przeklętego poranka osłupiał. - Kto?! Teraz to się czuję, jakbyś kopnął mnie porządnie w jaja...

- Przepraszam.

- I jeszcze mnie przepraszasz? Pięknie, po prostu wspaniale... Już dawno nikt mnie tak nie upokorzył, Harry Potterze.

Harry westchnął i usiadł na sofie, przeczuwając, że rozmowa jeszcze trochę potrwa. Równie dobrze mógłby już wyjść, ponieważ domyślał się jej zakończenia, ale musiał zostać. Przynajmniej tyle był winien Draconowi. Musiał mu wszystko wyjaśnić.

Skutki nudy || HP, Drarry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz