-wstawaj śpiąca królewno - usłyszałam głos mojej jakże kochanej matki ( wyczujcie sarkazm)
- już! nie musisz się tak drzeć - krzyknęłam
- dzisiaj przyjeżdża Alan - powiedziała
O kurwa zapomniałam całkiem, że ten zjeb dziś przyjeżdża. Zwlokłam się szybko z łóżka, wzięłam z szafy czystą bieliznę i pobiegłam do łazienki. Po szybkim prysznicu i wykonaniu porannej toalety ubrałam się i zeszłam na dół biorąc po drodze z biurka telefon i udałam się na dół do kuchni. Wcześniej wspomnianym pomieszczeniu siedziała moja matka, siostra i ku mojemu zdziwieniu siedział tam również mój tata.
- dzień dobry wszystkim - powiedział z uśmiechem
- witaj córeczko, wyspałaś się ? - zapytał mężczyzna.
- jeśli przez trzy godziny spania można, to chyba tak - uśmiechnęłam się i puściłam tacie oczko.
- znów wróciłaś o 5 nad ranem ? - zapytał śmiejąc się.
- nie do końca dziś wróciłam o 4 - powiedziałam i sięgnęłam do lodówki po sok i tabletki przeciwbólowe.
- widzę że robisz postępy wredoto - powiedział i spojrzał na mnie.
- powiedzmy, kiedy będzie ten baran ? - zapytałam upijając łyk soku.
- wyrażaj się to twój brat - powiedziała moja rodzicielka.
- mhmm - mruknęłam.
- zaraz będzie Al - powiedziała mała blondynka.
- super, dzięki gwiazdeczko - powiedziałam po czym wysłałam małej istotce buziaka w powietrzu.
- Al czy mogę jechać z tobą, ploseee będę grzeczna, obiecuję - powiedziała blondynka robiąc oczy małego kotka.
- niestety słoneczko ale nie tym razem - powiedziałam do dziewczynki po czym podeszłam i ją przytuliłam.
- to nie sprawiedliwe !! - krzyknęła.
- tak jak życie niunia ale dasz radę odwiedzisz mnie niedługo i zbiorę cię do zoo, okey ? - zapytałam blondyneczkę.
- nie mów takich głupot przy niej - powiedziała moja matka i spiorunowała mnie wzrokiem.
- dobrze siostrzyczko - uśmiechnęła się Liwka .
nagle po domu rozbrzmiał dzwonek, postanowiłam pójść otworzyć. w drzwiach stał ten baran , od razu wskoczyłam na niego i go przytuliłam, chłopak odwzajemnił mój gest.
- hej czarownico - odezwał się po chwili.
- cześć trollu - zaśmiałam się.
- wejdź do środka ćwoku - machnęłam ręka i poszłam za chłopakiem do kuchni.
Alan przywitał się ze wszystkimi i dał Liwce prezent, mama zaczęła go wypytywać o wszytko, a chłopak odpowiadał na każde pytania ,, detektywa ".
- dobra ja idę spakować ostanie rzeczy i możemy jechać - zwróciłam się do chłopaka i nie czekając na odpowiedź pobiegłam do siebie zrobić to o czym wspomniałam.
Po drodze usłyszałam kawałek rozmowy mojej matki z Alanem.
- jesteś pewny, że chcesz ją zabrać ? - zapytała.
- tak u mnie będzie jej lepiej niż w Hiszpanii, nie żeby coś mamo - powiedział.
Dalej już nic nie słyszałam bo weszłam do swojego pokoju, zabrałam się za pakowanie reszty rzeczy, a no tak może wspomnę dla czego wyprowadzam się do brata. a chodzi głownie o to, że moi rodzice dostali prace w Hiszpanii i się przeprowadzają a wraz z nimi moja młodsza siostra no i może też dla tego że wywalili mnie z trzech szkół w przeciągu roku, a dzięki mojemu kochanemu braciszkowi nie muszę jechać z rodzicami bo prędzej bym w lesie zamieszkała niż wyjechała z nimi, nie żeby coś kocham moją rodzinę. No ale mniejsza z moimi rodzicami, wracając, Alan mieszka w Sarasocie i zgodził się mnie przygarnąć do siebie. Ogólnie mieszkam w Orlando ale mój brat gdy tylko skończył 18 lat wyprowadził się od nas, troszkę mu się nie dziwię. Skończyłam się właśnie pakować gdy zadzwonił mój telefon.
![](https://img.wattpad.com/cover/129866707-288-k597764.jpg)
YOU ARE READING
Znienawidzony dupek
Teen FictionAlex to siedemnastoletnia dziewczyna, jest wybuchowa , twarda , zadziorna i arogancka. Wszystko się zmienia gdy wyprowadzi się do swojego brata.