1.

279 7 2
                                    

-wstawaj śpiąca królewno - usłyszałam głos mojej jakże kochanej matki ( wyczujcie sarkazm)

- już! nie musisz się tak drzeć - krzyknęłam 

- dzisiaj przyjeżdża Alan - powiedziała 

O kurwa zapomniałam całkiem, że ten zjeb dziś przyjeżdża. Zwlokłam się szybko z łóżka, wzięłam z szafy czystą bieliznę i pobiegłam do łazienki. Po szybkim prysznicu i wykonaniu porannej toalety ubrałam się i zeszłam na dół biorąc po drodze z biurka telefon i udałam się na dół do kuchni. Wcześniej wspomnianym pomieszczeniu siedziała moja matka, siostra i ku mojemu zdziwieniu siedział tam również mój tata. 

- dzień dobry wszystkim - powiedział z uśmiechem 

- witaj córeczko, wyspałaś się ? - zapytał mężczyzna.

- jeśli przez trzy godziny spania można, to chyba tak - uśmiechnęłam się i puściłam tacie oczko.

- znów wróciłaś o 5 nad ranem ? - zapytał śmiejąc się.

- nie do końca dziś wróciłam o 4 - powiedziałam i sięgnęłam do lodówki po sok i tabletki przeciwbólowe.

- widzę że robisz postępy wredoto - powiedział i spojrzał na mnie.

- powiedzmy, kiedy będzie ten baran ? - zapytałam upijając łyk soku.

- wyrażaj się to twój brat - powiedziała moja rodzicielka.

- mhmm - mruknęłam.

- zaraz będzie Al - powiedziała mała blondynka.

- super, dzięki gwiazdeczko - powiedziałam po czym wysłałam małej istotce buziaka w powietrzu.

- Al czy mogę jechać z tobą, ploseee będę grzeczna, obiecuję - powiedziała blondynka robiąc oczy małego kotka.

- niestety słoneczko ale nie tym razem - powiedziałam do dziewczynki po czym podeszłam i ją przytuliłam. 

- to nie sprawiedliwe !! - krzyknęła.

- tak jak życie niunia ale dasz radę odwiedzisz mnie niedługo i zbiorę cię do zoo, okey ? - zapytałam blondyneczkę. 

- nie mów takich głupot przy niej - powiedziała moja matka i spiorunowała mnie wzrokiem.

- dobrze siostrzyczko - uśmiechnęła się Liwka .

nagle po domu rozbrzmiał dzwonek, postanowiłam pójść otworzyć. w drzwiach stał ten baran , od razu wskoczyłam na niego i go przytuliłam, chłopak odwzajemnił mój gest.

- hej czarownico - odezwał się po chwili.

- cześć trollu - zaśmiałam się.

- wejdź do środka ćwoku - machnęłam ręka i poszłam za chłopakiem do kuchni.

Alan przywitał się ze wszystkimi i dał Liwce prezent, mama zaczęła go wypytywać o wszytko, a chłopak odpowiadał na każde pytania ,, detektywa ".

- dobra ja idę spakować ostanie rzeczy i możemy jechać - zwróciłam się do chłopaka i nie czekając na odpowiedź pobiegłam do siebie zrobić to o czym wspomniałam.

Po drodze usłyszałam kawałek rozmowy mojej matki z Alanem.

- jesteś pewny, że chcesz ją zabrać ? - zapytała.

- tak u mnie będzie jej lepiej niż w Hiszpanii, nie żeby coś mamo - powiedział.

Dalej już nic nie słyszałam bo weszłam do swojego pokoju, zabrałam się za pakowanie reszty rzeczy, a no tak może wspomnę dla czego wyprowadzam się do brata. a chodzi głownie o to, że moi rodzice dostali prace w Hiszpanii i się przeprowadzają a wraz z nimi moja młodsza siostra no i może też dla tego że wywalili mnie z trzech szkół w przeciągu roku, a dzięki mojemu kochanemu braciszkowi nie muszę jechać z rodzicami  bo prędzej bym w lesie zamieszkała niż wyjechała z nimi, nie żeby coś kocham moją rodzinę. No ale mniejsza z moimi rodzicami, wracając, Alan mieszka w Sarasocie i zgodził się mnie przygarnąć do siebie. Ogólnie mieszkam w Orlando ale mój brat gdy tylko skończył 18 lat wyprowadził się od nas, troszkę mu się nie dziwię. Skończyłam się właśnie pakować gdy zadzwonił mój telefon.

Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now