3.

79 3 0
                                    

Po skończonych lekcjach postanowiłam pojechać coś zjeść, wsiadłam na motor i pojechał do centrum. Wybrałam się na sushi i postanowiłam jeszcze trochę po zwiedzać miasto. Zanim się zorientowałam była już 20. Wyjęłam z plecaka telefon i zadzwoniłam do Alana.

-hej braciszku - powiedziałam gdy odebrał.

-gdzie ty jesteś młoda ? - zapytał.

-jestem w centrum, po szkole postanowiłam pojechać na sushi i zwiedzić trochę miasto- szybko odpowiedziałam.

-mogłaś zadzwonić i powiedzieć albo chociaż  napisać. Zaczynałem się martwić - powiedział lekko zdenerwowany chłopak.

-wiem przepraszam Alan, to się nigdy nie powtórzy - powiedziałam licząc, że go tym przekonam.

-dobrze ostatni raz tak robisz Alex. Teraz wracaj szybko do domu - powiedział chłopak.

-dobrze już wracam - powiedziałam i już miałam się rozłączyć ale Alan coś jeszcze miał mi do powiedzenia.

-ale nie szalej na drodze malutka - dodał i się rozłączył.

Schowałam telefon do plecaka, założyłam kask i odpaliłam motor. po jakiś 30 minutach byłam w domu. Muszę powiedzieć, że mam najlepszego brata pod słońcem, jest dla mnie jak przyjaciel a czasem jak tata ale mimo to nie zamieniła bym go na żadnego innego.

- Heeeeeeej!! Wróciłam - krzyknęłam po czym zdjęłam buty i udałam się do salonu.

- część Alex - przywitał mnie Chris.

-o Alex już jest - odezwał się Max.

- część lalka - powiedział Josh.

- hej siostra - powiedział Alan po czym mnie przytulił.

-miło znów widzieć wasze głupie mordki chłopaki - powiedziałam z uśmiechem.

-ej co wy na to żeby obejrzeć jakiś film ? - zapytał Nick.

-to doskonały pomysł - powiedzieliśmy.

-to ja zamawiam pizze a wy coś włączcie - powiedziałam i zadzwoniłam po szame.

Po około 20 minutach nasza pizza przyjechała i wszyscy rozsiedli się na kanapie. Chłopcy włączyli Deadpoola 2 i zaczęliśmy nasz seans. Ja w połowie filmu postanowiłam pójść przebrać się w pidżamy. Poszłam do pokoju wzięłam rzeczy i udałam się do łazienki, wykonałam wszystkie czynności i zeszłam do chłopaków. Film się skończył więc wpadłam na pomysł, żeby zrobić noc z horrorami, ponieważ jutro jest weekend to mogę posiedzieć z tymi baranami do rana. Wszyscy się zgodzili, więc zaczęliśmy nasz maraton. Ja wtuliłam się w Alana bo zrobiło mi się zimno, chłopak tylko wygodnie się ułożył i razem usnęliśmy.

Obudziły mnie promienie słońca które wpadły przez okna, dopiero po chwili zorientowałam się, że jestem w swoim pokoju. Pewnie mój braciszek mnie w nocy przetransportował tutaj. Przetarłam oczy i spojrzałam na zegarek widniała na nim godzina 12 więc postanowiłam wstać z łóżka, pościeliłam je i podeszłam do szafy aby wyjąc czysta bieliznę i jakieś ciuchy a następnie udałam się do łazienki. Zdjęłam swoją piżamę (czyt. Za dużą o 3 rozmiary koszulkę jednego z moich współlokatorów a mianowicie Alana)  tak zdarza mi się zabierać mu ubrania. Weszłam pod prysznic i dokładnie umyła
swoje ciało i włosy, po skończonym prysznicu wyszłam z kabiny i wysuszyłam moje włosy, następnie ubrałam się i poszłam do pokoju. Podeszłam do biurka podniosłam z podłogi plecak i włożyłam do niego potrzebne mi rzeczy. Po czym wzięłam telefon z łóżka i zeszłam do kuchni. Podeszłam do lodówki z zamiarem zrobienia sobie śniadania ale gdy otworzyłam drzwi lodówki stwierdziłam, że wezmę tylko gruszkę. Usiadłam przy wysepce kuchennej i postanowiłam sprawdzić swoje media społecznościowe. Nie żebym oczekiwała miliona wiadomości ale chciałam zobaczyć co nowego się dzieje. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach do kuchni.
- dzień dobry mała
- mała to jest twoja pała która nigdy Ci nie stała Chris
- uuuu ktoś tu wstał lewą nogą dziś
- wręcz przeciwnie mój drogi
- to skąd te złośliwości z rana hmm?
- nie lubię jak ktoś Alana mówi do mnie mała - spojrzałam na Chrisa i się uśmiechnęłam promienie.
- czemu tak sama siedzisz ?
- zapewne dla tego, że inni śpią a ja nie chciałam nikogo budzić.
- to ma sens piękna
- Chris ?
- tak Alex ?
- masz może ochotę jechać ze mną na zakupy, bo nasza lodówka świeci pustkami - spytałam chłopaka z nadzieją, że się zgodzi.
- jasne tylko daj mi się ogarnąć i za 15 min możemy jechać.
- super, jesteś cudowny, to ty leć się ogarniać a ja zrobię nam kawę.
- okey piękna tylko pamiętaj ja chce bez mleka i zero cukru - chłopak puścił mi oczko i ruszył do swojego pokoju.
Ja wzięłam się za robienie kawy, razem z Chrisem pijemy taką sama kawę więc szybko mi poszło przygotowanie naszych napoi. Gdy skończyłam robić nam kawę nalałam ją do kubków termicznych i akurat schodził Chris.
- tu jest twoja kawa słońce
- uuu nazwałaś mnie słońcem ☺️
- nie przyzwyczajaj się - puściłam mu oczko
- dobra jedziemy czy nie ? - spytał Chris
- jedziemy
Ubrałam buty i kierowałam się za chłopakiem do auta. Wsiadłam i ruszyliśmy w drogę.
Chris postanowił że pojedziemy do galerii bo musi coś tam zobaczyć w ispocie.
- Chris zajdziemy jeszcze do vansa bo musze wziąć nowe trampki ? - spojrzałam na chłopaka z mina zbitego psiaka.
- pewnie mała. Sam muszę wziąć sobie nowa pare.
- super to chodźmy
Najpierw poszliśmy to vansa i kupiliśmy trampki. Później poszliśmy do ispota bo ten głąb musiał sobie kupić nowe AirPodsy  bo stare niechcący spuścił w kiblu. Ja nie wierze w tego człowieka. Jak można spuścić słuchawki w kiblu ? Bo ja chyba nie ogarniam. No ale cóż Chrisa nie da się ogarnąć, on żyje we własnym świecie. Na koniec udaliśmy do supermarketu i zrobiliśmy zakupy do lodówki i wzięliśmy coś na obiad no i jak to Chris wiał trochę alkoholu bo jakże by inaczej.
- Chris na chuj ci tyle tego ?
- mała to i tak mało. Zazwyczaj jak idę z chłopakami to mamy dwa wózki alkoholu i jeden wypełniony po brzegi przekąskami.
- jprdl z kim ja żyje ? - Spytałam sarkastycznie.
- ze mną kochanie
- lucyferku kochany daj mi cierpliwość bo jak dasz mi siłę to zabije tego ćwoka
- ty coś brałaś młoda ? - spojrzał na mnie jak na wariatkę.
- taaaaaaak! Przedawkowałam Marsjanki - krzyknęłam czym zwróciłam uwagę nie małej grupy ludzi. A ten głąb udawał że mnie zna po czym się zaczął śmiać.
- dobra spadamy stąd bo wszyscy się na nas patrzą.
- dobra chodź.
Udaliśmy się prawie biegiem do auta i wróciliśmy do domu. Gdy podjeżdżaliśmy pod dom zobaczyłam Alana kłócące się z jakimś chłopkiem.
- Chris kim jest ten chłopak z którym się Alan kłóci?
- To jest Michał. Ale nie zwracaj uwagi na niego.
- czemu ? Co z nim jest nie tak ?
- bo masz mnie. Noc po prostu nie jest taki na jakiego wygląda.
- zazdrosny ? - zaczęłam się śmiać
- oczywiście że nie skarbie
- auć to zabolało - złapałam się teatralnie za serce po czym wybuchłam śmiechem
Gdy Chris zgasił auto, wysiadałam i zamiast pomoc chłopakowi rozpakować zakupy poleciałam do Alana.
- hejka - podeszłam i się uśmiechnęłam
- Hej malutka, idź do domu ja zaraz przyjadę - powiedział i wrócił do swojego rozmówcy.
- Alan możesz mi wyjaśnić czemu przed chwilą się kłóciłeś z Michałem ? - spoważniałam z denka.
- nie ważne młoda. A skąd wiesz jak on się nazywa ? Znacie się ?
- nie ale chętnie mogę poznać twoją towarzyszkę - powiedział chłopak
- Alan nie, nie znam go ale Chris mi powiedział jak się nazywa... a co do ciebie to chyba po moim trupie chłoptasiu - skierowałam swoje oczy na Michała.
- Uuuu wyszczekana jesteś
- wyszczekany to jest co najwyżej pies a nie ja ćwoku.. - ale mi ciśnienie podniósł.
- Alex idź do domu zaraz przyjdę
- Alex do cholery pomożesz mi z tymi torbami czy masz wyjebane słoneczko ?
- dobra Alan ale pogadamy o tym jeszcze. A ciebie żegnam ozięble - powiedziałam i odwróciłam się na pięcie i poszłam w kierunku samochodu i biednego Chrisa.
- Alex ja wezmę te ciężkie a ty weź resztę okey ?
- jasne Chris tylko jakby to powiedzieć nie zabiorę tego ja raz wszystkiego.
- ja pomogę - usłyszałam za pleców.
- Oooo Max jak super. Dzięki
- drobiazg dobra daj mi to a weź ten karton z przekąskami i te dwie siatki a ja wezmę resztę - jak powiedział tak też uczynił.
Zanieśliśmy z chłopakami torby do domu i rozpakowaliśmy zakupy. Ja wzięłam się zaraz za obiad bo była już godzina 14.  Związałam włosy i przywiązałam w psie fartuch. No to czas zrobić jakaś szame. Włączyłam jeszcze jaka piosenkę i wzięłam się za robotę. W między czasie przyszedł Max z Chrisem i Johnem  i pomogli mi trochę w kuchni. Alan wyszedł gdzieś zaraz po tym jak skończył swoją „ konwersacje z Michałem ". Gdy w raz z moimi pomocnikami skończyliśmy uwiedziony wszyscy oprócz Alana ( bo tego głąba nadal nie ma) do stołu po obiedzie posprzątałam z Joshem ze stołu i wstawiłam brudne naczynia do zmywarki i udałam się do swojego pokoju.
Nie miałam co robić i postanowiłam zadzwonić do mojej siostrzyczki ale okazało się, że wraz moimi rodzicami gdzieś wyszli więc umówiłam się, że jutro do nich zadzwonię. Poszłam pod prysznic i położyłam się z laptopem do łóżka, włączyłam jakiś film i nie wiedząc nawet kiedy odpłynęła do krainy morfeusza.

Znienawidzony dupekWhere stories live. Discover now