It's getting crazy & We're getting dizzy (1&2) || Larry Stylinson ✔️

6. A few minutes with Mr. Styles and his thoughts.

Harry jak zwykle zapomniał. Miał czas powiedzieć mu o postanowieniu pani dyrektor, ale, cholera, wyleciało mu z głowy. To przez Louisa. A nawet może nie przez niego, ale przez jego uszczypliwie i zboczone żarciki.

To było wstrętne! Jak można w ogóle mówić o takich rzeczach na stołówce pełnej dzieci! A jakby ktoś ich podsłuchał?

Policzki Harry'ego wciąż były w kolorze soczystej czerwieni, kiedy szedł na następną lekcję, a na każdej kolejnej nie mógł skupić się na niczym innym jak na złośliwym szatynie.

Boże. Louis dawał mu w kość. To mógł przyznać z ręką na sercu. Z drugiej jednak strony z każdą kolejną wymianą słów intrygował go jeszcze bardziej. Znał już pana Tomlinsona, ale chciałby poznać także po prostu Louisa. Poza tym że pracował w szkole, interesował się sportem, jadł śmieciowe żarcie i nienawidził dzieci, nie wiedział o nim kompletnie nic - o jego rodzinie, jego preferencjach, zdaniach na różne tematy... Nie znał nawet jego daty urodzin.

Parę razy zastanawiał się nawet nad tym czy ma żonę albo chociaż dziewczynę. I choć jego myśli zazwyczaj kończyły się na "Pewnie jest samotny. Nikt by z nim nie wytrzymał!", to po dzisiejszym niesmacznym żarcie starszego, w głowie Harry'ego narodziło się nowe pytanie, mianowicie: "Czy on na pewno jest heteroseksualny?". Nie żeby go to interesowało w jakiś szczególny sposób, ale faceci raczej nie rozmawiają o "zobaczeniu siebie nawzajem w stringach", prawda? Nie no... Może rzeczywiście był to żart i Harry po prostu próbował doszukiwać się drugiego, ukrytego dna, którego wcale nie było, ale co jeśli miał racje? Co jeśli Louis był gejem albo biseksualistą? CO JEŚLI TO JEGO NA POZÓR NIEWINNE "Także w stringach mnie nie zobaczysz" BYŁO JAKĄŚ SUGESTIĄ? S U G E S T I Ą?!

Harry'emu przydałby się kubeł zimnej wody. Nawet pięć kubłów. Już nie myślał racjonalnie. Skąd mu w ogóle przyszło do głowy, że Louis ma inną orientację niż powinien mieć? Świetnie, teraz nawet w swojej głowie zabrzmiał tak, jakby był jakimś homofobem, a oczywiście nim nie był. Louis mógł sobie być innej orientacji i Harry nie miałby z tym problemu - nie zlinczowałby go za to lub nie zwyzywał, krzycząc: "Chłopak dziewczyna normalna rodzina" czy "Jesteś zboczonym pedofilem, co ty robisz w towarzystwie dzieci?!". Takie zachowania są jak najbardziej nie w porządku wobec takich osób i Harry nigdy w życiu nie pochwaliłby czegoś takiego. Czy można kogoś dręczyć tylko dlatego, że kocha? To tak jakby wykluczyć ze społeczeństwa ludzi lubiących rodzynki w serniku, bo "RODZYNKI SĄ ZŁEM. JEŚLI JE LUBISZ JESTEŚ CHORY I NIENORMALNY". Taki sposób myślenia był nie na miejscu i - z pełnym szacunkiem do tych, którzy rozumują w ten sposób - ale to złe podejście życia.

Harry nigdy nie mógł pojąć jak można być rasistą czy homofobem, ponieważ człowiek jest człowiekiem i ma uczucia - o tym często inni zapominają i to naprawdę druzgocące. Chcemy żyć w pokoju, tworzyć razem swój idealny świat. Chcemy być otoczeni dobrem, ale sami tego dobra nie ofiarowujemy. To takie egoistyczne i poniekąd łamiące, bo taki jest niestety świat - miejsce, w którym chcemy być bezpieczni i w którym zjawiamy się, by być akceptowani bez względu na to jak wyglądamy, na co chorujemy, w co wierzymy i jakiej orientacji jesteśmy. W XXI wieku istnieje już coś takiego jak tolerancja i szkoda, że niektórzy żyją jeszcze w epoce średniowiecza. Ech...

Ale wracając. Louis nie wyglądał na geja, znaczy... Gdy Harry myślał o takich rzeczach czasami dochodził do wniosku, że był idiotą. Po wyglądzie nie określisz czyjejś orientacji, cholera. Nie można ulegać stereotypom i wmawiać sobie, że każdy chłopak z wysokim głosem jest gejem, a każda dziewczyna ścięta "na chłopaka" jest lesbijką.

Nie ocenia się książki po okładce i chociaż brunet w jakiś sposób próbował się dostosować do tego pouczenia, to nie mógł kompletnie przestać myśleć o tym, że Louis mógłby być homoseksualny. No... albo chociaż biseksualny.