rozdział 4

1.1K 82 116
                                    

*P.O.V. REAPER*

Ught... to nie moja wina że się w nim zakocha- ja serio się w nim zakochałem!

Mój brat mi to uświadomił...

-SANS... SPOKOJNIE... WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE...

-Od kiedy ty sie o mnie martwisz...

-WIEM ŻE TRZEBA WSPIERAC ZAKOCHANYCH LUDZI... SPOKOJNIE! W TYM PORADNIKU JEST WSZYSTKO NAPISANE!

Po co ja mu to kupywałem...

-Heh... to co mam zrobić?

*P.O.V. GENO*

Idę do Inka... narazie jemu i chyba Errorowi powiem o moim małym problemie...

-Cześć Ink! Cześć Error!

-Cześć Geno! Co tam?

-Mam pewną sprawę...

Opowiedziałem im o całym zajściu...

Ink zaczął piszczeć i krzykną...

-Geno! Ty się zakochałeś! Zakochałeś!

On ma racje... serio?! Nieźle sobie wybrałem!

Zakochałem się w śmierci! Prawdziwej śmierci...

-I co ja mam teraz zrobić?!

-PowIedz Mu I tyLe...

-Może to jest dobry pomysł... chwila... to nie jest dobry pomysł!

Pożegnałem sie pospiesznie i poszedłem do mojego domu...

Nie wiem co mam zrobić... a może to samo przejdzie?

PORZYJEMY zobaczymy...

Heh...

*P.O.V. REAPER*

Poszedłem do Life po naszyjnik życia...

Wyrzeźbiłem napis

"Dla Geno <3"

Life powiedziała że powinno mu sie spodobać...

Ale ja sie cholernie boję...

Co jeśli on nie czuje tego samego?

...

On nie moźe czuć tego samego! Znamy się zaledwie nie cały tydzień!

Jestem idiotą...

Dobra... RAZ KOZIE ŚMIERĆ

heh...

Udałem sie do Geno...

Leżał na pseudo podłodze... słodko wygląda...

Podeszłem do niego i położyłem sie obok

Objołem go w pasie i przytuliłem

-R-Reaper?! Co... co ty tutaj r-robisz?

Cały czerwony... słodko...

-Przyszedłem odwiedzić ulubieńca~

Włożyłem na jego szyję naszyjnik

Wyglądał w nim słodko...

Ile razy ja powiedziałem w swoim umhśle jaki on słodki?

Nie wiem

-Dzięki... on jest cudowny!

Dosłownie na mnie skoczył i przytulił... ale coś nie poszło pojego myśli bo chwilę później znalazł się pode mną ...

-...

-...

Ta nie zręczna cisza trochę trwała

Jednak się opamiętałem i wstałem... potem pomogłem mu wstać

Jednak za mocmo go pociągnołem (nie o to chodzi zboczuszki  (͡° ͜ʖ ͡°)/) bo wpadłw moje ramiona...

-Wiem że jestem przystojny... ale nie musisz na mnie lecieć...

Strasznie zrobił sie czerwony...

I...

On...

Mnie...

Pocałował w policzek...

Teraz ja sie zarumieniłem...

-Jeszcze raz dziękuję...

To było coś niesamowitego...


CDN~


Mam nadzieje że rozdział się spodobał...

Ja jestem mega zmęczona ale sie poświęcam dla was...

Macie szczęście że mnie koleżanka na napisanie namówiła...

*ziewa*
Jest 23:17...

Ja idę spać...

Miłego dnia/nocy  btw...

BAYO~

Czemu Ty? (Geno x Reaper) [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz