,,Lepiej jej nie obrażać''

24 6 9
                                    

Cztery wyświetlenia i dwie gwiazdki, jestem wielka.


Minęło parę tygodni od pojawienia się Isabelle. Polubiła Leo, a ona i Charlie w pewnym sensie zaprzyjaźnili się, oczywiście nie obyło się bez zdjęcia na instagrama z podpisem ,, My little sister" i komentarzy bambino zaciekawionych całą sytuacją. Skłamali więc, że Isabelle wyjechała uczyć się do Polski, a opiekowała się nią babcia. W końcu tak, czy siak by się dowiedzieli. Kolejna fala komentarzy dumnych Polek  z nadzieją, że Isabelle nauczy Charliego mówić  w ich języku. A co do Charliego...zadawał dużo pytań, czasami za dużo.

- A kim jest dla nas Brook? Też nie jest córką Karen?

- Oh, nie! Brook jest jej córką i naszą siostrą przyrodnią.

Charlie pokiwał głową ze zrozumieniem.

- Ale przed mediami to Karen jest naszą matką, jasne?

- Naturalnie- odpowiedział. Pytanie wydawało mu się głupie, bo wiedział, że jak się dowiedzą, że nie jest synem Karen wybuchnie jakaś wrzawa.- Czyli tata zdradził mam...Karen z ...mamą?

- Za kogo ty go masz, Charlie!- oburzyła się.- Oczywiście, że nie! Kiedy mama umarła tata był zdruzgotany, ale jego przyjaciółka, Karen, zawsze przy nim była i zaiskrzyło między nimi...z czasem ta iskra wygasła, ale i tak mają niezły kontakt, jak na byłe małżeństwo.

- Skąd ty to wszystko wiesz?

- Jestem ciekawska- wzruszyła ramionami.- i najprościej w świecie pytam, tak jak paparazzi. Tylko ich pytania są nieco kłopotliwe...zazwyczaj...prawda?

- Zdecydowanie- mruknął i wrócił do swojej gry, która polega na klikaniu w jajko.

Isabelle od godziny bazgrała w swoim zeszycie co chwilę coś w nim wykreślając, nucąc pod nosem nieznane Charliemu( nie wiem jak się pisze :(  przp.auto.) rytmy i tęsknie patrząc na pianino. W końcu blondyn nie wytrzymał.

- Co piszesz?- zapytał udając obojętność, dobrze mu to wychodziło.

- Nie interesuj się- powiedziała cicho.

- Jestem ciekawski i najprościej w świecie pytam, tak jak paparazzi.- wyszczerzył zęby.

Blondynka przewróciła oczami i spojrzała na brata.

- Nie tylko ty masz talent muzyczny w tej rodzinie

- To znaczy?

Isabelle klepnęła się ręką w czoło.

- Przestań, bo zabijasz szare komórki.

- Mam ich więcej od ciebie- burknęła.- Co te wszystkie sztuczne dziewczyny w tobie widzą?

- One nie są sztuczne- spoważniał.

- Owszem są. Tylko sztuczne laski noszą spódnice, sukienki i różowe ubrania.- wzdrygnęła się.- Fu, róż.

- Dresiara- mruknął Charlie, ale po chwili pożałował tego.

Coś twardego spadło na niego, wytrąciło mu telefon z ręki, położyło na plecach i wykręciło  prawą rękę.

- Zapamiętaj, to, że jestem samicą alfa nie znaczy, że dresiarą.- warknęła.

Charlie syknął z bólu.

- Przeproś

- Przepraszam!

- Za co przepraszasz?

Drzwi frontowe huknęły i w salonie pojawił się Leo.

- Hej, Charlie mam spraw...- spojrzał na rodzeństwo.

Life is brutal, babe| Leondre DevriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz